Później jest równie niekonwencjonalnie, przy czym niespodzianek zdradzać nie wypada (najbardziej zaskakująca ma coś wspólnego ze spojrzeniem Juliette Binoche skierowanym wprost na nas – ale czy na pewno?).
W nowelce z Biletów (2005) Kiarostami igrał z tematem znamy się/nie znamy, pamiętasz/nie pamiętasz. W całej swej twórczości skupiony jest na fenomenie rozmowy i możliwości jej reprezentacji w kinie. Rozbija nasze przyzwyczajenia dotyczące montażowej składni, mając za nic rytm ujęć i przeciwujęć ukazujących to jednego, to drugiego rozmówcę w symetrycznym, płynnym następstwie. Najbardziej radykalnym eksperymentem w tym zakresie było 10 (2000), gdzie w co najmniej jednej rozmowie widoczna była tylko jedna z interlokutorek. W Certified Copy dochodzi do tego fizyczny zachwyt nad pięknem wykonawców (Binoche partneruje artysta operowy William Schimell) i słonecznej Toskanii, a także pełna dezynwoltura językowa: bohaterowie są pierwszymi bodaj tak swobodnie wielojęzycznymi kochankami w historii kina.
Jakby tego było mało, gdzieś w tle rozbrzmiewają echa Podróży do Włoch (1954) Rosselliniego i pytanie: czy więź małżeńską da się odratować? Poprzez zbudowanie swego filmu na kształt subtelnego gabinetu krystalicznie czystych luster, Kiarostami przeformułowuje to pytanie: a czy ta więź kiedykolwiek realnie istniała…?
Michał Oleszczyk – krytyk filmowy, absolwent filmoznawstwa UJ. Publikuje w „Kinie” i na blogu Ostatni fotel po prawej stronie. Autor książki Gorycz wygnania: Kino Terence’a Daviesa i współautor (z Kubą Mikurdą) wywiadu-rzeki Kino wykolejone: Rozmowy z Guyem Maddinem. W 2010 roku, nakładem Korporacji Ha!art, ukazała się książka Trzynasty miesiąc. Kino braci Quay, w której można się zapoznać się z obszerną rozmową Michała Oleszczyka i Kuby Mikurdy z braćmi Quay. Fragment wywiadu – do przeczytania tutaj.
Tekst pochodzi z blogu Autora