Małgorzata Dawidek Gryglicka, od dawna zajmująca się problematyką pogranicza tekstu i obrazu, w tym spuścizną Stanisława Dróżdża, próbuje uchwycić prawidła rządzące światem prac werbalno-wizualnych. Książka zestawiona jest z kilku zasadniczych części, które obejmują analizę twórczości Stanisława Dróżdża, wrocławskiego środowiska konkretystycznego (w tym Marianny Bocian, Michała Bieganowskiego, Zbigniewa Makarewicza, Barbary Kozłowskiej czy Marzenny Kosińskiej), poezji semantycznej Stefana Themersona i konceptualnej Ewy Partum, prac Jarosława Kozłowskiego, Andrzeja Dłużniewskiego i Andrzeja Partuma oraz ukazują ewolucję tekstu wizualnego w dobie nowych mediów (hipertekst, liberatura, poezja cybernetyczna).
Rzecz jasna, w swoim wywodzie autorka wygrywa intermedialność tekstu wizualnego, pokazuje możliwie radykalne odstępstwa od kanonu wyznaczanego przez międzynarodowe ruchy konkretystyczne. Co nieuniknione, w ten sposób zatraca się w HTW wyraźna literackość Dróżdża czy hipertekstu. To może budzić pewien niepokój, ale większe kontrowersje pojawiają się przy wpisywaniu tej, w szerokim rozumieniu, eksperymentalnej twórczości w pole interwencji hermeneutycznej. We wstępnych rozdziałach ujawnione zostaje hojne, acz nad wyraz dyspersyjne zaplecze filozoficzne, z ducha heideggerowsko-gadamerowskie, tu i ówdzie okraszone Derridą i Barthes’em, wspomagające się Rymkiewiczem i de Saussure’em, wnoszące o cud i tajemnicę lektury. Nadbudowywanie złożonej refleksji na temat kondycji ludzkiej na materiale z-definicji-bardzo-mało-interpretowalnym, choć przez autorkę metodologicznie uzasadniane, rodzi zakłopotanie. Silna podmiotowość autorska, która przebija z naukowego, szczegółowego stylu i skierowuje uwagę na akty tworzenia i odbioru, na drugi plan spycha refleksję nad formą (językiem) analizowanych prac. Trudno orzec, czy jest to zabieg świadomy, ale, jak się zdaje, niebezpiecznie zbliża wywód do ominięcia istoty rzeczy.
W konsekwencji powstaje wrażenie, jakoby to ze wszech miar cenne i potrzebne kompendium samo nie do końca mogło się zdecydować, czym chce być: czy rzetelnie opracowanym leksykonem, czy realizacją ryzykownej propozycji badawczej, czy wreszcie osobistą historią autorki, złożoną z setek odkryć, wywiadów i wizyt w archiwum. Faktem jest, że ta trójdzielna perspektywa nadaje książce wewnętrzny rytm, rytm krótkich zakłóceń i spięć, dygresji i fragmentów. Rezultat, swego rodzaju metodologiczna i językowa sylwa, na równi ciekawi śmiałością poznawczą, jak i onieśmiela wielością wątków. Stwarza pozory przewodnikowej przyswajalności, by chwilę później zacisnąć kleszcze rygorów dyskursu naukowego. Nęci wielością analizowanych prac, prezentowanych nurtów i intertekstualnych odniesień, zasysa poboczne wątki (jak choćby w minirozdziale o maszynie do pisania), nie daje wytchnienia drobiazgowością opisu. Walczy o ustalenie tożsamości między byciem pretekstem – do mocnej teorii tekstowo-wizualnej, do prywatnego wyznania artystycznego, do synergii historii i teorii sztuki konkretnej – a niekończącym się posłowiem do bezsłowia, biblią białej kartki. W gruncie rzeczy, Historia tekstu wizualnego. Polska po 1967 roku sama przypomina zapętlony hipertekst o nieograniczonej liczbie leksji, po którym czytelnik (on zawsze jest najważniejszy) nawiguje w dowolnym kierunku, albo inaczej: to archiwum odrzuconych dokumentów, w którym pomimo dezynsekcji wciąż żyją skórniki, mrzyki i kołatki.
Małgorzata Dawidek Gryglicka, Historia tekstu wizualnego. Polska po 1967 roku
Korporacja Ha!art, Muzeum Współczesne Wrocław, 2012
Patronem medialnym książki jest E-SPLOT
PRZECZYTAJ BOGATO ILUSTROWANY FRAGMENT KSIĄŻKI
Zobacz także: ODPRYSK POEZJI - FRAGMENT I RECENZJA ROZMÓW DAWIDEK GRYGLICKIEJ ZE STANISŁAWEM DRÓŻDŻEM