Był to jeden z niewielu momentów, kiedy popkultura wyznawana przez geeków i nerdów, fanów komiksów, fantastyki i gier video wypełzła ze swojej niszy i udało jej się przebić do tak zwanego mainstreamu. Głównego nurtu rozrywki w Polsce sformatowanego pod "przeciętnego odbiorcę", kojarzonego raczej z Na wspólnej i M jak Miłość, Feelem i Beatą Kozidrak, "Telekamerami" i "Teletygodniem", Grocholą i Miłością nad rozlewiskiem. "Zabójcy Królów" swoją uwagę i kilka akapitów poświęcił nawet Wojciech Wencel, a zatem Geralt zawitał nawet na kulturalno-literacki Parnas (a przynajmniej na jego prawicowe zbocze). I gdzieś na boczku, jako wsparcie wielkiego eventu, pojawił komiks. Nawiasem mówiąc, ta sytuacja wiele mówi o statusie i miejscu, w którym znajduje się obecnie sztuka obrazkowa w Polsce…
Dwuczęściowa Racja Stanu, opublikowana na łamach kioskowego magazynu "Komiksowe Hity", była typowym projektem robionym na zamówienie.
Jeśli idzie o Gałka to czytając Rację stanu miałem wrażenie, że to jakaś praca zaliczeniowa z "kreatywnego pisania". Napisana bardzo solidnie, ale od sztancy, w całej swojej nieprzewidywalności (nic nie jest takie, jaki się wydaje, a każdy z bohaterów ukrywa swoje prawdziwe zamiary) dość przewidywalna, przez co finał pozbawiony został kluczowego elementu zaskoczenia. Również zaskakująco mało jest Wiedźmina w Wiedźminie. Polowanie Geralta na ukrywającego się w lesie leszego to tylko punkt wyjścia do pewnego rodzinnego dramatu. Na szczęście wiedźmiński miecz nie tylko uwalania od potworów, ale rozwiązuje również melodramatyczne dylematy o telenowelowym posmaku. Pomimo tych wszystkich uwag nowy komiksowy Wiedźmin to zdecydowanie najlepszy komiks w dorobku Gałka. Znacznie lepszy od wersji Parowskiego i Polcha. Na słowa uznania zasługuje sposób, w jakim scenarzystom udało się pogodzić komiksową narracją z historią obfitującą w chmurki dialogowe.
Za sztuką komiksu od wielu lat ciągnie się jego ideowość, zaangażowanie, polityczność. W Polsce ludowej "kolorowe zeszyty" uwiązane na reżimowej smyczy miały do zrealizowania liczne cele propagandowe. W III (i IV) Rzeczpospolitej "powieści graficzne" są jednym z elementów polityki historycznej. Spełniają szereg dydaktycznych postulatów, przypominając najmłodszym o chwalebnych kartach z polskiej historii przy okazji obchodów rocznicowych. Wbrew tej tradycji Wiedźmin jest niczym innym jak reklamową broszurką. Wstrętnym narzędziem kapitalistów do ogłupiania tłuszczy i manipulowania umysłami maluczkich. A przy tym całkiem niezłym komiksem.
Wiedźmin: Racja stanu
Michał Gałek, Arkadiusz Klimek, Łukasz Poller
07/2011
Egmont