Film Giorgelli’ego zdobył wiele nagród, m.in. Złotą Kamerę w Cannes (za najlepszy debiut) i zachwycił jurorów na wielu festiwalach. Wydaje się to zrozumiałe, gdy uświadomimy sobie, że reżyser w niezwykle sprawny sposób posługuje się konwencją filmu drogi (w dość przewrotny sposób), łącząc ją z tradycją cichego filmu, stojącego długimi ujęciami. Co w tym niezwykłego? Przede wszystkim to, że takie filmy bardzo rzadko się udają, a jeszcze rzadziej przyciągają publiczność do kin. W Akacjach nie znajdziemy jednak niepotrzebnych dłużyzn i patetycznych scen. Każda minuta tego filmu jest jak wers długiego, powoli rozwijającego się wiersza, który konsekwentnie zmierza do przejrzystej pointy, nie próbując nas zwodzić.
Giorgelli’emu jednak nic nie udałoby się bez doskonale dobranych aktorów. Germán de Silva i Hebe Duarte tworzą na ekranie bardzo zgrany duet odludków, szukających podświadomie realnego kontaktu z drugim człowiekiem. Ich emocje są wypisane na twarzach, mimo że te często pozostają nieruchome. Doświadczenie de Silvy i naturalna empatia debiutującej Duarte skazują Akacje na sukces. Ten mały film, opowiadający o przełamywaniu trudności w otwieraniu się przed drugą osobą, wymagał od aktorów bardzo wiele. To oni ostatecznie musieli wciągnąć widza w historię swoich bohaterów i zrobili to w najlepszy możliwy sposób: pozwalając nam wierzyć w autentyczną nić porozumienia pomiędzy nimi i ekranowymi alter ego.
Jacinta i Rubén nie są typowymi bohaterami filmu drogi. Owszem, wyruszają w podróż by uciec przed dotychczasowym życiem (a przynajmniej jedno z nich) i w konsekwencji odnajdują się na nowo (choć znowu, nie w standardowym rozumieniu, które zawierałoby w sobie przewartościowania). Trudno jednak powiedzieć, by po drodze spotkały ich jakieś wyjątkowe przygody, które mogłyby wpłynąć na ich sposób postrzegania świata. Przemiana zachodzi raczej samorzutnie. Może być widziana jako konsekwencja bezpośredniego wystawienia na działanie czynników sprzyjających rodzeniu się emocji, ale bardziej przemawia do mnie interpretacja mistyczna, według której bohaterów połączyło to nieokreślone „coś”, sprawiające, że ludzie lgną do siebie i wychylają się ze swojej skorupy.
Akacje są filmem bardzo udanym. Łączą wizualną spójność z prostą treścią, podaną w sposób daleki od banału. Przy tym wszystkim są obrazem bardzo optymistycznym, a jednocześnie nie naiwnym. Z niecierpliwością czekam więc na kolejny film Pablo Giorgelli’ego, ponieważ debiutanckim dziełem zrodził wielkie nadzieje na przystępne, choć ascetyczne kino, wyróżniające się przemyślaną fabułą.
Akacje (Las acacias)
reżyseria: Pablo Giorgelli
sceanriusz: Pablo Giorgelli, Salvador Roselli
zdjęcia: Diego Poleri
obsada: Germán de Silva, Hebe Duarte, Nayra Calle Mamani i inni
kraj: Argentyna
rok: 2011
czas trwania: 85'
premiera w Polsce: 24 sierpnia 2012 r.
AP Manana
Maciej Badura - rocznik '85. Kulturoznawca, amerykanista, Ph. D. wannabe. Interesuje się amerykańskim kinem niezależnym, filmem kanadyjskim, queerem i transgresją wszelkiego rodzaju. Kiedyś napisze monografię o Harmonym Korine. Nade wszystkich ceni sobie Todda Solondza. Nałogowo ogląda seriale. Platonicznie zakochany w Sashy Grey, Williamie Faulknerze i telewizyjnych programach o sprzątaniu.