Buszujący w biografii J.D. Salingera
07.04.2014
7 kwietnia o autorze słynnego Buszującego w zboż”, jego obecności w Polsce oraz własnym czytaniu próz Salingera porozmawiają: amerykanista i filmoznawca – dr Michał Oleszczyk, dziennikarka kulturalna Małgorzata I. Niemczyńska oraz literaturoznawca Marek Olszewski. Spotkanie poprowadzi redaktor Tomasz Charnas.
CZAS: 7 kwietnia (poniedziałek), godz. 18.30
MIEJSCE: Massolit Books & Cafe, ul. Felicjanek 4
O GOŚCIACH
Małgorzata I. Niemczyńska – absolwentka komparatystyki UJ, dziennikarka „Gazety Wyborczej” i „Książek. Magazynu do czytania”, autorka książki „Mrożek. Striptiz neurotyka”.
Michał Oleszczyk – krytyk filmowy, tłumacz, dyrektor artystyczny festiwalu w Gdyni. Autor książki „Gorycz wygnania. Kino Terence’a Daviesa”. Prowadzi blogi Ostatni fotel po prawej stronie i Last Seat on the Right.
Marek Olszewski – kinofil i czytacz, doktorant literaturoznawstwa. Współpracuje m.in. z Dwutygodnikiem i „Nowymi Książkami”. Buszował po jednym z krakowskich liceów, ucząc polskiego.
Moderator dyskusji: Tomasz Charnas (E-SPLOT, radiofonia.fm).
O KSIĄŻCE
Kenneth Slawenski: „J.D. SALINGER. BIOGRAFIA”
(oryg. J.D. Salinger: A Life Raised High, przeł. Anna Esden-Tempska)
Kenneth Slawenski stworzył biografię jednego z najbardziej znanych, ale i tajemniczych amerykańskich pisarzy – Jerome’a Davida Salingera (1919–2010). Choć spuścizna literacka Salingera jest stosunkowo niewielka, wywarł on znaczący wpływ na literaturę światową (do inspiracji jego prozą przyznają się m.in. takie sławy, jak John Updike, Philip Roth i Haruki Murakami), a także na świadomość wielu pokoleń. Jego jedyna opublikowana powieść, „Buszujący w zbożu”, stała się biblią buntowników, a obsesyjne unikanie rozgłosu i ukrywanie się przed światem podsycało fascynację nim jako człowiekiem. Bazując na informacjach pochodzących z wiarygodnych źródeł – osobiście przeprowadzonych wywiadów, listów oraz publicznie dostępnych dokumentów – Slawenski przedstawia losy i skomplikowaną osobowość pisarza, splatając wątki biograficzne ze szczegółowym omówieniem jego utworów. Buduje portret człowieka, który marzył o sukcesie, ale nie znosił jego konsekwencji, gdy ten przekroczył wszelkie wyobrażenia.
Dorastający w Nowym Jorku Salinger, którego ojciec pochodził z żydowskiej rodziny o polskich korzeniach, nie był pilnym uczniem, ale wyróżniał się w kółkach teatralnych i jako redaktor gazetek. Chciał zostać aktorem. Uwielbiająca go matka zawsze wierzyła, że jest stworzony do rzeczy wielkich. Ojciec – kiedy nauka szła synowi marnie – wysłał go do Austrii, aby wciągnąć w rodzinny interes, handel koszernym serem i mięsem. Przyszły pisarz kilka razy rozpoczynał studia, m.in. na Uniwersytecie Columbia. W 1940 udało mu się opublikować pierwsze opowiadanie. Rok później zaczął spotykać się z szesnastoletnią wówczas Ooną O’Neill, córką znanego dramaturga Eugene’a O’Neilla, która bez skrupułów porzuciła go dla Charliego Chaplina. Wiosną 1942, kilka miesięcy po japońskim ataku na Pearl Harbor, został powołany do wojska. Uczestniczył w działaniach wojennych, przechodząc ze swoim oddziałem piekło – lądowanie w Normandii, bitwę o Ardeny i odkrywanie obozów koncentracyjnych. Po zakończeniu wojny z trudem podnosił się z kolejnych depresji. Starał się zaistnieć jako pisarz. Do legendy przeszły jego relacje z redaktorami, oscylujące między przyjaźnią a walką, obsesyjne czasem wymagania wobec wydawnictw, brak zgody na adaptacje filmowe jego utworów. Był związany z kilkoma kobietami (druga żona Claire urodziła mu dwoje dzieci) i pilnie strzegł swojej prywatności. Przez ostatnie kilkadziesiąt lat życia niczego nie opublikował, traktując pisarstwo jako rozmowę z Bogiem, odcinając się od świata i swoich fanów. Niepublikowane wcześniej utwory Salingera mają podobno ujrzeć światło dzienne w latach 2015–2020. W 2013 Shane Salerno pokazał swój film dokumentalny o różnych obliczach pisarza, autora takich klasyków, jak „Franny i Zooey” czy „Wyżej podnieście strop, cieśle”.
...on w pewnym sensie wiecznie grał Holdena Caufielda – JEROME DAVID
FRAGMENT BIOGRAFII SALINGERA AUTORSTWA KENNETHA SLAWENSKIA
....samo w sobie określenie catcher in the rye – łapiący w zbożu, nie znaczy wiele więcej po angielsku niż w jakimkolwiek innym języku. Te słowa, przypomniał [Salinger], są przekręconym cytatem z Robert Burns, czego znaczenie wyjaśnia się w książce... Zastępując „Jeśli spotka człek takiego, co buszuje w zbożu” (w oryginale: Gin a body meet a body) słowami „Jeśli złapie człek takiego, co buszuje w zbożu” (When a body catch a body), Holden Caulfield zmienia konotację wiersza. „Łapanie” dzieci, aby nie spadły w niebezpieczeństwa dorosłości, to interwencja poprzez ratowanie, zapobieganie, zakazy. Tymczasem „spotykanie” jest bliższe podtrzymywaniu i byciu razem, co oznacza połączenie. W pewnym sensie cała podróż Holdena polega na odkrywaniu błędu, jaki popełnił, przekręcając słowa Burnsa. Jego walka dobiega końca, gdy uświadamia sobie różnicę pomiędzy łapaniem, przytrzymywaniem a spotykaniem. Kiedy to do niego dociera, doświadcza objawienia.
POCZĄTEK „BUSZUJĄCEGO W ZBOŻU”
Jeżeli rzeczywiście gotowi jesteście posłuchać tej historii, to pewnie najpierw chcielibyście się dowiedzieć, gdzie się urodziłem, jak spędziłem zasmarkane dzieciństwo, czym się zajmowali moi rodzice, co porabiali, zanim przyszedłem na świat, no i wszystkie tym podobne bzdury w guście „Davida Copperfielda”, ale ja wcale nie mam ochoty wdawać się w takie gadki, od razu wolę was szczerze uprzedzić. Po pierwsze nudzą mnie te kawałki, a po drugie moich staruszków krew by chyba zalała tam i z powrotem, gdybym coś napisał o ich sprawach osobistych. Okropnie są drażliwi na tym punkcie, zwłaszcza ojciec. Bardzo mili, złego słowa o nich nie powiem, ale drażliwi jak diabli. Zresztą nie zamierzam pisać całej historii swojego życia, nic w tym rodzaju. Chcę tylko opowiedzieć wariacką przygodę, która mi się zdarzyła około Bożego Narodzenia ostatniej zimy, zanim się tak wykończyłem, że musiałem tu przyjechać na odpoczynek. Powtórzę to, co opowiedziałem D.B., a D.B. – to, rozumie się, mój brat.