Lebanon Hanover

Z jednej strony muzyka tworzona przez Larissę Iceglass i Williama Maybelline’a jest zimna i surowa, z drugiej bezbrzeżnie romantyczna. Odwołuje się do postpunkowej i gotyckiej estetyki lat 80., do Joy Division, Kraftwerk i Siouxsie and the Banshees, ale też nasączonych absyntem i opium artystów fin de siècle’u. W marcu 2018 roku ukazał się ich nowy album zatytułowany „Let Them Be Alien” – smutny, porywający, mroczny i odświeżająco odmienny od wszystkiego, co oferują dziś główne trendy europejskiej alternatywy.

Emerald

Widzieliście ją już i słyszeliście na OFFie. Emerald Rose Lewis wspomaga M.I.A. na koncertach jako DJ-ka i hype woman. Jej miksy znane są doskonale słuchaczom Rinse FM, a więc wszystkim, którzy chcą być na bieżąco z tym, co w klubach Londynu piszczy. Jej specjalność to 2-step, UK funk, house i garage.

Black Midi

Niewiele o nich wiadomo, poza tym, że są z Londynu i uważa się ich za jeden z najgorętszych składów koncertowych na Wyspach – co udowodnili m.in. urywając głowy publiczności na festiwalach The Great Escape, Eurosonici SXSW. Takiego math/noise rocka potrzebowali wszyscy, którzy uparcie twierdzą, że gitary jeszcze nie umarły, tak wspaniale tego, co progresywne z tym, co punkowe nie zderzał nikt od czasów This Heat.

Om

Niemal religijne uniesienie, medytacyjne, leniwe tempo, psychodeliczne odloty – ale to wszystko podszyte metalową siłą i doomową posępnością.
Kalifornijskie trio OM trudno umiejscowić w kontekście konkretnego gatunku czy sceny, choć wiele o możliwościach tej supergrupy mówi jej skład. Na czele śpiewający basista Al Cisneros, również lider stoner/doomowej legendy Sleep, na bębnach Emil Amos (z kultowej formacji Holy Sons), klawisze obsługuje Tyler Trotter (Phantom Family Halo, Watter). Spodziewajcie się hipnotyzującego rytuału.


Jakuzi

„Fantezi Müzik”, ich debiutancki album z 2016 roku (a właściwie reedycja z nalepką labelu City Slang, o rok młodsza) pokazał światu, że w tureckim undergroundzie jest życie. Styl grupy płynnie łączy chwytliwe, pełne rozmachu refreny z postpunkową nerwowością, ale ma to wszystko indywidualny, charakterystyczny dla Jakuzi posmak. „Hata Payı”, nowa płyta, ma pociągnąć ten temat głębiej w mrok.

Wczasy

„Dzisiaj jeszcze tańczę, dzisiaj jeszcze śpiewam, ale jutro to się skończy / Rano będzie trzeba wstać, będzie trzeba iść do pracy” – o tak, to byłby idealny zespół na zamknięcie festiwalu. Ale poradzi sobie doskonale dowolnego dnia i o dowolnej porze, bo Bartłomiej Maczaluk i Jakub Żwirełło doskonale potrafią uchwycić nastrój chwili, śmieszno-smutną istotę życia u schyłku drugiej dekady XXI wieku, która bezestydnie korzysta z rekwizytów (w tym dźwiękowych) z lat 80. i 90. „Zawody”, debiutancki album duetu, to z jednej strony nostalgiczne retro, a z drugiej totalne tu i teraz. Przede wszystkim jednak – zbiór świetnych piosenek, które chętnie usłyszymy na żywo.

Soccer Mommy

Sophie Allison pochodzi z Nashville i twierdzi, że jej idolkami są Taylor Swift i Avril Lavigne. Nie spodziewajcie się jednak wybuchowej mieszanki country z radiowym popem. Pieśni, które Soccer Mommy samodzielnie tworzy, ujmują wrażliwością, kruchym pięknem i niemal zawstydzającą szczerością. Warto przesłuchać jej płyty domowej roboty – czyli „For Young Hearts” i „Collection” – ale wydany w 2018 roku „Clean” to już lektura obowiązkowa. „I wanna be that cool” – śpiewa Sophie w jednym z utworów. To trochę dziwne, bo już jest.

Juan Wauters

Kolejna fala popularności brzmień latynoskich jest faktem, ale jeśli myślicie, że prawdę o tej kulturze opowie wam Rosalía – po tym koncercie zmienicie zdanie. Tym bardziej, że nie będzie to po prostu prezentacja piosenek, ale bliskie spotkanie z fascynującą osobowością. Juan jest urodzonym w Urugwaju i wychowanym w Nowym Jorku pieśniarzem dnia codziennego. Karierę zaczynał w The Beets, sprawnie łącząc garażowego rocka z folkową wrażliwością, solo skłania się raczej ku tej drugiej. Wydany w tym roku album „La Onda de Juan Pablo” jest pierwszą płytą Wautersa zaśpiewaną w całości po hiszpańsku i zarazem muzycznym dziennikiem z podróży po Ameryce Łacińskiej. To zwykłe piosenki o zwykłym życiu – i w tym tkwi ich niezwykłe piękno.


Ammar 808

„Jestem wielkim fanem science fiction, śnią mi się takie rzeczy. Tym projektem staram się zbudować platformę, która pomoże w zrozumieniu współczesnego świata i jego muzycznej tożsamości” – tak Sofyann Ben Youssef, kompozytor i muzykolog, pianista i producent, tłumaczył powołanie do życia składu Ammar 808. Tradycyjne pieśni Maghrebu katapultował w kosmos, przy pomocy zaprzyjaźnionych śpiewaków z Maroka, Algierii i Tunezji oraz kultowego automatu perkusyjnego Roland TR-808. Kto nie przyjmie zaproszenia do tej arabfuturystycznej zabawy… Nie, zresztą nic. Nie da się nie przyjąć.

Dr. Rubinstein

Marina Rubinstein urodziła się w Rosji, wychowała w Tel Awiwie i tam wsiąkła w kulturę klubową, ale skrzydła rozwinęła po przeprowadzce do Berlina. Jako Dr. Rubinstein regularnie dba o to, by takie miejsca jak Berghain czy //:aboutblank utrzymywały odpowiedni poziom nasycenia acid techno.  


Artykuł przygotowano w oparciu o materiały organizatora.

OFF Festival 2019 odbędzie się w dniach 2-4.08.2019.

Więcej informacji na stronie: http://off-festival.pl