Tytułowy bohater, Cyryl (Thomas Doret), wychowuje się w domu dziecka. Dostajemy co prawda sygnały, że może być to powodem kiepskiej sytuacji materialnej jego ojca Guy’a (Jérémie Renier), który sprzedał samochód i rower synka, bo potrzebował gotówki, ale te kwestie nie definiują bohaterów i nie są motorem ich działań, jak miało to miejsce chociażby w Dziecku (2005) czy Milczeniu Lorny (2008). Kluczowe wydarzenie centralnej partii, przestępstwo popełnione przez Cyryla – kradzież pieniędzy, które chce przekazać ojcu – nie ma na celu poprawy warunków życiowych tego drugiego, ale wynika raczej z chęci zaimponowania mężczyźnie, który nie chce opiekować się nastolatkiem. W Chłopcu... kluczowe są więc więzi międzyludzkie a nie relacja człowiek-system. Dardenne’owie zwykle wychodzili od społecznego realizmu i konkretu, stopniowo nadbudowując na nim alegoryczność opowieści. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że tu bajkowość historii bierze górę od samego początku.



Ale nie zawsze jest to bajkowość w dobrym tego słowa znaczeniu. Największe zastrzeżenia kieruję w stronę postaci Samanthy (Cécile De France), która bierze małego Cyryla pod opiekę, najpierw na weekendy, później na stałe.
Jest ona zbyt idealna, zbyt jednowymiarowa w swoim bezwarunkowym i zdecydowanym, a niewystarczająco uzasadnionym uczuciu do chłopca. Nie negują tego nawet sceny spięć, do jakich między nimi dochodzi. Za przykład niech posłuży – najsłabsza w całym filmie – scena w samochodzie, kiedy niemal bez wahania kobieta wybiera chłopca kosztem swojego partnera. Ten ostatni pojawia się w filmie zaledwie dwa, trzy razy i jest postacią kompletnie niepotrzebną, tylko we wspomnianym fragmencie pełni jakąś istotną rolę. Ma unaocznić, jak ważny jest Cyryl dla Samanthy, lecz zupełnie brakuje w tym spięciu emocjonalnej siły, bowiem jest ono zdawkowe i zostaje szybko przerwane.

Pomijając te scenariuszowe mielizny i niedopracowane szczegóły, centralny wątek relacji Cyryla z otoczeniem to bracia Dardenne w najlepszym wydaniu. Wielkie oddanie oraz granicząca z obsesją determinacja chłopca – by skontaktować się z ojcem i odnaleźć go – robi  kolosalne wrażenie. Także dzięki skupionej grze małego Thomasa Doreta. Niestety tym większe jest rozczarowanie, które staje się jego udziałem, gdy Guy odrzuca go i wprost mówi, że nie chce i nie zamierza się nim opiekować. Ten wątek można postrzegać jako smutne post scriptum do fabuły Dziecka. Tam ojciec chciał sprzedać niemowlaka, lecz ostatecznie wycofał się z transakcji, wykazał skruchę i przyjął karę za to przewinienie. W Chłopcu na rowerze postać ojca, jak przeważnie u twórców Obietnicy (1996), jest osobą, od czyjej wpływu trzeba się wyzwolić, aby w pełni móc się ukształtować jako dojrzała jednostka, ponosząca odpowiedzialność za swoje czyny. Nie inaczej dzieje się w przypadku najnowszego filmu. Cyryl musi przejść okres buntu wobec nowej opiekunki i w ogóle kontestacji zasad moralnych, by dorosnąć i osiągnąć pełne człowieczeństwo (w rozumieniu etycznym). Dołącza do drobnego złodziejaszka i na jego polecenie popełnia kradzież z pobiciem. W ostatecznym akcie desperacji, chcąc zjednać sobie ojca, zostaje przez niego jeszcze mocniej okaleczony i ostatecznie odrzucony. Z tego dna może się już tylko odbić.



W finale reżyserzy szykują dla nas jeszcze jedną niespodziankę, zwodząc cukierkowym optymizmem fałszywego zakończenia – sceny przejażdżki rowerowej z Samanthą. Zaskakujący, trzymający w napięciu epilog jest ostatecznym dowodem na przemianę, jaka zaszła w porywczym, niesubordynowanym chłopcu. Pokuta, jaką przyjmuje ze stoickim spokojem, bez chęci zemsty, uwzniośla młodego bohatera. Takie rozwiązanie nie razi przesadzonym optymizmem sekwencji wcześniejszej, wykracza poza doraźne pocieszenie i uspokojenie widza i daleko poza tę materialną rzeczywistość, którą widzimy na ekranie. A przekonująco pokazać to na ekranie potrafi niewielu.



Chłopiec na rowerze (Le Gamin Au Velo)
scenariusz i reżyseria: Luc Dardenne, Jean-Pierre Dardenne
zdjęcia: Alain Marcoen
grają:     Thomas Doret, Cecile de France, Jeremie Renier, Egon Di Mateo, Fabrizio Rongione i inni
kraje: Belgia, Francja, Włochy
rok: 2011
czas trwanie: 87 min
premiera: 15 maja 2011 r. (świat), 11 listopada 2011 r. (Polska)
Carisma


Iwo Sulka – filmoznawca, rocznik ’85. Interesuje się kinem amerykańskim i europejskim. Filmowe gusta lekko konserwatywne, acz otwarte na nowe propozycje. Opublikował artykuł na temat Darrena Aronofsky’ego w trzecim tomie Mistrzów kina amerykańskiego, a także recenzje i inne teksty na łamach e-splotu oraz na blogu „Salaam Cinema!”