Trzeci krążek grupy Kurws to nie lada wyzwanie dla przeciętnego słuchacza. Wkładając płytę do odtwarzacza należy bowiem porzucić wszelkie wyobrażenia o tym, czym są zazwyczaj utwory grane na tradycyjne rockowe instrumentarium bas, gitara, perkusja… Czym szybciej o tym zapomnimy, tym prędzej docenimy wyjątkowość słuchanej muzyki.
W notce dodanej do płyty przeczytać można, że „Kurws to otwarty warsztat pracy, gdzie improwizacje przenikają się z kompozycjami”. Słowa te dość trafnie opisują zespół. To, co mi przyszło na myśl przesłuchując krążek, to słowo wolność. W muzyce zespołu naprawdę nie ma miejsca na żadne ograniczenia. Panowie przekraczają chyba wszystkie utarte schematy i granice, znane w szeroko rozumianej muzyce alternatywnej. W ich długich kompozycjach wszystko biegnie i zmienia się jak w kalejdoskopie. Choć sami wywodzą się ze sceny punkowej, co słychać wyraźnie w ich muzyce, nie zabrakło tu też innych gatunków. Noise, Post-Punk, No Wave, Jazz? Proszę bardzo. Wszystko to znajdziemy na „Alarmie” w przeróżnych konfiguracjach.
W tym szaleństwie jest jednak metoda. Jeżeli dobrze się wsłuchamy, to usłyszymy, że muzyka Kurws jest dobrze przemyślana i świetnie zagrana. To, co wyprawia tu choćby sekcja rytmiczna, zasługuje na uznanie. Z jednej strony hałas, poszarpane dźwięki, strzępy akordów i szalone tempa, z drugiej – doskonałe zgranie i dbałość o każdy szczegół.
Co ciekawe, płyta praktycznie w całości została nagrana „na setkę”, bez zbędnych poprawek. Biorąc pod uwagę złożoność utworów, to naprawdę nie lada wyczyn. Na pewno pomogła temu masa koncertów, które zespół zagrał w całej Europie a ostatnio chyba jako pierwszy polski band przejechał całą Rosję, grając tam udaną trasę! Muzyka Kurws została doceniona zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie Europy. Najlepszym na to dowodem jest to, że „Alarm” ukazał się równocześnie w polskim Gusstaff Records i kooperacji wytwórni z Francji, Niemiec, Holandii i Włoch. Jeżeli więc macie ochotę spróbować totalnej muzycznej jazdy bez trzymanki, to „Alarm” jest dla was. Naprawdę warto się przejechać.
Kurws – Alarm
Gusstaff Records 2017