Niezły Karton
Kuba Oleksak
27.10.2009

Jeśli chodzi o prezentowane komiksy, to (głównie) "jest nieźle", ale "jak na pierwszy raz" mogło być lepiej. Czterokadrówki KRLa ilustrujące walkę ze zgubnym nałogiem alkoholowym należą właśnie do grupy "jest nieźle". Natomiast otwierająca numer i wracająca po dłuższej nieobecności _Grand Banda_ Marka Lachowicza stanowi chyba najjaśniejszy punkt numeru. Tym bardziej boli, że kolejna absurdalna przygoda dwójki poczciwych staruszek, Kazi i Mirki, pozbawiona jest kolorów. O prymat najlepszego komiksu numeru mógłby ubiegać się jeszcze Tomek Pastuszka ze swoimi _Ćmami_. Trzeba sporego kunsztu, by z tak wyświechtanego motywu, jak parodia super-bohatera, wycisnąć tak wiele, jak Asu. Tym bardziej dziwi obecność kilku końcowych kadrów, które wydają się zupełnie zbędne. A strony to towar deficytowy w _Kartonie_. Pierwszy epizod _Flatties_ wspomnianego już Pastuszki i Ewy Juszczyk przynosi na myśl _Atomówki_ i stanowi niezłe wprowadzenie serii. Podobnie rzecz ma się w przypadku _Cosmocosmosis_ Bartosza Szymkiewicza i Macieja Łazowskiego, którzy sprytnie poradzili sobie mając do dyspozycji zaledwie dwie strony. _168_ pod względem graficznym prezentuje się wybornie – Marcin Surma ze swoim "realistic cartoon" stylem pozamiatał. Fabularnie – nieco zamotane. Jak na wstęp do dłuższej historii sprawdza się słabo i tematyką (historia obyczajowa?) nieco odstaje od przyjętej konwencji pisma. Na drugiej stronie okładki autorstwa jego brata, Przemka "Surpiko" Surmy ciężko cokolwiek napisać, napiszę więc – zapowiada się nieźle. Rewelacyjnie prezentuje się natomiast reklamowy szorciak, do którego rękę przyłożył każdy z trzech ojców założycieli. Gościa numeru, czyli Hiszpana Juanele jak dla mnie mogłoby nie być. Największy zgryz mam jednak z _Byle do piątku trzynastego_ Bartosza Sztybora i Piotra Nowackiego. Humor, będący parodystycznym ujęciem slapstickowego żartu jest doprawdy uroczy, ale pod względem fabularnym Sztyborak poległ i jako wprowadzenie nowej serii jest dosyć nieskładnie i chaotycznie.
Lektura _Kartonu_ pozostawia spory niedosyt. Nie wiem czy dobrym pomysłem jest upchanie na 38 stronach wstępów do historii zaplanowanych na kilka odcinków, które będą ukazywać się w rytmie trzymiesięcznym. A na tym już niejeden się przejechał. Ja wolałbym zamiast tych introdukcji kilka konkretnych i zamkniętych szortów. Podsumowując ogólny poziom pierwszego numeru – jest nieźle. Muszę jednak napisać, że nieco się zawiodłem, bo moje oczekiwania nie miały zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Zamiast rasowego periodyku komiksowego, który ma koncept na trafienie do szerszego audytorium, dostałem coś na kształt _Jeju Bis_. Zin, a nie magazyn, tyle że za piątkę i w nieco wyższym nakładzie (500 egzemplarzy). W ten sposób _Karton_ będzie kolejnym tytułem, który zginie w konwentowej nawałnicy zakupów i innych zinów.
« powrót
Dodaj komentarz
Ostatnio komentowane |
Myj ręce (Masara)
dodano: 20.02.2018
więcej »Don’t call my name, Alejandro! (Dom Bernardy A.)
dodano: 19.01.2018
więcej »Neoludzkim głosem (Extensa)
dodano: 29.12.2017
więcej »„NN” Jerzego Franczaka - fragment!
dodano: 11.08.2017
więcej »Supercut Magia Kina 2014
dodano: 10.08.2017
więcej »