Organizatorzy wzięli na warsztat pierwsze ze skojarzeń słowa „moda”, czyli ubrania. To co wkładamy na siebie jest silnie naznaczonym symbolicznie elementem, zaczynając od rytualnych strojów obrzędowych po świadome kreowanie wizerunku przez chociażby członków subkultury. Strój jest informacją, która najszybciej dociera do adresata. Jest on wizualnym znakiem, który przekazuje treści poza-werbalnie. Jaki komunikat ukrywa skórzana kurtka czy czerwone szpilki -  między innymi na te pytania dają odpowiedź prace prezentowane w ramach festiwalu.

„Pogranicza mody” (Bunkier Sztuki) są centralną wystawą, której kuratorem jest Paweł Szypulski. Już pierwsze prace – wielkoformatowe zdjęcia Fergusa Greer'a ukazujące kolejne wcielenia Leigh Bowery,  ikony środowiska londyńskiego lat 80. i 90. XX wieku, zarysowują obszar zainteresowań zespołu kuratorskiego. Przekształcone za pomocą ubioru ciało staje się zdarzeniem, pewną grą prowadzoną z widzami. Moda definiuje osobę na nowo i  zmienia jej tożsamość, pozwala na kreowanie. O osobowości, jaką był Bowery, można dużo pisać. W ramach wystawy przedstawiony jest jako człowiek, który uczynił swój wygląd dziełem sztuki. Każda kolejna stylizacja stawała się elementem historii mody – do dziś jest on inspiracją, jak na przykład dla Rei Kawakubo (kolekcja wiosna 2013). Jego podejście do przekraczania wszelkich granic związanych z wyglądem prowokowało otoczenie, nie pozwalało na bycie obojętnym. Oprócz zadziwiających kreacji ważnych dla świata mody, Bowery zacierał wszelkie granice pomiędzy płcią, człowiekiem a robotem, czy poddawał krytyce społeczne normy związane z ubiorem. Bezkompromisowość to najlepsze słowo opisujące jego działania. Sylwetka Bowery'ego jest dobrym przykładem dla zrozumienia kolejnych prac prezentowanych na wystawie. Chodzi przede wszystkim o kreowanie tożsamości poprzez ubiór, czy to w projekcie Simona Mennera, gdzie pokazane są kolejne przebrania szpiegów Stasi czy wykonane przez agentów bezpieki szczegółowe opisy ubiorów członków subkultur na festiwalu w Jarocinie. 

W labiryncie zaaranżowanym przez Barbarę Hanicką można „pobłądzić” wśród różnych definicji związanych z modą -  dowiedzieć się czym jest uniform, kamuflaż, czy przebranie. Ubiór przestaje pełnić wyłącznie funkcje użytkowe, a staje się kwestią reprezentacji. Wszystko, co nosimy należy do „sfery oglądalności”, czyli podlega mechanizmom kreowania wizerunku.
Ciekawy w kontekście tego zagadnienia  jest projekt Sławomira Elsnera, w którym artysta wciela się w różne zawody. Projekt zaskakuje prostotą pomysłu, ujawniając potęgę uniformu. Strój pozwala Elsnerowi identyfikować się z daną społecznością czy profesją. Komunikuje o cechach, które reprezentuje noszący. 



Moda kojarzy się także ze stanem posiadania, z poczuciem władzy. Jest to specyficzny rodzaj prestiżu, który decyduje o poczuciu indywidualizmu człowieka. Ubrania podniesione do rangi fetyszu w serii fotografii Varvary Frol, zdjęcia wyjęte z rodzinnego albumu pokazują inny świat. Ubrania noszone przez najbliższych artystki pochodziły z zagranicy, były kupowane przez jej ojca. Niedostępność pewnych produktów sprawiała, że ich posiadanie było automatycznie postrzegane jako bogactwo i luksus. Zachodnie ubrania były dla artystki symbolem lepszego, bo zamożniejszego świata zachodniego.

Obecnie sytuacja zmieniała się dzięki Internetowi, który umożliwił powszechną dostępność do wszystkiego, co jest oferowane przez świat mody. Jego siłę odkrył Nick Knight, zakładając w 2000 roku platformę Showstudio. Zgromadzone w jednym miejscu filmy promujące kolekcje, kampanie reklamowe, wywiady są osiągalne dla każdego użytkownika. Wprowadzono nawet pokazy mody transmitowane na żywo, co uznano za rewolucję XXI wieku. W krakowskim dawnym klasztorze sióstr Koletek można zobaczyć projekcję filmów Knight'a. W ciemnym, dość chłodnym pomieszczeniu dudni muzyka Matthew Stone'a napisana specjalnie do filmu prezentującego wiosenną kolekcję Garetha Pugh z 2011 roku. Wrażenie „bycia w środku” filmu – wideo wyświetlane na czterech wielkich ekranach jest niesamowitym przeżyciem. Tak się złożyło, że ten sam film Knight'a był także pokazywany w toruńskim CSW na wystawie „Cuda Niewidy”. Niestety sporo stracił w tamtejszej aranżacji, „upchnięty” z innymi obiektami służył za tło.

