Markowi Millarowi nie można odmówić jednego – rozmachu.
W porównaniu do poprzedniego tomu nieco gorzej prezentuje się oprawa wizualna. Mam wrażenie, że Romita Junior podszedł do rysowania Wroga Publicznego z marszu. Nie włożył w swoją pracę serducha i widać to gołym okiem po grafikach. Do drugiego albumu została dołączona krótka historia rysowana przez Kaare Andrews, Więzień numer zero. Umieszczenie nieśmiertelnego mutanta z niezniszczalnymi pazurami zbudowanymi z zmyślonego metalu w hitlerowskim obozie zagłady w Sobiborze było bardzo ryzykownym zagraniem. Skutki łączenia konwencji superhero z tak poważnym tematem zwykle są opłakane, ale Millarowi udało się wybrnąć bardzo zgrabnie, choć nie ustrzegł się klisz i schematów.
Cena Wroga Publicznego jest porażająca – za oba tomy trzeba zapłacić 148 złotych i nawet uwzględniając przeróżne zniżki, jest to kwota bardzo trudna do przełknięcia. Szczególnie, że za oryginalną, jednotomową wersję trzeba zapłacić zaledwie 35$, a cena w popularnym sklepie sprowadzającym komiksy zza Oceanu (co prawda w miękkiej okładce) jest prawie dwa i pół razy niższa. Inna sprawa, że coraz trudniej jest przyczepić się do jakości albumów wydawanych przez Muchę, a wcześniej bywało z tym różnie. Oj, ciężki jest los fana superhero w Polsce…
… szczególnie, że nie potrafię rozgryźć, czym polsko-duńskie wydawnictwo kieruje się przy doborze kolejnych tytułów. Zgoda, New Avengers przy odpowiedniej promocji to murowany kandydat na bestseller. Ale dlaczego akurat Wróg Publiczny, a nie na przykład Old Man Logan? Też Marka Millara, też efektywny, też przebojowy, ale według mnie znacznie ciekawszy, także dla czytelników niekoniecznie przepadających za trykotami. Dlaczego Thor: Wikingowie, a nie Thor J. Micheala Straczynskiego, przywracający blask marvelowskiemu bogowi gromów i błyskawic, który stanowił jedną z inspiracji dla twórców filmowego Thora?
Wolverine: Wróg publiczny t. 2
Mark Millar, John Romita Jr., Klausa Janson
Tłum.: Tomasz Sidorkiewicz
Mucha Comics
07/2011