W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Cookies".
To, co najbardziej lubię w kinie drogi, to jego atmosferę. Klimat podróży, czasami nostalgii, ulotnych wspomnień i ciągłego dążenia do celu. Podobnie jest na tej płycie i nie wynika to tylko z faktu, że jest to płyta z drogą w tytule…
Moriah Woods to amerykańska wokalistka, obecnie mieszkająca w Polsce. Szerszej publiczności znana jest z zespołu The Feral Trees, w którym śpiewa i gra na gitarze. Oprócz tego tworzy również solo. „The Road…” to jej drugi krążek. Na debiutanckim wydawnictwie zawarła klasyczne folkowe piosenki, mające swoje źródło w tradycyjnej muzyce południa Ameryki. Nowa płyta brzmi nieco inaczej. Po pierwsze, artystce towarzyszy zespół, przez co brzmienie nabrało pełniejszego charakteru, a po drugie – zmieniła się nieco struktura samych piosenek.
Tym razem Moriah postawiła na klasyczne, songwriterskie kompozycje, w dużej mierze oparte na akustycznej gitarze, banjo i towarzyszącej sekcji rytmicznej. Jako że jest ona wokalistką obdarzoną naprawdę wyjątkowym głosem, to na tym oszczędnym tle jej śpiew brzmi bardzo klarownie i przejmująco zarazem, nadając piosenkom równie wyjątkowego charakteru.
Dużym atutem płyty jest też sposób, w jaki Moriah buduje jej nastrój. Od całkiem spokojnych akustycznych ballad, przez bardziej energiczne kompozycje, aż po mocno przybrudzone gitarowe brzmienia, które świetnie z nimi kontrastują. Co ciekawe, wszystko to doskonale ze sobą współgra.
Na płycie znajdziemy dziesięć kompozycji, układających się w jedną muzyczną opowieść, kojarzącą się właśnie ze wspomnianym już kinem drogi. Dużo tu spokoju, melancholii i nostalgii. Jakby każda z piosenek była tłem do obrazków, widzianych zza szyby jadącego przez pustkowia samochodu. Nie wiem, czy artystka dotarła już do swojego wymarzonego celu, ale słuchając płyty nie sposób oprzeć się wrażeniu, że sama jej podróż jest bardzo udana.
Moriah Woods – The Road To Same Strange Forest Wyd. własne 2016