Wystawą, na której byłam ostatnio, jest „Vanity” w Muzeum Narodowym. Zgromadzone tam prace pochodzą z kolekcji Franza Christiana Gundlacha, niemieckiego fotografa i kolekcjonera. Dla osób będących na bieżąco z historią mody, w tym fotografią obecną w najważniejszych magazynach modowych „Vogue”, „Harper's Bazaar” czy „Vanity Fair”, nie będzie nic zaskakującego w wyborze „zdjęć, które zmieniły oblicze mody”. Horst P. Horst, Sarah Moon, Helmut Newton, Deborah Turbeville,  Richard Avedon czy Patrick Demarchelier  są po prostu ikonami fotografii mody. Szkoda, że nie ma żadnej pracy Annie Leibovitz, którą uważam za równie ważną postać dla świata mody jak wcześniej wymienione. Obecne na wystawie prace pokazują indywidualną wizję na temat, jakim jest ubiór. Można prześledzić pozy modelek, sposób kadrowania czy wystylizowane po ostatni szczegół rozbudowane narracje. Czarno-białe zdjęcie przedstawiające lustro z bogato zdobioną ramą autorstwa amerykańskiej fotografki Zoe Leonard jest otwarciem, a zarazem zamknięciem wystawy „Vanity”. Lustro jako metafora ludzkiej próżności, przedmiot wycinający pewien fragment rzeczywistości nadaje mu swoisty blask. Dla świata mody jest on nieocenionym wynalazkiem. Z drugiej strony, czy ktokolwiek czuje się swobodnie przed lustrem? Ono w dziwny sposób wymusza pozowanie, prowokuje do przyjęcia kontroli nad własnym zachowaniem. Tak naprawdę świat mody opiera się na obserwowaniu, co już w XIX wieku zauważył Baudelaire. Jego słynna maksyma brzmi „widzieć i być widzianym” może uchodzić za kwintesencję dla całego świata mody. 

Wracając do głównego zamysłu organizatorów, czyli krytycznego podejścia do mody. Jak zaznaczył w wywiadzie do „Szumu” Karol Hordziej, festiwal ma być refleksją nad kondycją ubioru we współczesnym świecie. Pojawił się zatem film Zbigniewa Libery „Jak tresuje się dziewczynki” z 1987 roku. Być może dość odległy czasowo, to jednak „rytualne” gesty ubierania pereł i malowania ust robią wrażenie. Za to wideo Craig'a McDean'a „Untitled” przypominające formą dokument, stawia pytanie „Fashion and politics?” najważniejszym postaciom świata mody. Reakcje bywają zabawne, czasem świadczą o zupełnej nieświadomości, za to Miuccia Prada zaskakuje świadomą i wnikliwą odpowiedzią. 

Jest jeszcze wiele ciekawych wystaw, jak choćby prace Corinne Day w Galerii Pauza, fotografie Waltera Pfeiffer'a w Galerii Starmach czy w MOCAK-u fotografie Tadeusza Rolke, jednego z najbardziej znanych polskich fotografów lat 50. i 60., którego prace publikowano w czasopiśmie 'Ty i Ja”. Ten magazyn posłużył organizatorom za wzorzec do wydania festiwalowego, jedynego numeru „Maj”. Dużo sesji zdjęciowych, sporo intrygujących tekstów, zwłaszcza ten dotyczący kapci i z nimi związanymi historii. 

Trochę rozczarował mnie panel dyskusyjny, który miał miejsce w Bunkrze Sztuki. Jasno sformułowane pytanie w toku rozmów gdzieś się zagubiło, nieco rozmyło i ostatecznie pozostawiło z mglistą wizją o kondycji polskiego stylu życia. Natomiast wystawy dopracowano do końca, a sam program niezwykle spójnie ukazuje kolejne oblicza mody. Pozostało już niewiele czasu, zatem szykujcie się!

Do 16.06.2013 (!!!)
„Pogranicza mody”, Bunkier Sztuki
„Showstudio”, Angel Wawel
„Tadeusz Rolke – Studio Rolke”, MOCAK
„Ghislain Dussart – Kolaże”, MOCAK
„Corinne Day – Początki , Galeria Pauza
„Milou Abel – Jestem sobą”, ZPAF Gallery
„Roy Villevoye – Czerwone kaliko”, Muzeum Etnograficzne 
„Synchrodogs – Crypsis”, Galeria New Roman

do 21.06.2013
„Walter Pfeiffer – Zakochany w pięknie”, Galeria Starmach

do 01.09.2013
„Vanity. Fotografia mody z kolekcji F.CH. Gundlacha”, Muzeum Narodowe, Gmach Główny