Music Finland powstał w 2012 roku z połączenia dwóch instytucji – Music Export Finland i The Finnish Music Information Centre Fimic w myśl idei, że razem znaczy skuteczniej. W skład tej niezależnej organizacji wchodzą osoby związane z różnymi dziedzinami przemysłu muzycznego: muzycy, kompozytorzy, przedstawiciele wytwórni oraz organizacji ochrony praw autorskich.

Music Finland poprzez swoją działalność stara się pomóc fińskim artystom, zarówno w kraju, jak i za granicą. Tworzy i zarządza szeroką gamą usług, programów marketingowych, wydarzeń, możliwości współpracy. Organizuje szkolenia, doradztwo oraz prowadzi badania. Co ciekawe, działania te mają na celu zmaksymalizowanie sukcesu fińskich muzyków i firm oraz zwiększenie przychodów eksportowych fińskiego przemysłu muzycznego. Widać gołym okiem, że robią to bardzo profesjonalnie. By się o tym przekonać, wystarczy odwiedzić choćby ich stronę internetową.

Jedną z ciekawych inicjatyw mających na celu promocję rodzimych artystów za granicami kraju jest program, w ramach którego stowarzyszenie corocznie wydaje pakiet pięknie wydanych składanek muzycznych, które rozsyłane są do mediów na całym świecie. Tegoroczny pakiet nosi nazwę „Come hear, Finland 2014”  i zawiera trzy krążki. Na każdym z nich znajdziemy inne oblicze fińskiej muzyki. Pierwszy z nich zawiera wszystko to, co zamyka się w terminie „Indie & electronic”, drugi stanowi przegląd zespołów grających „cięższe brzmienia”, natomiast ostatni z nich pozwala zapoznać się z tym co obecnie popularne w muzyce pop. Niezależnie od tego podziału na każdej z płyt można znaleźć coś dla siebie. Dodatkowo w każdej płycie znajdziemy książeczkę zawierającą informację o zespołach, których właśnie słuchamy.



Na pierwszym krążku „Indie & Electronic” znalazło się aż osiemnaście kompozycji różnych wykonawców. Wśród nich warto zwrócić uwagę na kilka subiektywnie wybranych… Płytę otwiera w iście skandynawskim stylu synt-popowy duet Shine 2009, który w swojej twórczości nawiązuje do takich grup, jak choćby Architecture In Helsinki czy Cut Copy.
Zaraz po nim trafimy na utwór jednego z najciekawszych moim zdaniem artystów Jaakko Eino Kalevi. Jak podaje źródło, Jaakko to pierwszy fiński muzyk, który wydaje swoje płyty w zasłużonej dla światowej muzyki niezależnej wytwórni Domino Records. Jego senny i bardzo klimatyczny indie pop od razu wpada w ucho. Podobnie jest z duetem Sin Cos Tan. Od ich tanecznego singla „limbo” ciężko się uwolnić. Zaraz po nim trafimy na kolejny elektroniczny duet o nazwie Phantom. Jeszcze przed wydaniem debiutanckiej płyty zdążyli oni odwiedzić Stany Zjednoczone, gdzie z powodzeniem koncertowali. Ich muzyka grana była tez w BBC a pisały o nich takie periodyki jak NME czy Guardian. Nieco inną stylistykę prezentuje Aino Venna. Wokalistka wraz z zespołem prezentuje mieszankę indie z klasyką piosenki francuskiej i amerykańskiej. Singiel „Radio Ma Cherie” zaśpiewany jest tu po francusku… Co ciekawe, na wszystkich trzech płytach trudno znaleźć muzyków śpiewających w rodzimym, fińskim języku. Bardziej brudne, gitarowe oblicze fińskiej muzyki znajdziemy w twórczości grupy Black Lizard, której piosenki utrzymane są w lekko shoegazowym  klimacie a’la Jesus And Mary Chain. Nieco mrocznej elektroniki przynosi za to duet Femme En Fourrure, a za sprawą grupy The Scenes poznamy też fińskie spojrzenie na post-punk i no wave. Pod koniec płyty znajdziemy bardzo przyjemną i klimatyczną kompozycję NEOV. Po przesłuchaniu tej części składanek można stwierdzić, że scena „indie” w Finlandii ma nam bardzo dużo do zaoferowania.



