Fabuła filmu nie jest zbyt skomplikowana. Z bohaterami spędzamy 29 dni, które w zasadzie wyglądają dokładnie tak samo: spanie, praca, jedzenie i seks. Ta schematyczność podkreślana jest dodatkowo przez bohaterkę odznaczaniem kolejnych dni miesiąca w kalendarzu. Jednocześnie wiemy, że coś ma się wydarzyć, gdyż 29 lutego jest zaznaczony na czerwono (rocznica śmieci ojca Laury). Niespieszne tempo filmu potęguje jedynie uczucie napięcia i sprawia, że przewidujemy najgorsze. Rytmiczność i powtarzalność zostają przerwane dwa razy, gdy główną bohaterkę odwiedza brat Raúl. Od razu można wyczuć, że jest on z innego świata, z miejsca po drugiej stronie kabla telefonicznego, karmiony kłamstwami Laury, opowiadającej o nieistniejących przyjaciołach i o podrasowanej wersji jej życia, w którym pełno jest rozrywek i śmiechu.
Sporo jest w Roku przestępnym symbolicznych scen nakierowujących widza na interpretację zdarzeń, które nie są umotywowane wprost.
Nie można oczywiście nie wspomnieć o scenach erotycznych. Jest ich w filmie sporo i każda z nich posiada swoje miejsce w ciągu przyczynowo-skutkowym. Poza Arturo kochankowie Laury są raczej apatyczni, a stosunek w ich wykonaniu to czynność czysto mechaniczna, prowadząca do równie bezuczuciowego orgazmu. Mimo że brak tu jakiegokolwiek maskowania nagości, to o pornografii możemy mówić wyłącznie w kontekście emocjonalnym. Bardziej wrażliwi widzowie mogą mieć problem z przyswojeniem scen z Arturo, które bywają brutalne lub po prostu niesmaczne (zdecydowanie nie są jednak prostacko wulgarne!). Rowe swoim filmem całkowicie i boleśnie odświeża banał mówiący, że kim jesteś w sypialni, tym jesteś w życiu.
Wszystko to nie udałoby się bez doskonale dobranych aktorów. Monica del Carmen (Laura) zagrała całym swoim ciałem nie tylko dlatego, że przez znaczną część filmu możemy podziwiać ją nago. Każdy jej gest współgra z apatią wypisaną na twarzy. Jej postać nie jest wyuzdana czy demoniczna, ale perfekcyjnie spokojna, infantylna (zwłaszcza gdy zakłada śpiochy dla dorosłych) i pogodzona z niewesołym scenariuszem, który sama dla siebie pisze, ale którego nie wybrała. Współczujemy jej nie dlatego, że jest krzywdzona, ale właśnie z powodu naiwnie radosnej obojętności, z którą przyjmuje swój stan psychiczny. Także Gustavo Sánchez Parra (Arturo) doskonale wcielił się w amatora ostrego seksu, choć na co dzień jest on w gruncie rzeczy uroczym i troskliwym mężczyzną. Aktor ustrzegł się przesłodzenia swojej postaci, co zdarza się grającym pozytywne charaktery, które jednak lubią kogoś poddusić lub uderzyć. Arturo-master jest w jego wykonaniu bardzo męski i bardzo zwyczajny.
Rok przestępny został wyróżniony Złotą Kamerą na Festiwalu Filmowym w Cannes, co daje nadzieję na kolejne filmy zdolnego debiutanta Michaela Rowe’a. Nie łatwo zrobić film przepełniony seksem, ale w gruncie rzeczy dotykający problemów czysto psychologicznych. Laura, która jest dużym dzieckiem w bardzo dorosłych sytuacjach, to postać realistyczna i tragiczna. Dla mnie jest też pierwszą naprawdę przekonującą bohaterką, która potrafi widzowi przekazać, czym różni się sadomasochizm w seksie od sadomasochizmu w relacjach międzyludzkich.
Rok przestępny (Ano bisiesto)
reżyseria: Michael Rowe
scenariusz: Michael Rowe, Lucia Carreras
zdjęcia: Juan Manuel Sepulveda
grają: Monica Carmen, Gustavo Sanchez-Parra, Armando Hernandez
kraj: Meksyk
rok: 2010
czas trwania: 92 min
premiera: 10 czerwca 2011 (Polska), 17 maja 2010 (świat):
AP Manana
Maciej Badura - rocznik '85. Kulturoznawca, amerykanista, Ph. D. wannabe. Interesuje się amerykańskim kinem niezależnym, filmem kanadyjskim, queerem i transgresją wszelkiego rodzaju. Kiedyś napisze monografię o Harmonym Korine. Nade wszystkich ceni sobie Todda Solondza. Nałogowo ogląda seriale. Platonicznie zakochany w Sashy Grey, Williamie Faulknerze i telewizyjnych programach o sprzątaniu.
Rozmowa z Michaelem Rowe, reżyserem filmu Rok przestępny
Za seans dziękujemy Kinu Pod Baranami