Rolę potwora w _Big Guy`u_ odgrywa przypadkowo przywrócone do życia w japońskich laboratoriach genetycznych pradawne monstrum.
Podobnie, jak w przypadku _Hard Boiled_, tak i na kartach _Big Guy`a…_ Geoff Darrow mógł w pełni popisać się swoim niesamowitym kunsztem graficznym. Te 80 stron zmagań ludzkości z dinozaurpodobnym stworem wypełniają po brzegi szczegółowe, czasem aż do przesady, rysunki autora _Shaolin Cowboy_. Z niesamowitą pieczołowitością Darrow odtwarza samochody, budynki, automaty z zimnymi napojami, linie wysokiego napięcia, teczki biznesmenów, reklamy. Dosłownie wszystko. Najbardziej uważni czytelnicy powinni być w stanie policzyć ilu ludzi padło ofiarą krwiożerczej bestii. Rysownik w swojej pracy idzie pod prąd klasycznej i uchodzącej za najwłaściwszą technice opowiadania obrazem w komiksie. Zamiast wzorem Herge`a i innych klasyków upraszczać nieistotne elementy tła, drugiego i trzeciego planu, Darrow rysuje je z jednakową dokładnością, co głównych bohaterów. Tym samym staje w poprzek założeniom ligne claire i wykładowi Scotta McClouda o dwóch rodzajach graficznego przedstawienia – tych, które pozwalają odbiorcy „widzieć” i tych, które pozwalają „być”. Jerzy Szyłak trafnie określił styl _Hard Boiled_ i _Big Guy`a..._ jako „kakofonia obrazów”, w której czytelnik atakowany feerią obrazów, zostaje pozbawiony jakichkolwiek wskazówek, na co zwracać uwagę, co w komiksie jest najistotniejsze.
_Big Guy i Rusty Robochłopiec_ to niewątpliwie komiks słabszy od _Hard Boiled_. Nie wiem, czy winą mogę obarczać pastiszową konwencję, na jaką zdecydowali się autorzy, ale po całkiem sympatycznej lekturze komiksu, chce się go odłożyć na półkę. Nie ma w nim nic, co na dłużej przykuwałoby moją uwagę. W przeciwieństwie do _Hard Boiled_, po którym zadawałem sobie pytanie, o co właściwie w tym komiksie chodzi, po lekturze _Big Guy`a..._ wiedziałem wszystko. Jednak doskonale pamiętam, że w pierwszej ocenie poprzedniego komiksu Millera i Darrowa po prostu się myliłem i po pewnym czasie się zreflektowałem. Może tak będzie i w tym przypadku?
Big Guy i Rusty Robochłopiec
Frank Miller i Geoff Darrow
Tłum.: Jacek Drewnowski
Egmont
06/2009