Gorączkę poszukiwania pól naftowych w Kalifornii z Aż poleje się krew zastępuje tu obraz kraju leczącego rany po wielkim konflikcie. Bo nawet jeśli Stany Zjednoczone uniknęły działań wojennych na własnej ziemi, i stąd przesadą byłoby mówić o wielkiej traumie (ta miała nadejść dopiero za dwadzieścia kilka lat), to z pewnością żołnierze walczący w Europie i na Pacyfiku przeszli piekło. Jednym z nich jest protagonista Mistrza Freddie Quell (Joaquin Phoenix), któremu z ogromnym trudem przychodzi wejście w nową rzeczywistość. Dorywcze zajęcia, których się podejmuje szybko zaprzepaszcza swoim porywczym charakterem i alkoholowymi ekscesami. W wolnych chwilach produkuje samogon, co w jednym przypadku również nie kończy się dobrze. Zmuszony do ucieczki z kolejnego miejsca pracy trafia pod skrzydła guru pewnego stowarzyszenia, Lancastera Dodda (Philip Seymour Hoffman) który prócz posady ochroniarza oferuje mu także możliwość duchowej przemiany.


To co następuje później jest serią rozmów, sesji oraz czegoś na kształt rytuałów mających na celu dotarcie do wnętrza Freddiego i znalezienie przyczyn jego upadku. Tak bowiem jest przez Dodda traktowany, jako człowiek znajdujący się na dnie, uzależniony od alkoholu furiat i seksoholik, który nie ma w życiu żadnego celu, spala się w autodestrukcyjnych zachowaniach, nie mogąc znaleźć sobie miejsca w świecie. Dla Lancastera jest to wyzwanie, dla Quella szansa na stabilizację oraz namiastkę życia rodzinnego: lidera „Sprawy” („The Cause”) – taką bowiem nazwę nosi parareligijna organizacja – otaczają dziesiątki wyznawców, z jego żoną Peggy (Amy Adams) na czele.
Coraz bardziej ulegający wpływowi Mistrza Freddie, choć nie zawsze świadomy, co mają na celu próby, którym jest poddawany, stara się zmienić jak najmocniej. Jednak kolejne wydarzenia nie wpływają na jego prawdziwą naturę. Agresja i przemoc kipiące w mężczyźnie wybuchają w najmniej odpowiednich momentach. To doprowadza w końcu do sugestii ze strony „rodziny”, by usunąć Freddiego z otoczenie Mistrza. Dodd jest jednak nieugięty.


Jak można się domyślić, pozbawiony w gruncie rzeczy zwartej, linearnej fabuły Mistrz, oparty jest przede wszystkim na psychologicznej konfrontacji bohaterów i postaw. A co za tym idzie kluczowe jest tu aktorstwo. Niemal stale obecni na ekranie Phoenix i Hoffman tworzą autentycznie wielkie kreacje. Postać Freddiego Quella jest bardziej złożona, stąd chyba przed Phoenixem stało większe wyzwanie, któremu jednak w pełni podołał. Drobne tiki nerwowe, sposób poruszania się i mówienia swojego bohatera stworzył z podziwu godną precyzją i zaangażowaniem. Nie pierwszy raz przyszło mu odegrać rolę człowieka niepotrafiącego utrzymać na wodzy swojego temperamentu, jak choćby w obu nominowanych do Oscara rolach: Gladiatorze (2000) i Spacerze po linie (2005), jednak dopiero tu osiągnął perfekcję, w czym duża zasługa doskonałego prowadzenia aktorów przez Andersona. W ogóle cała strona inscenizacyjna Mistrza jest jego wielka siłą.


Całością rządzi jednak niejednoznaczność, potęgowana dodatkowo niezwykłą ścieżką dźwiękową Jonny'ego Greenwooda. Okraszony eleganckimi zdjęciami i pieczołowitym odtworzeniem realiów przełomu lat 40. i 50. XX wieku (twórcy czerpali inspirację z dokumentalnego filmu Johna Hustona Let There Be Light z 1946 roku) Mistrz jest opisem psychologicznego starcia, które pozostaje w gruncie rzeczy nierozstrzygnięte, tak samo jak cały film. Podobnie skonstruowany fabularnie i również nieco rozmywający się w końcowych partiach poprzedni film Andersona, Aż poleje się krew, mówił w zasadzie o tym samym: nieustannie walczących ze sobą dwóch stronach ludzkiej natury – id reprezentowanego przez Freddiego oraz ego, które ucieleśnia Dodd. Perspektywa psychoanalityczna jest jednym z ważniejszych kluczy, w których czytać można twórczość Andersona. Począwszy od debiutanckiego Sydneya (1996), przez Boogie Nights (1997), Magnolię (1999) i dalsze, postać ojca, mentora, czasem nieobecnego, czasem przybranego bądź odnalezionego, często też kontestowanego jest zawsze silnie obecna. Dwa ostatnie filmy układają się w kolejne części tej narracji. Kaznodzieja poniósł sromotną porażkę próbując mierzyć siły z demonicznym i despotycznym Danielem Day-Lewisem. Bohater Mistrza wybiera własną drogę uciekając spod dominacji pozornie silniejszego. Równocześnie ponownie umieścił reżyser swoją opowieść w kontekście historycznym, mówiąc nieco o Stanach Zjednoczonych: czy to ogarniętych kapitalistycznym boomem w początkach poprzedniego stulecia czy też zachłyśniętych chaotyczną nowoczesnością przełomu wieków XX i XXI. I z pewnością nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.



Mistrz (The Master)

scenariusz i reżyseria: Paul Thomas Anderson
zdjęcia: Mihai Malaimare Jr.
muzyka: Jonny Greenwood
obsada: Joaquin Phoenix, Philip Seymour Hoffman, Amy Adams, Rami Malek, Laura Dern, Jesse Plemons, Kevin J. O'Connor, W. Earl Brown, Lena Endre i inni
kraj: USA
rok: 2012
czas trwania:
premiera: 14 września 2012r.(USA), 16 listopada 2012 r. (Polska)
Gutek Film


Iwo Sulka – filmoznawca, rocznik ’85. Interesuje się kinem amerykańskim i europejskim. Filmowe gusta lekko konserwatywne, acz otwarte na nowe propozycje. Opublikował artykuł na temat Darrena Aronofsky’ego w trzecim tomie Mistrzów kina amerykańskiego, a także recenzje i inne teksty na łamach e-splotu oraz na blogu „Salaam Cinema!”