Spodziewała się Pani nagrody?
Nie spodziewałam się, byłam bardzo zaskoczona. Było mi niezmiernie miło, że ten projekt został doceniony. Jest to projekt monochromatyczny i może wydawać się mało efektowny, więc tym bardziej jestem bardzo mile zaskoczona i bardzo się cieszę.
Co Panią zainspirowało do stworzenia takiego projektu?
Przed przystąpieniem do pracy nad projektem starałam się myśleć o całej bryle i przestrzeni wokół Galerii. Dlatego starałam się, aby projekt jak najlepiej wpisał się w tę przestrzeń. Jednak bezpośrednią inspiracją były dla mnie rzeźby, a raczej płaskorzeźby Jana Szczepkowskiego. Chciałam nawiązać do dawnej sztuki polskiej, sięgnąć do czegoś, co zatarło się w pamięci. Młodzi twórcy coraz rzadziej czerpią z tego co było, dlatego chciałam przypomnieć o tym i nawiązać formą do modernizmu, w szczególności do czasów powojennych, kiedy to na początku lat 60. – w związku z odbudową na przykład gdańskiej starówki – powstało bardzo dużo malowideł, mozaik oraz płaskorzeźb dekoracyjnych na fasadach budynków.
Galeria jest w bliskim sąsiedztwie dworca. Brała Pani pod uwagę kontekst miejsca?
Mural powstanie w bardzo newralgicznym miejscu, którego kontekst był dla mnie bardzo istotny przy projektowaniu. Przechodzą tamtędy codziennie setki turystów, którzy będą musieli zobaczyć to malowidło. Moja inspiracją między innymi była polska sztuka przełomu XIX i XX wieku. Mam nadzieję, że jeśli ktoś zainteresuje się bardziej tą ścianą i dowie się o moich inspiracjach, to może uda mi się choć trochę wypromować sztukę polską.
Czy Pani zdaniem murale na budynkach komercyjnych wzbogacają architekturę miasta?
Oczywiście, że tak. Istotne dla mnie jest to, że jeżeli powstaje praca w przestrzeni miejskiej, to powinna być związana z miejscem, powinna mieć historię, a przede wszystkim istnieć w poszanowaniu tej przestrzeni. Każdy autor zawsze powinien pamiętać o tym, co jest obok miejsca, w którym tworzy. W każdym większym lub mniejszym mieście obserwujemy problem zagospodarowania przestrzeni jeśli chodzi na przykład o reklamy. Trudno jest wpisać się w taką przestrzeń, dlatego moim zdaniem artyści tym bardziej powinni być tego świadomi i z tą świadomością działać.
Plany na przyszłość?
W moim życiu dużo się zmienia. Przeprowadzam się znad morza na Podkarpacie. Mam wiele planów, których nie chcę jeszcze zdradzać. Mam nadzieję, że odnajdę się na południu Polski. Liczę, że będę również pracować w Krakowie. Na pewno wiem, że sztuka w przestrzeni publicznej, to jest to coś, co będę chciała robić.
Na co przeznaczy Pani nagrodę?
Jeszcze nie wiem. Ciągle jestem w szoku i nie dotarło do mnie, że zwyciężyłam. Myślę, że kiedy rozpocznie się realizacja, to wtedy poczuję, że mój projekt wygrał.
Justyna Posiecz-Polkowska – absolwentka Wydziału Malarstwa gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych z pracowni prof. Macieja Świeszewskiego, ze specjalizacją malarstwo ścienne i witraż w pracowni dr hab. Jacka Zdybla.