To był dobry filmowy rok. Nie mamy na myśli sprzedanych biletów czy popcornów, bardziej filmy, które po seansie pozostawiają wrażenie obcowania z czymś Ważnym. W natłoku podsumowań wybraliśmy formę pojedynczych wypowiedzi naszych Autorów. Dziś odcinek pierwszy, kolejne nastąpią, a cały czas jesteśmy otwarci na Wasze wybory – komentujcie poniżej, na naszym profilu fb lub przyślijcie list z listą na adres: redakcja@e-splot.pl

W styczniu policzymy i poważymy wszystkie głosy i okaże się jakie wybraliśmy FILMY ROKU 2011 :)


MICHAŁ OLESZCZYK

1. Wujek Boonmee, który pamięta swoje poprzednie wcielenia, reż. Apichatpong Weerasethakul
Film, w którym zmarli jedzą kolację z żywymi, fabuła ulega erozjom i zgęszczeniom, a reżyser nie przestaje zmieniać reguł narracyjnej gry w miarę jej uprawiania. Arcydzieło roku.

2. Chłopiec na rowerze, reż. Luc Dardenne, Jean-Pierre Dardenne

Najlepszy film braci Dardenne - rzadki przypadek dzieła osiągającego wielkość za sprawą jednego, ostatniego ujęcia, którego opowiedzieć nie wolno, ale które jest zarazem moralną implozją, jak i najzwyklejszym w świecie landszaftem.



3.
Kieł, reż. Giorgos Lanthimos

Portret "rodziny" jako psychotycznej gry salonowej, jednocześnie przerażający i dziko śmieszny, okazał się jednym z tych filmów, które faktycznie testują granice klasycznej narracji i obiecują nowe horyzonty.


MACIEJ BADURA

1. Rozstanie, reż. Asghar Farhadi - za całościowe i przenikliwe uchwycenie mikrokosmosu ludzkich motywacji i wybitne zdolności reżyserskie Farhadiego, które mogą budzić podziw. Efekty jego pracy są przystępne, pełne zrozumienia dla bohaterów, ale także uniwersalne. Rozstanie jest najbardziej angażującym filmem, jaki w ostatnim czasie pojawił się na polskich ekranach.



2. Szpieg
, reż. Tomas Alfredson - za cofnięcie widza w czasie poprzez drobiazgowe odtworzenie klimatu Londynu lat 70. i za najlepsze kreacje aktorskie roku. Szpieg zmusza do wysiłku intelektualnego, nadal pozostając świetnym filmem szpiegowskim. Jest jednym z niewielu remakeów/adaptacji, które doskonale radzą sobie jako samodzielne dzieła, niewymagające porównań z pierwowzorami.


3. Kieł, reż. Giorgos Lanthimos - za odważne podejście do kina, bezkompromisowość i krytykę społeczną na najwyższym artystycznym poziomie. Seans nowego filmu Giorgosa Lanthimosa nie jest ani łatwy, ani przyjemny, ale na pewno pouczający i intrygujący, na swój masochistyczny sposób. Ponadto jest świetnym wstępem do nowego kina greckiego, które już od jakiegoś czasu fascynuje widzów i krytyków.


Nagroda specjalna:

Tongariro Releasing
- za wprowadzenie i oswojenie kina queerowego na polskich ekranach i pod strzechami. Przede wszystkim za udostępnienie polskiemu widzowi Shortbus Mitchella, Zabiłem moją matkę Dolana i The Living End Arakiego.


JOANNA KOZAK


1. Kieł, reż. Giorgos Lanthimos
Pierwsze miejsce dla jednego z najbardziej wstrząsających, zapadających w pamięć filmów ostatnich lat. Bardzo oszczędny w środkach, znakomity scenariusz, przejmująca gra aktorska i pamiętna ostatnia scena, która pozostawia widza bez odpowiedzi.




2. Melancholia, reż. Lars von Trier
Film wysmakowany wizualnie, trudny do sklasyfikowania, przez to uciekający od schematów, nowatorski, znakomicie zagrany zwłaszcza przez Kirsten Dunst. Po gorszym Antychryście zdecydowany krok naprzód.

3. Jak zostać królem, reż. Tom Hooper
Za w sumie banalną historię opowiedzianą w tak znakomity sposób, że zaowocowało to wieloma Oscarami a przede wszystkim bardzo dobrym dziełem. Mamy polską próbę odpowiedzi na To właśnie miłość w postaci Listów do M., ale Jak zostać królem pozostanie raczej poza naszym zasięgiem (nie tylko dlatego, że nie mamy w Polsce rodziny panującej ;)

Nagroda specjalna:
Cykle Midnight movies i Czerwone westerny z tegorocznej edycji festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Dwie diametralnie różne propozycje, przybliżające kino znane raczej węższemu gronu odbiorców (zwłaszcza te spod znaku Czerwonych westernów). Oby więcej tego typu ciekawych inicjatyw w kolejnych edycjach Festiwalu.