Choć Kilwater to zespół nowy, trudno pisać o nich w kategoriach debiutantów, tworzą go bowiem muzycy ze sporym muzycznym bagażem, znani z takich choćby zespołów jak m.in. Snowman, Hellow Dog, Plum czy Tsigunz Fanfara Avantura. Grają razem już od 2011 roku (zaczynali od grania m.in. coverów), ale dopiero w 2014 ukształtował się ich obecny skład. 



Na swoim debiutanckim krążku, zatytułowanym po prostu „Kilwater”, fundują prawdziwą jazdę bez trzymanki, gdzie żadne muzyczne czy stylistyczne granice po prostu nie istnieją.
Przeplata się tu tyle wątków i styli, że chwilami trudno za tym nadążyć. Jazz, progresja, Americana, a nawet muzyka filmowa, która nasuwa na myśl klimat kryminalnych seriali z lat 70-tych ubiegłego wieku… Kilwater bezpretensjonalnie a momentami nonszalancko łączy różne style, stwarzając wrażenie muzycznej gonitwy, w której nie ma czasu na odpoczynek. Płyta zawiera aż 13 świetnie zagranych i nagranych kompozycji (słychać dobry kunszt muzyków), z czego tylko dwie zaliczyć można do tradycyjnych piosenek, w których gościnnie zaśpiewali dobrze już znany Peter J Birch oraz wokalistka Gosia Witkowska. Swoją twórczość Kilwater określają jako Psychodelic Movie Surf Rock. Jak to brzmi? Wystarczy sięgnąć po płytę, do czego szczerze zachęcam.



Kilwater – Kilwater
Gusstaff Records 2016