Szkoda tylko, że jego komiksowy żywot do najłatwiejszych nie należy. W Musi umrzeć Jerzy na własnej skórze (kolcach?) odczuje na sobie skutki globalnego kryzysu, zostanie bohaterem kolejnej afery politycznej, padnie ofiarą reformy polskiego szkolnictwa i znów będzie musiał zmierzyć się z legendarnym rosyjskim płatnym mordercą, Pietią „Blizną” Pawłowem. Słowem – nie ma lekko.

Jurka znam od zawsze. Pamiętam jeszcze jak z magazynu „Ślizg” wycinałem jednopanelowe komiksy z zadziornym jeżem z deską w roli głównej i wklejałem je do specjalnego zeszytu, dokładnie tak, jak robili to komiksiarze starsi stażem z paskami z Kajtkiem i Kokiem przed laty. Być może kolczasty skater stał się dla mnie i mojego pokolenia tym, czym bohaterowie Janusza Christy byli dla poprzednich generacji? Tego nie wiem, ale wiem, że Jerzego trudno nie lubić.
Pomimo jego rozlicznych wad, zamiłowania do mocnych trunków i kobiecych wdzięków, które bywa zgubne w skutkach, wydaje się najnormalniejszy wśród innych bohaterów komiksu. I najbardziej ludzki pomimo tego, że jest, no cóż… jeżem. W porównaniu z radykalnymi wyznawcami narodowej ideologii, chirurgiem plastycznym zadzierającym z mafią czy unoszącym się honorem płatnym zabójcą ze wschodu, Jurek jawi się, jako wzór rozsądku i roztropności. To równy koleś, który zawsze znajdzie wyjście nawet z pozornie beznadziejnej sytuacji.

Kolejne albumy zbierające krótsze i dłuższe historie z bohaterem wymyślonym przez Rafała Skarżyckiego i Tomasza Lwa Leśniak trzymały równy poziom. Mnie akurat poprzedni tom (Człowiek z Blizną) podszedł trochę mniej, natomiast Musi umrzeć spełnia wszystkie moje oczekiwania. Jak zwykle w przypadku Jerzego spodziewałem się nasyconych celnymi obserwacjami polskiej rzeczywistości humorystycznych historyjek i dostałem je. Szczególnie pozytywnie na tle innych wypada tytułowe Musi umrzeć ze znakomitym, drugoplanowym wątkiem studenckiego zegarka i fantastyczna krotochwila o zaginionej ciężarówce z wódką, w pełni pokazującą spryt głównego bohatera. Pod względem oprawy graficznej album stoi na wysokim poziomie. Leśniak to właściwie klasa sama w sobie. A właściwie ekstraklasa, jeśli chodzi o cartoon – pewne, żywe, lekkie rysunki doskonale pasują do konwencji o jeżdżącym na desce jeżu, którego miasto jest naturalnym środowiskiem życia.

Album pojawił się w dwóch wersjach – zwykłej i ekskluzywnej. Tym razem dopłaciłem kilka złotych i skusiłem się na wersję kolekcjonerską, w twardej oprawie, z dodatkowymi materiałami. W nich autorzy odsłaniają tajniki ich komiksowej kuchni, pokazują nieco szkiców i prezentują jeżowe improwizacje w wykonaniu Roberta Adlera, Janusza Ordona, Ani Błaszczyk, Marcina Strzałkowskiego i Karola KRLa Kalinowskiego. Bonusowa historia wypada bardzo pocieszne na tle innych, prezentowanych w Musi umrzeć i pokazuje „co by było gdyby” Jurek zmarł naprawdę. Bo w sumie to nie ginie. Mam nadzieję, że zdradzając nieco z fabuły, nikomu nie popsułem zabawy…


Jeż Jerzy #9: Musi umrzeć
Rafał Skarżycki, Tomasz Lew Leśniak
Egmont
09/2009