*Anna Bielak: Opowieść o Umay – żonie, porzucającej męża i wracającej do rodziny, która nie akceptuje jej decyzji i wyrzeka się pokrewieństwa z nią, nie jest tylko historią o kobiecie. Podejmujesz bowiem wątek silnie związany z kulturą turecką. Czy osobiście jesteś z nią jakoś związana?*

*Feo Aladag:* Tak, uważam, że jestem jej częścią, ponieważ jestem istotą ludzką. Jest mnóstwo rzeczy, przekonań lub uczuć, które dziedziczymy wszyscy, bez względu na to, skąd pochodzimy, jaką religię wyznajemy czy jakiej jesteśmy płci. Skupiłam się jednak na tym temacie, kiedy siedem lat temu pracowałam dla Amnesty International przy międzynarodowej kampanii, dotyczącej przemocy wobec kobiet. Zetknęłam się wówczas z mnóstwem różnych historii rodzinnych, dużo czytałam, rozmawiałam z wieloma osobami. Byłam poruszona problemami wielu kobiet, zostało we mnie sporo emocji rozpiętych między smutkiem a złością. W tym samym czasie europejskie media wydobyły na światło dzienne kwestię tzw. honorowych morderstw. To była dla mnie całkowicie obca kategoria, ponieważ w moim słowniku tego typu fraza nie istnieje inaczej niż jako oksymoron. Starałam się ją jednak zrozumieć. Przeczytałam wiele reportaży na temat złych ojców, okrutnych braci i zaczęłam się zastanawiać, co może oddziaływać na człowieka silniej od więzi rodzinnych? Co może powodować ich zerwanie, które w cień odsuwa kwestię rodzicielskiej miłości? Wszystko z czym się zetknęłam, nie zgadzało się z moją koncepcją humanizmu. Trudno było mi uwierzyć, że ojciec bez problemu może wejść w konflikt z własną córką. Chciałam przede wszystkim zrozumieć, co się dzieje w psychice takiego człowieka oraz jak rozkłada się napięcie w rodzinie uwikłanej w tego typu sytuację.

*Powiedziałaś, że przeprowadziłaś wiele badań na ten temat. Czy w związku z tym film jest oparty na faktach dotyczących którejś ze spraw, która poruszyła Cię najbardziej? Czy może jest skonstruowany z fragmentów różnych historii?*

Wzięłam pod uwagę większość spraw znanych w Europie, głównie w Niemczech i zaczęłam się nimi szczegółowo zajmować.
Chciałam się dowiedzieć, w jaki sposób trafiły przed sąd, jaka była ich historia i przede wszystkim – co je łączyło. Sądzę bowiem, że bez względu na to, czy pisze się książkę, czy kręci film, trzeba brać pełną odpowiedzialność za to, co się mówi. Próbowałam więc dotrzeć do istoty dynamiki, która stała za każdą z tych sytuacji i znalazłam mnóstwo podobieństw między nimi. Fabuła mojego filmu jest więc oparta na mechanizmie, który odnalazłam u podstaw każdej ze spraw, którymi się zajmowałam.

*Zastanawiam się, czy obraz Fatiha Akina _Głową w mur_ z 2004 roku był w jakiejś mierze Twoją inspiracją? W obu filmach można odnaleźć mnóstwo podobieństw, nie wspominając o głównej bohaterce, odtwarzanej przez Sibel Kekilli.*

W zasadzie nie, ponieważ uważam, że _Głową w mur_ i _Die Fremde_ to dwa zupełnie różne filmy. Podstawowa różnica między nimi jest wyraźna już na poziomie scenariusza – główna bohaterka filmu Akina chce uciec od swojej rodziny; „fuck everybody, because she want to fuck” – to chyba jedna z jej najbardziej znanych kwestii, prawda? Tymczasem Umay z _Die Fremde_ pragnie samodzielnie decydować o swoim życiu oraz czuć się wolna, co nie zmienia faktu, że jednocześnie chce być także częścią swojej rodziny i odczuwać ich akceptację. W moim filmie punkty ciężkości zostały więc zupełnie inaczej rozmieszczone.

