Sun Kil Moon – Benji


Mark Kozelek – amerykański bard powrócił z albumem, którym po raz kolejny potwierdził swoją wysoka klasę. W każdym z utworów osadzonych we właściwej mu folkowej stylistyce kreśli kolejne historie, które opowiada w swoim własnym muzycznym języku. Czasami są one piękne i wzruszające, czasami bardzo gorzkie i przerażające. Nie da się jednak przejść obok nich obojętnie.

Wovenhand – Refractory Obdurate


Kolejny album amerykańskiej grupy, dowodzonej przez charyzmatycznego lidera Davida Eugene Edwardsa, wyróżnia się oryginalną mieszanką ciężkich brzmień i folkowych melodii rodem z południowych stanów Ameryki. W połączeniu z wykrzykiwanymi przez Edwardsa mocno religijnymi tekstami materiał robi piorunujące wrażenie. O sile tej muzyki można było się przekonać też jesienią, kiedy to grupa zagrała świetny koncert w naszym kraju.

The War On Drugs – Lost In The Dream


Trzeci album w dorobku Amerykanów od razu zyskał uznanie słuchaczy i stał się dużym muzycznym wydarzeniem.

Lost In The Dream to płyta bardzo przebojowa i chwytliwa, na której każdy z utworów ma predyspozycje do bycia hitem. Świetne melodie, ciekawe aranżacje oraz duża dawka energii opartej na tradycyjnym rockowo-gitarowym graniu, przywołującym też echa najlepszych „stadionowych” zespołów poprzednich dekad. Krótko mówiąc – mistrzostwo.

My Sad Captains – Best Of Times

Best Of Times – trzeci album w dyskografii londyńskiego zespołu, wydany pod skrzydłami wytwórni Bella Union, przynosi dziewięć spokojnych i nieśpiesznie płynących kompozycji, które charakteryzują się pięknymi melodiami, bogactwem emocji i przestrzeni. To wszystko sprawia, że płyty słucha się z dużą przyjemnością i na długo pozostaje ona w pamięci.

Artur Rojek – Składam Się Z Ciągłych Powtórzeń


Pierwsza solowa płyta Artura Rojka była jednym z najgłośniejszych wydarzeń muzycznych na rodzimej scenie. Składam się z ciągłych powtórzeń z jednej strony ma bardzo osobisty charakter, co słychać w każdym śpiewanym wersie, z drugiej strony ukazuje duży artystyczny potencjał Artura, który w całkiem nowej muzycznej stylistyce broni się znakomicie.

Musée Mécanique – From Shores Of Sleep


Nowa płyta zespołu pochodzącego z Portland to świeże spojrzenie na nurt Americana. Dziesięć pięknie zaaranżowanych folkowych ballad, które składają się na ten album, urzeka klimatem, brzmieniem oraz swoją delikatnością.  Bardzo kojąca płyta.

Król – Nielot 


Debiutancki krążek Błażeja Króla, muzyka znanego z duetu UL/KR z pewnością zasługuje na uznanie. Choć trwa niespełna pół godziny, przynosi bardzo oryginalną dawkę muzyki opartej na delikatnej elektronice i oszczędnych partiach gitary. Jeżeli dodać do tego charakterystyczny śpiew Błażeja i jego specyficzne teksty, otrzymamy płytę bardzo spójną i intrygującą.

Distance, Light & Sky – Casting Nets


Distance, Light & Sky to kolejne muzyczne wcielenie Chrisa Eckmana, który tym razem zaprosił do współpracy wokalistkę Chantal Acda oraz perkusistę i kompozytora Erica Thielemansa. Wspólnie nagrali bardzo klimatyczny album, składający się z dziesięciu spokojnych akustycznych ballad, w których melancholijne melodie doskonale współbrzmią ze śpiewem Chrisa i Chantal. W dodatku nad produkcją płyty czuwał Phill Brown, znany choćby ze współpracy z legendarna grupą Talk Talk.

Kiasmos – Kiasmos


Na koniec elektroniczny akcent czyli wspólna płyta islandzkiego pianisty i kompozytora Ólafura Arnaldsa oraz pochodzącego z Wysp Owczych muzyka Janusa Rasmussena, znanego wcześniej choćby z zespołu Bloodgroup. Ich debiutancki album to przestrzenne muzyczne pejzaże, w których delikatne fortepianowe partie Arnaldsa współbrzmią z elektronicznymi podkładami w klimacie minimal techno. Efekt końcowy znakomity.