Nie pamiętam, kiedy ostatni raz spotkałem się z podobnym zjawiskiem jak twórczość izraelskiej artystki. Na pierwszy rzut ucha mogłoby się wydawać, że hip-hopowe wokalizy na tle orientalnych podkładów to gotowy przepis na muzyczny banał. W tym przypadku takie sformułowanie to nic bardziej mylnego. 

Po pierwsze Victoria to wokalista (i raperka jednocześnie) wszechstronnie utalentowana i obdarzona niezwykła barwą głosu.
To, z jaką lekkością nim operuje zasługuje na duże uznanie. Doskonale brzmi zarówno wtedy, gdy rapuje, jak i wtedy, gdy śpiewa i wyrafinowanie bawi się swoim głosem. Jego barwa tak samo wciąga jak intryguje. To samo dotyczy warstwy muzycznej, która urzeka bogactwem brzmień, melodii i instrumentów. Tradycyjna muzyka izraelska przenika się z nowoczesnymi beatami w tak naturalny sposób, że powstaje z tego coś bardzo oryginalnego i spójnego zarazem. 


Nie mniej ważna jest warstwa liryczna płyty. Jak mówi sama artystka – „Mój debiutancki album składa się wyłącznie ze starych hebrajskich tekstów, z którymi dorastałam”. Tą autentyczność słychać w każdym wykrzyczanym czy wyśpiewanym słowie. W dodatku wszystkie dziesięć zawartych na płycie utworów Victoria napisała i skomponowała samodzielnie. Jeśli ten trwający niespełna czterdzieści minut album przynosi tak mocną dawkę niezwykłej muzyki, to już teraz warto się zastanowić, co Victoria nagra w przyszłości, bo tak mocny debiut naprawdę ciężko będzie przebić.

Victoria Hanna – Victoria Hanna
Greedy For Best Music