„A Brief History of Love” to kolejny album, który można zaliczyć do kategorii: wszystko co już kiedyś było i krzywdy nikomu nie zrobiło. Londyńska formacja typowana w zestawieniu BBC Sound of 2009 na jedną z tych grup, które ukształtują muzyczny rok 2009 to żywy dowód krystalizowania się dwóch zjawisk. Po pierwsze dziennikarze BBC kiepsko wróżą. Po drugie przeżywamy mini powrót mody na lata 90. Z jednej strony nowy album Pearl Jam koślawo, ale jednak przypomniał pogrążonej w kryzysie Ameryce flanelową rewolucję, z drugiej gitarowy Londyn (mający dziś jednak niewiele do zaoferowania, The XX pomijamy, bo ten wyjątek jeszcze zostanie omówiony) reprezentowany przez The Big Pink postanowił odkurzyć klasykę wyspiarskiej alternatywy świecącej triumfy w poprzedniej dekadzie.

Debiut The Big Pink, to powrót do zespołów, którymi zasłuchiwało się pokolenie rówieśników duetu.
Gęste, duszne i transowe gitary w stylu My Bloody Valentine ("Dominos") plus majestatyczna słodycz zagubionych dzieciaków spod znaku The Verve ("Velvet") i ciut przebojowości braci Gallagher ("Tonight"). Wszystko to choć skądś znane, dzięki nowoczesnej produkcji i przełamaniu ducha czasu ładną elektroniką brzmi jednak nieszczególnie retro. Jedenaście zabranych na "A Brief History of Love" utworów funkcjonuje bardziej jako zbiór współczesnych, ale napisanych po staroświecku, nawet z pewną nostalgią piosenek o epickiej narracji i z sensem ograniczonym do kilku emocjonalnych dramatów. Tylko, tyle i aż tyle, sam tytuł wydaje się doskonale tę płytę określać. Na krótko można się w niej zakochać, bo daru do pisania przebojowych numerów formacji odmówić nie można, ale do przyszłego roku uczucie to niechybnie przeminie.

A Brief History Of Love
The Big Pink
14.09.2009
Sonic








« powrót