Grupa dowodzona przez Marka „Dżałówę” Jałowieckiego formalnie istnieje od drugiej połowy lat osiemdziesiątych. Wtedy jeszcze mało kto w naszym kraju słuchał takich grup jak The Go-Betweens, Felt, The Church czy Jesus and Mary Chain. To właśnie między innymi  one stanowiły inspiracje dla młodego, mysłowickiego zespołu, który przez te wszystkie lata dla wielu stał się żywą legendą muzyki alternatywnej.

Cały czas brakowało jednak pełnego wydawnictwa Generała. Choć zespół reaktywował się w 2007 roku, by na zaproszenie Artura Rojka zagrać na jego Off Festiwalu, to dopiero w zeszłym roku muzycy zaczęli pracę nad nagraniem debiutanckiego albumu.

W międzyczasie „Dżałówa” udzielał się w zespole Delons, w składzie którego znalazł się też m.in. Przemek Myszor z Myslovitz. Efektem tej współpracy był wydany w 2005 roku album „Wersja z Napisami”. Na swoim koncie ma też płytę swojego projektu Ladislav, zatytułowaną „Słowa o smaku wody”, którą wydał własnym sumptem.



Zapragnąłem stworzyć coś na miarę The Orchids po polsku. Chodzi mi o ten specyficzny, stylowy klimat powrotów niektórych undergroundowych kapel sprzed lat. Uwielbiam te sytuacje, natrafiam na informacje o nich, śledząc świat muzyki popularnej i to mnie zawsze ekscytuje. Poza tym w czasach, kiedy byliśmy bardzo młodzi nie nagraliśmy płyty z przyczyn oczywistych dla wszystkich, którzy te czasy pamiętają albo o tych czasach czytają.
Teraz już można. Generał zasługuje na longplay (tak myślę). Mamy już dużą część materiału na ten krążek i zaczynamy nagrywanie we wrześniu. To się musi udać!!!

- tak o powrocie Generała mówił Marek Jałowiecki w wywiadzie dla E-SPLOTU

Jak widać – udało się. Na płycie zatytułowanej „Marta w Nicei” znajduje się jedenaście piosenek, utrzymanych w charakterystycznym dla Generała gitarowo-popowym klimacie. Jest w tej muzyce coś zupełnie niedzisiejszego a zarazem bardzo chwytliwego. Coś co sprawia, że trudno przejść obok niej obojętnie. Do tego świetne, oryginalne teksty, dzięki którym całość nabiera szczególnego  kolorytu.



Teraz, na temat pierwszej pełnej, debiutanckiej płyty zespołu Generał Stilwell sam Marek mówi: – Doczekaliśmy się pierwszej długogrającej płyty. W roku 2016 (jeśli dotrwamy) będziemy świętowali 30 – lecie . Oczywiście przez te dwadzieścia kilka lat Generał był aktywny, no powiedzmy… w umiarkowanym stopniu. Teraz spełniliśmy swoje marzenie , nagraliśmy płytę „Marta w Nicei” , na której jest 11 piosenek. Wszystkie zamieszczone utwory to nowa historia Generała Stilwella. Począwszy od 2007 roku czyli od pamiętnego występu na Off Festiwalu kiełkowała w mojej głowie myśl o reaktywacji. Byłem jednak wtedy zajęty Ladislavem i dopiero później mogliśmy się spotkać „naprawdę”.

Nad płytą pracowaliśmy od pierwszej próby. Przekonałem resztę zespołu , że nie warto wracać do starych „hitów”. Na początku Adam miał pewne wątpliwości. Myślałem o jednorodnej stylistycznie płycie. Chciałem aby była, jak to się dawniej mówiło „na jedno kopyto”. Takie albumy na świecie nagrywało się od zawsze , a w naszym kraju przez wiele lat pokutowało myślenie , że należy dać szczyptę tego, szczyptę owego i zazwyczaj powstawało coś bardzo gównianego. Do dziś można zetknąć się z tego typu twórczością szczególnie w muzyce wakacyjnej spod znaku „rock studencki”.


Pisałem piosenki powoli, dopasowywałem je do koncepcji. Za każdym razem długo rozmawiałem z kolegami czy sens ma zajmowanie się daną piosenką. Wiedziałem, że koniecznie trzeba umieścić na krążku „Młodego Michaela Caine`a”, ponieważ była to pierwsza nowa piosenka Generała po reaktywacji. Zależało nam też na „Kropelkach”, piosence z czasów Delons, której nie udało się znaleźć na drugiej płycie tego zespołu, ponieważ taka nie powstała. W sumie 11 kawałków życia kilku dorosłych ludzi .



W chwili obecnej nie martwimy się brakiem kontraktu. Zastanawiamy się tylko, jak doprowadzić do sytuacji, w której będziemy cyklicznie prezentowali swoje piosenki na żywo. Brak koncertów to problem tego zespołu.

Kilka dni temu rozmawiałem przy kawie z moim kolegą Marcinem Jurusiem. Z Marcinem kiedyś założyłem Ladislava. Bardzo często się spotykamy i jak zwykle przy tego typu okazjach zanudzam go swoimi przemyśleniami na tematy różne, ale zazwyczaj chodzi o muzykę. Zdarza nam się ironizować, szczególnie kiedy na warsztat weźmiemy przejawy kretynizmu związanego z przemysłem rozrywkowym. Ostatnio rozmawialiśmy o targecie. Powiedziałem: „Marcin, wiem, że uważasz mnie za skończonego malkontenta, ale posłuchaj i potraktuj to poważnie – Generał Stilwell to zespół bez targetu”.




Płyta „Marta w Nicei” miała swoją premierę 31 sierpnia 2012 roku.  
E-SPLOT sprawuje patronat medialny nad wydawnictwem.

Obecny skład zespołu:
Marek „Dżałówa” Jałowiecki – gitara i wokal
Bartek Koźmiński – gitara
Jan Szkoda – gitara basowa
Adam Rodzik – perkusja
Marcin „Bango” Porczek – instrumenty perkusyjne, taniec i wszystko
Oficjalna strona zespołu: www.generalstilwell.pl