Efektem ich współpracy jest właśnie album We Will Sea, na którym muzycy bardzo swobodnie łączą brudne gitarowe granie z muzyczną alternatywą spod znaku nowej fali i shoegaze.
Dawno nie słyszałem płyty, która przy całym swoim hałaśliwym jazgocie brzmiałaby tak dojrzale. Niezaprzeczalnym atutem We Will Sea jest świeżość i różnorodność, Każdy z utworów przynosi coś innego. Od ciężkiego i bardzo mocnego „The Shipyard”, przez surowe „Free Fall”, aż po chwytliwe „Downtown” i melodyjne „Under The Apple Tree”, które przywołuje skojarzenia z twórczością The Stone Roses. Choć płyta jest głównie anglojęzyczna, to znalazły się tam również dwa utwory śpiewane w ojczystym języku, co w połączeniu z muzyką „stoczniowców” daje bardzo ciekawy efekt. W dodatku zespół zadbał o świetną produkcję albumu, dzięki czemu charakteryzuje się on świetnym, brzmieniem. We Will Sea to bardzo dobra płyta, po którą sięgnąć powinien każdy, kto szuka w polskiej muzyce czegoś mocnego i świeżego zarazem.
The Shipyard – We Will Sea
Nasiono Records 2012