XIII” jest modelowym przykładem znakomitej komiksowej serii, która padła ofiarą własnego sukcesu. Jej autorzy, scenarzysta Jean van Hamme i rysownik William Vance, z banalnego motywu perypetii agenta cierpiącego na amnezję, wycisnęli ostatnie soki, tworząc obfitujący w niespodziewane zwroty akcji, świetnie narysowany i trzymający w napięciu komiks sensacyjny… przynajmniej do okolic dwunastego tomu, który powinien być tym ostatnim. Niestety, nie był, a potem było już tylko słabiej. Van Hamme i Vance jednak dociągnęli swoją historię do dziewiętnastu albumów i jakby tego było jeszcze mało, obok serii głównej zapoczątkowali również poboczną, okraszoną szyldem „XIII Mystery”.
Na jej łamach różni twórcy rozwijają wątki podrzędne i skupiają się na drugorzędnych bohaterach, przewijających się na kartach _XIII_. Bohaterem pierwszego tomu był Mangusta, tajemniczy zabójca do wynajęcia polujący na Trzynastkę. Przy odrobinie dobrej woli można było go uznać za całkiem udany i spełniający swoją rolę w pogłębieniu postaci mordercy doskonałego o dramatyczną biografię. Drugi tom oparty jest na bliźniaczo podobnym koncepcie, a główną rolę odgrywa Irina, bohaterka parająca się tym samym fachem, ale znacznie mniej interesująca. W jej originie bez trudu można znaleźć motywy, które pojawiły się już w poprzednim albumie – tragiczne dzieciństwo w cieniu radzieckiego totalitaryzmu, nieugięte poszukiwanie zemsty na tych, którzy skrzywdzili jej bliskich i dążenie do doskonałości w swojej profesji. Słowem, schemat goni schemat, a wykonanie Erica Corbeyrena, znanego ze scenariusza do _Pieśni Strzyg_, nie jest w stanie niczym przyciągnąć uwagi czytelnika na dłużej.
Na tym przeciętnym tle wybija się gorzkie, choć nieco naciągane, zakończenie, w którym nad dramatycznym życiem wychowanki białoruskiego sierocińca los krzywi się w ironicznym uśmiechu.
Rysunkami w _Irinie_ zajął się Philippe Berthet. Jego styl odbiega od realistycznej estetyki powszechnie przyjętej w europejskim komiksie środka. Ma bardzo prostą i czystą kreskę, w której można dopatrywać się wpływów estetyki amerykańskiego komiksu niezależnego i cartoonowych naleciałości. Oprawa graficzna wykonane jest gustownie i sprawnie, ale praca Bertheta nie rzuca na kolana i z pewnością nie grzeszy oryginalnością.
Czytając drugi tom _XIII Mystery_ poczułem się jakbym wrócił do czasów, kiedy wydawnictwo Motopol-Twój Komiks dosłownie zalewało polski rynek dziesiątkami europejskich tytułów i serii, w większości sprawdzających się jako trzeciorzędne, autobusowe czytadła. W towarzystwie komiksów wydawanych pod szyldem „Plansze Europy” prac Corbeyrena i Bertheta prezentuje się doprawdy mizernie i nieciekawie. Jedynym powodem jej publikacji jest fakt, że stanowi on spin-off cieszącej się uznaniem polskich czytelników serii. Choć, jeśli kolejne tomy będą trzymały taki poziom, trudno będzie uznać to za zaletę.
_XIII Mystery – Irina_
Eric Corbeyren, Philippe Berthet
Tłum.: Maria Mosiewicz
Egmont
11/2009
« powrót