Noise to udana 8-minutowa animacja Przemysława Adamskiego, która próbuje nas nieco nastraszyć, ale przede wszystkim wymusić odbiór filmu wszystkimi zmysłami. Młody mężczyzna słyszy dziwne dźwięki wydobywające się zza ściany i zaczyna wizualizować sobie straszliwe sceny mogące tłumaczyć hałasy. Fabuła nie jest, jak widać, zbyt skomplikowana, ale główną koncepcją Noise jest wizualne przedstawienie tego, co słyszymy. Niektóre dźwięki jawić nam się będą jako spiczaste kształty wychodzące ze ściany, inne będą kwadratowe, zapętlone, białe, czerwone, miękkie itd. Synestezja pełną gębą zmontowana w banalną historię. Trudno jest opisać wrażenia, jakie wywołuje film Adamskiego, ale na pewno warto go doświadczyć i uświadomić sobie w jak dziwaczny sposób nasze zmysły współpracują.
Klatka, film Johana Lundborga i Johana Storma, jest natomiast bardzo poważnym studium strachu i paranoi. Neurotyczny student medycyny, Frank (Emil Johnsen), prowadzi spokojne samotne życie – do momentu, w którym na klatce schodowej zaczepia go sąsiadka Lotte (Ylva Gallon). W ciągu kilku dni świat chłopaka zostaje wywrócony do góry nogami. Zostaje pobity i zastraszony przez chłopaka nowej znajomej. Na domiar złego zaczyna w nim kiełkować uczucie do dziewczyny, która w pewnym momencie znika w tajemniczych okolicznościach. Przerośnięta ambicja Franka względem studiów idzie w odstawkę, a zaczyna się obsesja strachu i ukrywania się w czterech ścianach.
Film może przypominać nieco Lokatora Romana Polańskiego, ze względu na zinternalizowane doświadczenie Franka, które popycha go do radykalnych czynów.
W centrum Klatki bezapelacyjne znajduje się Frank i jego paranoja. Ma oczywiście powody, by czuć się zagrożonym, ale jego alienacja i nieżyczliwy stosunek do wszystkich naokoło sprawiają, że zostaje sam ze swoim problemem, który urasta do poziomu kataklizmu. Nie jest tajemnicą, że człowiek jest najniebezpieczniejszy, kiedy się boi a film Lundborga i Storma wydaje się dążyć do udowodnienia tej w gruncie rzeczy banalnej tezy za wszelką cenę. Czy mu się to udaje – każdy powinien sam ocenić, ponieważ zakończenie Klatki jest jej największym atutem.
Równe aktorstwo zapewnia wiarygodność całej fabuły, a emploi Petera Stormare (znany m.in. z Fargo) gwarantuje realistycznego typa spod ciemnej gwiazdy, który nie daje żyć bohaterom. Emil Johnsen płynnie przechodzi z wsobnego i butnego studenta medycyny do ekstrawertycznego, przerażonego lokatora, nie tracąc przy tym niuansów osobowości Franka, takich, jak na przykład rozkazujący ton głosu. Ylva Gallon nie ma zbyt wielu okazji, by popisać się swą grą, ale wypada bardzo dobrze jako dziewczyna (z problemami) z sąsiedztwa.
Klatka jest przede wszystkim thrillerem psychologicznym, na którym widzowie żądni mocniejszych wrażeń nie zawiodą się, a może nawet zostaną zaskoczeni przez szwedzkich reżyserów. Na szczęście nikt nie każe nam tu rozumieć Franka ani identyfikować się z kimkolwiek. Mamy przede wszystkim obserwować postaci i rozwój wydarzeń, podczas gdy wnioski będą przychodzić same. Mądre kino zapewniające jednocześnie dreszczyk emocji jest zawsze pożądane, ale rzadko obecne na ekranach kin, trzeba więc korzystać z okazji. Nie liczcie jednak na katharsis, bo Klatka jest filmem bardzo przewrotnym i niepokojącym.
Noise
reżyseria: Przemysław Adamski
kraj: Polska
rok: 2011
czas trwania: 8 min
Klatka (Isolerad)
reżyseria: Johan Lundborg i Johan Storm
grają: Emil Johnsen, Peter Stormare, Ylva Gallon
kraj: Szwecja
rok: 2010
czas trwania: 80 min.
premiera: 28.10 2011
Spectator
Maciej Badura - rocznik '85. Kulturoznawca, amerykanista, Ph. D. wannabe. Interesuje się amerykańskim kinem niezależnym, filmem kanadyjskim, queerem i transgresją wszelkiego rodzaju. Kiedyś napisze monografię o Harmonym Korine. Nade wszystkich ceni sobie Todda Solondza. Nałogowo ogląda seriale. Platonicznie zakochany w Sashy Grey, Williamie Faulknerze i telewizyjnych programach o sprzątaniu.
Za seans dziękujemy Kinu Pod Baranami