Jako że nordycka scena zawsze prezentowała wysoki poziom metalowych grup, nie mogło zabraknąć krążka z tego rodzaju twórczością. Otwiera go energiczny utwór grupy Insomnium, której twórczość określana jest mianem melodic death metal. Zespół ma na swoim koncie światową trasę u boku jednego z najpopularniejszych fińskich zespołów metalowych Children Of Bodom. Nieco młodej krwi przynosi zespół Arion, który oscyluje w rockowo-metalowych klimatach z domieszką symfonicznego grania spod znaku Nightwish. Przyjemnie się ich słucha. Reckless Love przywołuje za to echa klimatu znanego z twórczości święcącej niegdyś triumf popularności grupy HIM. Ciekawie prezentuje się hard rockowa grupa Santa Cruz, która gra i wygląda jakby żywcem została przeniesiona z wczesnych lat 80-tych ubiegłego wieku. Europe…, Poison  i te sprawy…



Energii nie można im odmówić. Nieco ciężkiego, połamanego i hałaśliwego grania przynosi twórczość For The Imperium. Podobnie jak trashowa Makoma, która to grupa wreszcie śpiewa po fińsku! Na płycie znajdziemy też utwór zespołu Oranssi Pazuzu, którego można było posłuchać w naszym kraju na tegorocznym Off Festivalu. Doom metalowe oblicze prezentuje tu grupa Hanging Garden. Wspomniane już symfoniczno żeńskie metalowe oblicze prezentuje grupa Shear. Pod koniec grupa Tombstoned odnawia metalowe brzmienia lat 70- tych ubiegłego wieku.



Trzeci z krążków zabiera nas do muzycznych klimatów znanych w naszym kraju z eteru najbardziej komercyjnych radiostacji… Mimo wszystko warto się przyjrzeć też temu, co nasi północni sąsiedzi prezentują w tej materii… Jako pierwszy śpiewa tu niejaki Isac Elliot, który określany jest mianem 13-letniej sensacji sceny pop. Można się domyślać, że w swoim kraju ma oddaną rzeszę młodych fanek zakochanych w jego niezmutowanym jeszcze głosiku. W warstwie muzycznej nie różni się to bardzo od innych przedstawicieli najmłodszego pokolenia.



Sunrise Avenue to z kolei pop rockowy band odnoszący sukcesy zarówno w Finlandii, jak i w Niemczech. W naszym kraju zespół znany jest z utworu „Hollywood Hills”.  Kolejny muzyk to Redrama, prezentujący tu swoją słoneczną wersję hip-hopu. Nieco bardziej dyskotekowo-funkowe oblicze muzyki prezentuje niejaki Axl Smith, a bardziej klasyczną odmianę hip hopu znajdziemy tu w twórczości urodzonego w Angoli Daco Juniora. Młodzieżowe quasi pop-rockowe piosenki prezentuje fińska odmiana One Direction -  Satin Circus. Na płycie znalazło się też miejsce dla nawiązującego do twórczości m.in. zespołu MUSE bandu The Blanko… Żeńską reprezentację radiowego pop rocka stanowi za to 24-letnia Jessica Wolff. Na tle pozostałych wykonawców wyróżnia się pop folkowe duo Eva & Manu. Ich piosenka naprawdę wpada w ucho. Podobnie ma się rzecz z utworem Bel Vela. Ładna folkowa ballada kończy ten krążek w bardzo dobrym stylu.



Sięgając po te płyty, można przekonać się jak ciekawa jest obecna scena fińska. O ile stricte popowa reprezentacja poza małymi wyjątkami nie przynosi raczej nic, czego nie słyszelibyśmy w polskich radiostacjach, o tyle płyty z artystami szeroko pojętego nurtu „indie” oraz  „ciężkimi brzmieniami” ukazują muzyczne bogactwo krainy tysiąca jezior, którym Finlandia z coraz większym sukcesem dzieli się z resztą świata.  Myślę, że dobrze stałoby się, gdyby i u nas sięgnięto po podobny sposób promocji muzyki. Wszak poza muzyką klasyczną i metalem również mamy wielu artystów, których muzyką śmiało możemy się pochwalić.


Więcej informacji:
http://musicfinland.com/