W _Śnieniu_, na tle pozostałych, wyróżnia się opowiadanie z Mervynem w roli głównej. Rzut oka na zaplecze Śnienia, w połączeniu ze zwracającym uwagę, naiwnym – stylizowanym na dziecinny – rysunkiem, nie tylko gwarantuje dobrą rozrywkę, ale przede wszystkim jest najoryginalniejszą historią w całym tomie. Pozostałe to raczej próby jak najwierniejszego naśladownictwa estetyki _Sandmana_ i skupienia uwagi na bohaterach. To zrozumiałe, wszak jednym z największych talentów Neila Gaimana jest zdolność tworzenia rewelacyjnych postaci drugoplanowych, dzięki czemu pisarz nieraz mógł bez obaw odchodzić od głównych wątków swoich powieści i skupiać się na pozornie pozbawionych znaczenia epizodach. W efekcie zostawił po sobie cały zastęp barwnych, świetnie naszkicowanych figur, gotowych do występu w innych komiksach. Tam zaś jedynymi ograniczeniami są wyobraźnia i śmiałość artystów, snujących rozważania co do dalszych losów istot z tej galerii osobliwości.
Ostrożność, z jaką prowadzeni są bohaterowie w Śnieniu, rozciągnięta jest na całe poruszanie się w stworzonych przez Gaimana realiach. To zaskakujące, gdyż Anglik wykreował świat z wyjątkową mitologią, o wybitnie postmodernistycznym charakterze. Mitologią, która zdolna jest pomieścić w sobie wszelkie inne opowieści, od biblijnej Genesis, przez mity celtyckie czy skandynawskie, aż po współczesne komiksy. Sytuacja, w której, Odyn spotkałby się z Batmanem, u Gaimana nie byłaby ani niedorzeczna, ani nawet specjalnie zaskakująca. Tymczasem w Śnieniu: Przez bramy z rogu i kości tego nie znajdziemy, kłóciłoby się to z jego charakterem – ten komiks jest przede wszystkim przewodnikiem dla ciekawskich po domenie Sandmana, bez ambicji dokonywania przenikliwych introspekcji czy dopisywania nowych mitów.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na pewną analogię. Sandman, czyli Morfeusz, to pan snów i opowieści, władca krainy będącej – nie tylko z nazwy – śnieniem. Jego podwładni są jednocześnie snami, istota każdego z nich jest określona przez pewien zestaw atrybutów, lecz poza tym są oni niedokończeni, niedopowiedziani. Ich zachowanie będzie się różniło w zależności od tego, kto wystąpi jako śniący. Z drugiej strony Sandman to alter ego Neila Gaimana, podobieństwo między nimi dotyczy ich fizyczności, osobowości, ale też – i to jest najciekawsze – ich funkcji twórczej. Morfeusz kreował sny tak, żeby służyły innym, pozostawiał im autonomię, przez co mogły zachować się w nieprzewidziany sposób. Gaiman natomiast może po latach obserwować z boku jak stworzone przez niego postacie zaczynają żyć swoim życiem. Niczym sny Morfeusza znaleźli swoich śniących i stają się bohaterami coraz to nowszych opowieści. Śledzenie którędy poprowadzi ich ta droga dostarczy jeszcze wielu niespodzianek, zarówno czytelnikom jak i zapewne samemu Neilowi Gaimanowi.
_Śnienie: Przez bramy z rogu i kości_
Neil Gaiman, Caitlin R. Kiernan, Peter Hogan, Jeff Nicholson (scenariusz), Peter Doherty, Paul Lee, Jeff Nicholson, Gary Amaro, Chris Weston, D’Israeli (rysunki)
Tłum.: Paulina Braiter
Egmont