Choć to pierwsza płyta, sam zespół raczej trudno zaliczyć do miana debiutantów. Tworzą go bowiem muzycy od wielu lat związani ze sceną alternatywną. Na jego czele stoi basista Piotr Pawłowski, znany z działalności w legendarnej już grupie Made In Poland. Oprócz niego w składzie The Shipyard znaleźli się: perkusista Filip Gałązka (Izrael, Brygada Kryzys), grająca na gitarach Nela Gzowska (ex- Kobiety) i Michał Miegoń (m.in. Kiev Office) oraz wokalista Rafał Jurewicz.

Efektem ich współpracy jest właśnie album We Will Sea, na którym muzycy bardzo swobodnie łączą brudne gitarowe granie z muzyczną alternatywą spod znaku nowej fali i shoegaze.




Dawno nie słyszałem płyty, która przy całym swoim hałaśliwym jazgocie brzmiałaby tak dojrzale. Niezaprzeczalnym atutem We Will Sea jest świeżość i różnorodność, Każdy z utworów przynosi coś innego. Od ciężkiego i bardzo mocnego „The Shipyard”, przez surowe „Free Fall”, aż po chwytliwe „Downtown” i melodyjne „Under The Apple Tree”, które przywołuje skojarzenia z twórczością The Stone Roses. Choć płyta jest głównie anglojęzyczna, to znalazły się tam również dwa utwory śpiewane w ojczystym języku, co w połączeniu z muzyką „stoczniowców” daje bardzo ciekawy efekt. W dodatku zespół zadbał o świetną produkcję albumu, dzięki czemu charakteryzuje się on świetnym, brzmieniem. We Will Sea to bardzo dobra płyta, po którą sięgnąć powinien każdy, kto szuka w polskiej muzyce czegoś mocnego i świeżego zarazem.

The Shipyard – We Will Sea
Nasiono Records 2012