Zielonogórska oficyna „Don’t Sit On My Vinyl”, specjalizująca się w ściśle limitowanych wydawnictwach, coraz mocniej i pewniej rozpycha się na naszym rodzimym, powiedzmy to sobie szczerze bardzo trudnym dla alternatywy rynku i z powodzeniem staje się jedną z najważniejszych i najciekawszych zarazem wytwórni serwujących muzykę bardzo nieoczywistą i wymagającą. Łatwych dźwięków tu nie znajdziemy, za to tych powyższych na pewno nie zabraknie.
Już początkiem września ukażą się dwie kolejne, warte uwagi pozycje w katalogu labelu. Pierwsza z nich to album „Random Roots” projektu o dźwięcznej nazwie Psychogeografia, za którą stoi duet tworzony przez Pawła Krzaczkowskiego grającego na trąbce, syntezatorach i spreparowanym pianinie i Piotra Łyszkiewicza odpowiedzialnego za brzmienia min. takich instrumentów jak saksofon barytonowy, flet poprzeczny czy różnego rodzaju klarnety. Nazwa ich projektu w sumie dość trafnie określa to co znajdziemy na tym krążku. „Random Roots” ma w sobie coś z psychodelicznej i totalnie odjechanej podróży po nieznanych dźwiękach, ich formie oraz strukturze. Jest tu tak samo dużo chropowatości jak i gładkich muzycznych przestrzeni, po których ślizgają się strzępki melodii i bliżej nieokreślonych rytmów. Jeśli pokusić się o jakieś kierunkowskazy to znajdziemy tu mieszankę free jazzu, avant popu i dużą dawkę czystej awangardy.
Choć album składa się z wielu sprzeczności to o dziwo brzmi bardzo przekonująco a sama płyta naprawdę wciąga w muzyczną podróż w nieznane. Rzecz tak samo przyjemna co totalnie odjechana.
Drugie wydawnictwo zabierze nas z kolei w zdecydowanie bardziej syntetyczne rejony, gdzie industrialna chropowatość przenika się ze stylistyką IDM/Techno, ambientu czy nawet noisu. Nie powinno to jednak dziwić kiedy odkryjemy, że za płytą o jakże trafnym tytule „The World As A Hologram” stoi nie kto inny jak Maciej Frett. Dobrze znany fanom industrialnych klimatów kurator i dyrektor choćby tak cenionych festiwali jak Wrocław Industrial Festiwal czy Energia Dźwięku. Jeżeli chodzi o działalność stricte muzyczną to Maciej również nie jest nowicjuszem Udzielał się już wcześniej choćby w zespołach Job Karma i 7JK. W solowej odsłonie swojej twórczości FRETT z powodzeniem eksploruje analogowe, surowe brzmienia z bezdusznie brzmiącymi, mechanicznymi rytmami nadając tej muzyce nieco staromodny charakter. Poprzez paletę brzmień udaje mu się uzyskać wyjątkowo duszną ale wciągającą atmosferę. Surowości brzmienia dodają też niepokojące, przesterowane partie wokalne. Ta muzyka, mimo że osadzona w konkretnych ramach, brzmi bardzo uniwersalnie i myślę, że w wersji koncertowej sprawdziłaby się tak samo dobrze na deskach choćby OFF Festivalu jak na stricte industrialnych imprezach. No właśnie! Słuchając tego albumu od razu przychodzi chęć i ciekawość usłyszenia tego materiału na żywo. Dodatkową ciekawostką jest to, że żaden dźwięk na płycie nie pochodzi z komputera! Bardzo mocna i przekonująca rzecz.
Ostatnie miesiące mocno odcisnęły piętno na branży muzycznej. Szczególnie dotknięci tym kryzysem zostali zarówno muzycy jak i wydawcy i organizatorzy koncertów po tej bardziej alternatywnej stronie sceny. Część z nich musiało zrezygnować ze swojej działalności lub w najlepszym wypadku mocno ją ograniczyć. Niektórym udaje się jednak przechodzić przez trwający niestety nadal kryzys w miarę suchą stopą. I miejmy nadzieję, że będzie ich coraz więcej. Te dwie wyżej opisane płyty są tego dobrym znakiem – zarówno dla Don’t Sit On My Vinyl jak i dla całej alternatywnej branży.
Psychogeografia – Random Roots
Frett – The World As Hologram
Don’t Sit On My Vinyl 2020
Wersje CD ukażą się nakładem Gusstaff Records.