Dyrektor centrum z wyraźnym smutkiem (tym większym, że ARS jest przedsięwzięciem prywatnym), ale i gorzką akceptacją oraz, co podkreślał, bez obwiniania kogokolwiek poinformował o likwidacji kina. Wymagania finansowe właściciela kamienicy, który w tej sprawie milczy, są dla kina po prostu zbyt wysokie. Wydaje się, że zaporowa cena miała jeden tylko cel.

Widzom, dziennikarzom i wszystkim fanom pozostaje tylko podnieść protest w tej sprawie. Niestety, zdaje się ona być przesądzona. Pomóc mogłyby tylko duże pieniądze, a tych raczej nikt nie jest w stanie ot tak zaoferować. Stąd pytania o definitywność decyzji likwidacji ARS-u i możliwość walki o utrzymanie obecnej lokalizacji brzmiały nieco retorycznie. Andrzej Kucharczyk podziękował jednak za wsparcie duchowe i wszelkie formy sprzeciwu. Nie popadając w patos, wspominał przy okazji największe sukcesy kina: najczęściej oglądanym filmem, na który wręcz ustawiały się kolejki, był Kiler Juliusza Machulskiego.

Jedyną realną opcją wydaje się poszukiwanie innego miejsca, jednak na takie deklaracje, jak powiedział Kucharczyk, jest jeszcze za wcześnie.
Pozostaje więc trzymać kciuki za powodzenie takiej akcji, jeśli tylko zostanie podjęta. Oczywiście nie będzie to już to samo kino, czyli przede wszystkim Sztuka. Jedna z najstarszych sal kinowych w Krakowie powstała w 1916 roku, cztery lata po także nieistniejących już kinach Wanda i Uciecha. Niedługo spośród kilkunastu kin studyjnych w centrum Krakowa pozostanie wyłącznie kilka: Kino Pod Baranami, Agrafka, Paradox. A jeszcze na początku XXI wieku było w czym wybierać, oprócz wspomnianych były jeszcze Apollo, Pasaż, Atlantic (dawniej Warszawa)... Prawa rynku są jednak bezwzględne i nie chodzi tu tylko o powstałe przy centrach handlowych multipleksy, w większości propozycji repertuarowych odmienne od kin studyjnych.

Tradycja nie ma żadnego znaczenia. Kultura też musi się sprzedawać, a bez wsparcia odgórnego (czy to państwowego, czy wojewódzkiego) ciężko jest funkcjonować. Wystarczy wspomnieć, że jedyna zewnętrzna pomoc, na którą mogą liczyć kina studyjne to projekt Europa Cinemas. Kolejnym ważnym czynnikiem jest cyfryzacja kin, dystrybucja filmów na bardziej opłacalnych nośnikach. Tego ARS także nie doczekał. Wydarzenia pozornie niepowiązane ze sobą: powolne odchodzenie od taśmy na rzecz elektroniki i znikanie kolejnych kin z mapy Krakowa w przypadku centrum kinowego na ulicy św. Jana splotły się w smutnych okolicznościach.

Ale póki co kino jeszcze funkcjonuje. Do końca kwietnia można oglądać w nim filmy premierowe (i nie tylko), bujając się w fotelach Aneksu lub pijąc kawę w czasie seansu w Kiniarni można doświadczyć atmosfery ARS-u, z nadzieją na pomyślne przenosiny w bardziej przyjazne kinu miejsce.


Iwo Sulka – filmoznawca, rocznik ’85. Interesuje się kinem amerykańskim i europejskim. Filmowe gusta lekko konserwatywne, acz otwarte na nowe propozycje. Opublikował artykuł na temat Darrena Aronofsky’ego w trzecim tomie Mistrzów kina amerykańskiego, a także recenzje i inne teksty na łamach e-splotu oraz na blogu „Salaam Cinema!”