Prezentując dramat odległy czasowo, postarał się zminimalizować przynajmniej dystans narzucony przez tematykę utworu. Posłużyło temu m.in. umieszczenie widowni na scenie. Siedząc na rzeczywistych deskach teatru, widz obserwuje wydarzenia dziejące się blisko – w sposób fizyczny i dosłowny, ale i interpretacyjno-analityczny.

Nadrzędnym elementem spektaklu jest muzyka. Dużą rolę odgrywa rytmizacja tempa akcji, tworzona przez stojącego z boku sceny didżeja. Dziwne dźwięki i skrecze są komentarzem do akcji, wywołują kontrast względem przeplatających się ze sobą melodycznych zgrzytów oraz scen ciszy i oczekiwania.
Ta różnorodność tempa znajduje swoje odbicie w grze aktorów. Relacja posła, choć zazwyczaj nużąca i statyczna, tutaj nabiera dynamizmu, charakteru. Frywolność i dystans bohatera buduje dysonans wobec porażającej ostatniej sceny. Nagi jeniec wojenny zostanie z brutalnością przeciągnięty przez rzędy krzeseł, a Kasandra w zapamiętaniu będzie biegać po scenie, rozmazując połacie krwi i stawiając w nich ślady dłoni i stóp – symbol ilości ofiar. Przyczyny tragedii ukazane zostały w sposób fabularny, skutki natomiast – w sposób symboliczny. „Epickie” przyczyny są błahe, „symboliczne” skutki – katastrofalne.

Reżyser zasługuje na uznanie nie tylko ze względu na ożywienie nieco martwego już tekstu dramatu, ale i zaktualizowanie go w sposób poruszający i intrygujący. Niejednostajność rejestru emocjonalnego świetnie tonuje zachowania ludzi ze względu na ich pozycję. Gdy dochodzi do ukazania rezultatów najkrwawszych wojennych rozgrywek, posłowie opuszczają salę obrad, zrzekając się odpowiedzialności, która tak pozostawiona osiada w końcu na widzach. Nie potrzeba nachalnych atrybutów współczesności, by zrozumieć, że wymiar przedstawienia jest uniwersalny.


Odprawa posłów greckich Jan Kochanowski
reż. Michał Zadara
Teatr Stary Kraków
Premiera: 13.01.2007


--
Foto: Archiwum Teatru Starego w Krakowie