*Nie możesz jednak zaprzeczyć, że z dziewczyny, którą odkrył Akin, uczyniłaś kobietę i matkę. Sibel w _Głową w mur_ szukała swojej tożsamości, Umay w _Die Fremde_ już doskonale wie, kim jest i walczy o swoje przekonania.*

Tak, to prawda. Jednak staram się unikać porównań między obydwoma filmami. Kierunki, w które podążają obie bohaterki są bowiem odmienne. Kiedy Sibel pragnie uciec, Umay stara się wrócić. Choć mogę przyznać, że tam, gdzie kończy się _Głową w mur_, _Die Fremde_ się zaczyna.

*Wybrałaś więc Sibel Kekilli do odegrania głównej roli w swoim filmie, ponieważ byłaś pewna, że jako aktorka ma ona doświadczenie w kreowaniu określonych postaci kobiecych i kręcenie filmu będzie wobec tego łatwiejsze dla Was obu?*

Nie, absolutnie nie. Jeśli mam być szczera, na początku nie chciałam, żeby Sibel brała udział w moim filmie z bardzo ważnej, choć zapewnie zaskakującej przyczyny: nie chciałam zatrudniać żadnych znanych aktorów. Próbowałam uniknąć sytuacji, która sprawi, że twarz Umay jako bohaterki będzie zapośredniczona przez twarz dobrze znanej aktorki. Umay miała być Umay, nikim więcej. Z tego powodu dużo ryzykowałam, obsadzając w głównej roli kogoś tak dobrze znanego jak Sibel Kekilli. Nie chcę oczywiście w tym momencie apelować o zniszczenie systemu gwiazd. Jednak generalnie chciałam uniknąć jakichkolwiek asocjacji między rzeczywistą osobą a postacią. Z tego względu przez prawie dwa lata przeprowadzałam castingi wśród amatorów w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, we Francji i oczywiście w Turcji. Szukałam młodej aktorki o tureckim pochodzeniu, mówiącej płynnie po turecku i niemiecku. Za punkt centralny poszukiwań obrałam Istambuł, ponieważ jest tam wiele niemieckich szkół. W ten sposób znalazłam odtwórców ról braci Umay, jej siostrę i synka. Przeprowadzałam z nimi warsztaty aktorskie, chciałam, by stworzyli swojego rodzaju rodzinę, poczuli się jej autentycznymi członkami. Wszyscy poznali się więc bardzo dobrze jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć. Wszyscy z wyjątkiem Sibel, która pojawiła się na końcu – co zaowocowało fantastycznie na planie, kiedy już jako aktorka czuła się nieco wyobcowana i doskonale przeniosła to uczucie na relacje Umay z rodziną. W końcu zdecydowałam się na jej udział w filmie, ponieważ wiedziałam, że Sibel bardzo chce przeczytać mój scenariusz, o którym słyszała od swojej agentki. Ostatecznie więc zgodziłam się na spotkanie, chciałam sprawdzić, czy będzie szansa na osiągnięcie porozumienia między nami. Dałam jej scenariusz. Po kilku dniach Sibel zadzwoniła do mnie i z płaczem powiedziała, że niezwykle jej zależy na tym, żeby stać się częścią mojej opowieści. W tym momencie podjęłam decyzję bardzo szybko. Sibel dostała rolę. To jednak ona walczyła o Umay, nie ja o znaną twarz, która ją uwiarygodni.

*Nawiązując do płaczu – podczas seansu „Die Fremde” w Zoo Palas w Berlinie widziałam mnóstwo osób ocierających łzy. Czy wierzysz, że Twój film wpłynie na coś więcej niż emocje widzów?*

Sądzę, że jedynym sposobem rozwiązania pewnych problemów jest wyjście z nimi do ludzi, nawet jeśli to niesie to ze sobą konieczność stawiania naprawdę małych kroków. To niezwykle ważne, by uświadomić każdemu, że odmienne pochodzenie nie powinno stanowić bariery komunikacyjnej, ponieważ jako społeczeństwo wszyscy stanowią całość, jako ludzie są poddawani tym samym emocjom. Tylko kiedy to zostanie zrozumiane, będzie mógł zaistnieć dialog, który przyniesie wymierne korzyści. Chcę jednak wierzyć, że nawet jeśli jedna osoba opuściła salę po seansie, zadając sobie pytania zainspirowane poruszonym przeze mnie tematem – to osiągnęłam prawdziwy sukces.




trailer filmu Feo Aladag _Die Fremde_ (_When We Leave_)
"http://www.youtube.com/watch?v=muZm2HxuMXg":http://www.youtube.com/watch?v=muZm2HxuMXg









« powrót