Podstawowym zarzutem, jaki można wysunąć w stosunku do Drugiego życia Lucii jest całkowity brak oryginalności w każdym możliwym aspekcie filmu. Fabuła jest zlepkiem tego, co znane i rozpoznawalne. Pierwsze skojarzenia z Thelmą i Louise należy uzupełnić o te dalsze, związane np. z Pianistką Michaela Haneke, Całkowitym zaćmieniem Agnieszki Holland, a także najdalsze, jak na przykład wczesne Californication (relacje ojciec-córka).
Wszystko to decyduje o braku zaangażowania widza w wydarzenia oglądane na ekranie. Drugie życie Lucii to potencjalnie wzruszający film o samotności, samospełnieniu (a raczej jego braku) i lęku przed prawdziwym angażowaniem się w relacje. Niestety wydźwięk dzieła Stefano Pasetto okazuje się ostatecznie dość kuriozalny i przystający raczej do wzorców XIX-wiecznych: albo małżeństwo albo samotność. Reżyser podaje nam te przemyślenia w bardzo lekki sposób, tak, jakby nie widział ich anachroniczności w czasach, kiedy zarówno hetero- jak i homoseksualne osoby mogą wybierać pomiędzy dziesiątkami modeli związków. W zasadzie nie byłoby nic złego w konserwatywnej poincie Drugiego życia Lucii, gdyby nie fakt, że poddaje on w wątpliwość sens poszukiwania własnej drogi w życiu. Przygoda obu bohaterek okazuje się ostatecznie niebezpieczną i dziecinną zabawą, która mogła skończyć się tragicznie. Dlaczego Pasetto przyjmuje tak bardzo ofensywną postawę w stosunku do życia swoich postaci? Niestety nie potrafię udzielić logicznej odpowiedzi.

Pomimo ideologicznych wątpliwości, trzeba przyznać, że włoski reżyser bardzo sprawnie porusza się w narracyjnym gąszczu. Nie miota się pomiędzy równoległymi wątkami, ale każdy z nich prowadzi w odpowiednim tempie. Również zdjęcia (zwłaszcza te z Patagonii) potrafią chwilami zachwycić. Scena w której Lea patrzy w lustro i nie do końca wie, kim jest osoba w odbiciu jest zdecydowanie najbardziej udanym komentarzem do stanu emocjonalnego bohaterek. Wielka szkoda, że wrażliwość estetyczna twórców nie poszła w parze z empatią wobec Lei i Licii.
Przy kręceniu Drugiego życia Lucii coś poszło nie tak. Końcówka pozbawiła film sensu i zamazała portrety psychologiczne bohaterek. Warto jednak obejrzeć ten film, nie tylko dla pięknych krajobrazów, ale także po to, by samemu doświadczyć dysonansu poznawczego. Może to być pouczające doświadczenie, zwłaszcza dla osób, które od dłuższego czasu noszą się z zamiarem dokonania rewolucji w swoim życiu. Film Pasetto nie ma siły poruszania tłumów, ale na pewno zmusza do przyjęcia postawy krytycznej, co również jest w jakiś sposób cenne.
Drugie życie Lucii (La Llamada)
reżyseria: Stefano Passeto
scenariusz: Stefano Passeto, Veronica Cascelli
zdjęcia: Guillermo Nieto
muzyka: Andrea Farri
grają: Sandra Ceccarelli, Francesca Inaudi, Cesar Bordon, Guillermo Pfening, Arturo Goetz, Julieta Cardinali i inni
rok: 2010
kraje: Włochy, Argentyna
czas trwania: 93 min
premiera w Polsce: 30 września 2011 r.
Tongariro Releasing
Maciej Badura - rocznik '85. Kulturoznawca, amerykanista, Ph. D. wannabe. Interesuje się amerykańskim kinem niezależnym, filmem kanadyjskim, queerem i transgresją wszelkiego rodzaju. Kiedyś napisze monografię o Harmonym Korine. Nade wszystkich ceni sobie Todda Solondza. Nałogowo ogląda seriale. Platonicznie zakochany w Sashy Grey, Williamie Faulknerze i telewizyjnych programach o sprzątaniu.
Za seans dziękujemy Kinu Pod Baranami
