„Strychnina” to jedna z najważniejszych płyt w obszernej dyskografii GENETIC TRANSMISSION. Pierwotnie wydana w limitowanym nakładzie na nośniku CDR w 2006 roku. Nagrana niemalże w stu procentach akustycznie (bez użycia elektroniki i efektów komputerowych) na Strychu, zaadoptowanym na studio, wyposażone w instrumenty, konstruowane specjalnie na potrzeby tej i kolejnych sesji. To na „Strychninie” Tomek Twardawa zawarł wszystkie te elementy, charakterystyczne dla jego twórczości, które pojawiały się niemalże na każdej z późniejszej publikacji. Odnajdziemy tutaj liczne nawiązania do awangardowych manifestów dźwiękowych: surowe brzmienie, plądrofoniczne konstrukcje utworów, intuicyjne i nieoczywiste kreowanie formy muzycznej, zupełnie odmienne od ogólnie przyjętej konwencji. Brutuizm, dadaizm, awangarda, czy po prostu industrial , każde z tych pojęć jest adekwatne, aby opisać ducha sesji zapisanej na „Strychninie”. Na album składają się dwie ponad dwudziestominutowe kompozycje, idealnie pasujące na dwie strony czarnego krążka.
Dlatego kolejna część cyklu GT Archive Serries, oprócz edycji CD limitowanej do 200 kopii, ukazuje się również na płycie winylowej w ścisłym limicie 100 szt

Kolejny album „Lullubies” to następca wydanej z numerem siódmym „Strychniny” to już ósma odsłona z serii GT Archives.  Tomek Twardawa wykorzystując podobne instrumentarium, jak w przypadku poprzedniego krążka opowiada inną historię dźwiękową. Całość składa się z pięciu następujących po sobie kompozycji, trwających łącznie ponad 60 minut. Oprócz industrialnego instrumentarium, artysta dał więcej przestrzeni nagraniom terenowym, czyniąc z nich materię do budowania czegoś na kształt fabuły, układających i spinających poszczególne części instrumentalne. Jak łatwo domyślić, znając twórczość Genetic Transmission, nie ma tutaj mowy o kołysankach w klasycznym tego słowa znaczeniu, a raczej z czymś na kształt ilustracji dźwiękowej, która z powodzeniem mogłaby posłużyć za ścieżkę dźwiękową do filmów grozy, bądź dźwiękowy zapis koszmarów sennych, które kreśli przy użyciu metalicznej, wręcz zgrzytliwej faktury dźwięków, wydobywanych ze złomu i innych obiektów, stosując przy tym częste, gwałtowne i nieoczywiste zmiany nastroju tak, utrzymuje słuchacza w ciągłym napięciu – przewrotnie do tego, co sugeruje nam tytuł.


Kolejną płytę stanowi album “Inner Domain” -  trzecie wydawnictwo Jarla  
w katalogu Zoharum. Wcześniej ukazały się krążki Tunguska Event (kolaboracja z Envenomist)  oraz „Negative Rotation/ Intensive Fracture”. Jarl często opisuje swoją muzykę jako elektronikę o pierwiastku izolacyjnym; psychodeliczną, chemiczną, niezrównoważoną, od kojącej do niszczącej, bezsenną z lub bez struktury. „Inner Domain” powstał pod wpływem doświadczenia paraliżu podczas śnienia. Album został podzielony na dwie części, pierwszy krążek nosi tytuł „Hypnagogic”, a drugi  „Hypnopompic” odpowiadające kolejno stanowi przed i po tym doświadczeniu.Nagrania choć brzmią nieco bardziej prymitywnie i surowo, wciąż jednak mają ten psychodeliczny charakter, jaki towarzyszy muzyce Jarla.  Wydane wcześniej przez Autarkeia na dwóch osobnych kasetach. Zapis pochodzi z lat 2007-2009 na 4 i 8 ścieżkowych magnetofonach. Większość elektronicznych brzmień pochodzi z generatora fal dźwiękowych i przetworzonych za pomocą delaya. Nagrań dokonano bez użycia komputera. Nowa edycja to dwupłytowy album CD wydany w 6-panelowym ekopacku. Grafikę ponownie zaprojektowała Karolina Urbaniak, 
a masteringiem zajął się Łukasz Miernik.

Płyty dostępne są na www.zoharum.com
Zapowiedź przygotowano w oparciu o materiały wydawcy. 

E-splot.pl