O tyle, o ile jest to potrzebne, Pilcher sięga do historii literatury czy malarstwa, zaznacza kontrowersyjne rozgraniczenie pomiędzy erotyką a pornografią, dość szkicowo nakreśla pewne istotne wydarzenia historyczne i tło społeczno-obyczajowe, które miało decydujący wpływ na rozwój sztuki erotycznej. Absolutne nie przejawia żadnych ambicji analitycznych czy naukowych, stawiając na obszerny przegląd tematu i, no cóż, nie ukrywajmy – przyjemność tekstu.
Komiks erotyczny pełni zatem rolę podręcznej encyklopedii, tudzież słownika, który jest znakomitym początkiem poszukiwań. I z tej roli wywiązuje się znakomicie, nakreślając dzieje seksu na płótnie, w magazynach i wreszcie w komiksowym kadrze od jego prehistorycznych początków, sięgających do starożytności, aż po lata siedemdziesiątego zeszłego wieku, zatrzymując się mniej więcej w okolicach wielkiej rewolucji seksualno-obyczajowej roku 1968, po której, dosłownie, nic nie było już takie samo. Nie tylko zresztą w szeroko pojmowanej sferze erotyki.
Pilcherowi udało się znakomicie uchwycić to, jak w ciągu tych prawie stu lat zmieniała się estetyka erotyki i pornografii. Od wczesnych nieśmiało jeszcze frywolnych ilustracji z okresu I wojny światowej, przez czytane pokątnie Biblie z Tijuany, eleganckie pin-up girls, zalotnie uśmiechających się do dzielnych chłopaków walczących na froncie, aż po emanujące seksem ilustracje w „Playboy`u” czy „Hustlerze”. Od eterycznej i wysmakowanej kreski Billa Warda, przez cartoonowe ilustracje Dana DeCarlo i Dona Flowersa, aż po nowoczesne, eksperymentujące z formami narracyjnymi i estetyką erotyczną prace Guido Crepaxa czy antyestetyczne, zboczone wyczyny Roberta Crumba. Uwierzcie mi, jest co oglądać. Nie sposób oddzielić komiksowej ewolucji od przemian społeczno-obyczajowych, od burzliwej historii XX wieku. Świętoszkowatym obrońcom moralności Pilcher pokazuje jak mocno erotyka (i nie ukrywajmy – pornografia) związana jest w sprężeniu zwrotnym z cywilizacją i jej rozwojem, jak głęboko zakorzeniona jest w kulturze. Zarówno tej ze helikońskich szczytów, jak i tej z popowych nizin. W ten sposób te sprośne i często niepoważne ilustracje nabierają głęboko humanistycznego wydźwięku. Wszak nic co ludzkie i tak dalej.
Zapewne miłośnicy komiksów zdziwią się, kiedy dowiedzą się, że ich ukochani twórcy mają na swoim koncie wstydliwy epizod z komiksem dla dorosłych. Współpracownik legendarnego Willa Eisnera Denis Kitchen, wymieniany wśród klasycznych artystów Richard Corben, znany z polskich Punisherów Mark „Tex” Texeira, Kevin Nowlan, Adam Hughes czy Artur Suydam to tylko czubek góry lodowej. A jeśli idzie już o moje czysto komiksowe dewiacje, to brakowało mi wspomnienia o kilku marginalnych, ale bardzo ciekawych faktach, jak choćby o tym, że jeden z ojców Supermana trudnił się pornografią ilustrowaną.
Takich książek brakuje mi na polskim rynku. I nie idzie tu tylko o samą tematykę, która chyba jednak wciąż stanowi temat tabu, także wśród badaczy. To bardzo rzetelne, przystępne opracowanie tematu, domagającego się takiego właśnie potraktowania. W materii komiksowej świetnie uzupełnia się z badaniami Jerzego Szyłaka, który do zbadania tematu zaprzągł aparat naukowy. I do tego Komiks erotyczny. Historia w obrazach ma całkiem przystępną cenę. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom.
Komiks erotyczny. Historia w obrazach
Tim Pilcher
Tłum.: Barbara Gutowska-Nowak
Muza
04/2011
23.08.2011 13:06 | Pc:
GENIALNY GIFT dla perwertów i ugrzecznianych siłą mążczyzn! OSTRA JAZDA i SEKSTATYCZNA LEKTURA OBOWIĄZKOWA - przynajmniej napatrzeć się i poczytać bezkarnie można