Powyższy opis, z grubsza streszczający fabułę czwartego tomu serii _Lucyfer_ zatytułowanego _Boska Komedia_ nie pozwala spodziewać się za wiele po utworze Mike`a Careya, wspomaganego przez rysowników Petera Grossa, Ryana Kellyego i Deana Ormstona. Carey, autor powieści fantastycznych i scenarzysta komiksowy, przez media kreowany jest na następcę Neila Gaimana, nie tylko dlatego, że rozwija stworzony przez niego na kartach _Sandmana_ świat (między innymi na kartach właśnie _Lucyfera_), ale również dlatego, że stosuje podobne pisarskie sztuczki. Niestety, w budowaniu wielowątkowych historii, której poszczególne elementy misternie splatają się w finale opowieści, umiejętnym puszczaniu oczka w kierunku średnio oczytanego odbiorcy czy przekładaniu mitów, legend i podań na język przyswajalny przez przeciętnego „pochłaniacza” popkultury, Carey prezentuje się co najmniej o klasę gorzej od Gaimana.
Doskonale widać to w _Boskiej Komedii_, która jest dosyć nieporadnym zamknięciem przepełzających z tomu na tom wątków _Lucyfera_ skleconych w jedną całość. Cóż, przyznam, że spodziewałem się jednak ciut więcej.

Carey nie ma tej gaimanowskiej lekkości snucia opowieści, niepozwalającej oderwać się od komiksu zanim nie dobrniemy do ostatniej strony. Jego historiom brak dojmującego uczucia tragiczności, która towarzyszyła choćby finałowi _Sandmana_ czy dramatyzmu ludzkich losów, będących zabawką w rękach wyższych sił. Kiepskiej formie scenarzysty wtórują również rysownicy. Oprawa wizualna autorstwa tercetu Gross-Kelly-Ormston pełna jest niedoróbek, sprawia wrażenie przygotowywanej w pośpiechu. Utrzymana w charakterystycznym dla Vertigo (_Kaznodzieja_, _Baśnie_, _DMZ_) „przeźroczystym” stylu tym razem nie zdaje egzaminu.

Poprzednie tomy _Lucyfera_ może nie były, delikatnie mówiąc, rewelacyjnie, ale z pespektywy czwartego albumu prezentują się naprawdę nieźle. Ci, którym dzieje Gwiazdy Zarannej przypadły do gustu od czasów _Diabła na progu_, po lekturze _Boskiej komedii_ poczują się rozczarowani, zaś ci, którzy zrezygnowali ze śledzenie przygód „Lucka” jeszcze mocniej utwierdzą się w przekonaniu, że dobrze zainwestowali swoje pieniądze, kupując inne tytuły. Niestety, _Boskiej Komedii_ bliżej do tępej, superbohatrskiej nawalanki przysłoniętej mitologiczno-fantastycznym sztafażem, niż do pełnokrwistej opowieści spod znaku nowoczesnej fantastyki.


_Lucyfer #4: Boska Komedia_
Mike Carey, Peter Gross, Ryan Kelly, Dean Ormston
Tłum.: Paulina Braiter
Egmont
8/2009










« powrót