Przy podsumowaniu kierowałem się głównie tym, by wykonawcy i utwory nie powtarzali się na obu z nich, przykładowo jeśli utwór Caribou – Sun zasługuje na top 10 singli i wideo roku, to nie umieściłem go tam tylko dlatego, że cały album Caribou znalazł się na liście.

Druga lista prezentuje zarówno single, jak i wideo warte wspomnienia. Nie chcąc tworzyć kolejnego spisu, połączyłem je w jeden, zauważając, że większość singli ma ciekawe teledyski, które znacząco wpłynęły na mój odbiór utworów.

A na początek to, co nie zmieściło się gdzie indziej, a też warte jest wspomnienia, czyli

Wyróżnienia
•    Mark McGuire otrzymuje tytuł Przodownika pracy i przestronne mieszkanie w bloku na Nowej Hucie, w podzięce za to, że obok trasy koncertowej z Emeralds znalazł czas, by nagrać 11 wydawnictw, w tym 6 albumów, każdy o niewątpliwej jakości.
•   Kanye West i Lady Gaga za medialną kreację i umiejętności marketingowe – twitter Kanyego, sukienka z mięsa, kilkunastominutowe teledyski Gagi i półgodzinny promo-film Westa.
•    Mater Suspiria Vision za konsekwentną produkcję dziesiątków klipów do swojego zombie rave, vintage horror klasy B jako tło do spowolnionego Moonlight Shadow z dodatkowymi slabami syntezatorów i wiele innych; polecam odwiedzić profil na vimeo.
•   Nagrodę im.
Wielkiego Wobbla
otrzymuje Skrillex - Scary Monsters and Nice Sprites za najpełniejsze oddanie dźwięku Megatrona wydalającego treści pokarmowe jamą ustną.
•    Order Uśmiechu dla Bed Intruder Song – najbardziej chwytliwy autotune roku, żart, który okazał się niezłą piosenką.


Albumy/EPki


20. Kisses – The Heart Of The Nightlife [This Is Music]
Trochę wstyd słuchać takiej muzyki i o niej pisać – to tak jakby ubrać białe bawełniane spodnie i mokasyny, a na obficie zarośniętej klatce piersiowej nosić rozpiętą do połowy koszulę. Czuć, że para odpowiedzialna za projekt świetnie się bawiła nagrywając album, fragment Midnight LoverI would like to take you out/for a nice steak dinner/Just me and you. I jak tu nie pójść z nimi na schadzkę?




19.    F - Energy Distortion [7even Recordings]
Konkretny longplay francuskiego producenta, bez fillerów, dubstep/uk garage zręcznie połączone z dub techno, coś co robi Scuba od kilku lat, choć F nie kopiuje pomysłów Brytyjczyka i gra po swojemu. Przykład – Poka.









18.    Shine 2009 – Associates EP [Expo]

Fiński balearic pop, Shine 2009 to nazwa utworu popularnego wykonawcy DJ Aligator (wyskakuje jako pierwszy wynik na youtube), ironia czy typowa dla nurtu balearic/chillwave nostalgia za minionymi wakacjami? Usłyszane pod prysznicem na pierwszej od dawna wycieczce na Zagłębie, jak najbardziej wakacyjne wspomnienia, nostalgia zwielokrotniona, również przez teksty piosenek, które wcale nie są takie głupie i nie ograniczają się do dziewczyn w bikini. Polecany utwór -  New Rules




17.    Sleigh bells – Treats [Mom+Pop]
Noise popowe piosenki amerykańskiego duetu miały stać się najlepszym albumem roku, do grudnia prawie wszyscy o nich zapomnieli. Wciąż mają świeże brzmienie, solidne gitarowe riffy, wpływy hip-hopu, electro i punku plus dziewczęcy wokal Alexis Krauss. Szybko się nudzi, więc warto dawkować sobie z umiarem.







16.    Caribou – Swim [City Slang]
Prawdopodobnie najbardziej taneczna płyta Caribou, trochę zwalnia pod koniec, ale pierwsze utwory to perełki współczesnej eksperymentalnej elektroniki, posłuchajcie tylko Sun – sekundy otwierające utwór nie zapowiadają dalszego szaleństwa, perkusjonalia i hi-haty rozpędzają się niekontrolowane. Cały utwór nieustannie ewoluje, Snaith z niezwykłą zręcznością bawi się muzyką taneczną, nie dając się wpisać w żaden ze sztywnych gatunków.




15.    Toro Y Moi – Causers of This [Carpark]
Porcysowy hajp wpłynął na większość rocznych list polskich portali, w pewnym sensie też na mnie, próbującego zrozumieć fenomen młodego Chaza. Co prawda bardziej odpowiada mi linia chillwave’u prezentowana przez dwa inne zespoły „założycielskie”, Neon Indian i (szczególnie) Washed Out, ale muszą oni pozostać nieobecni, ponieważ ich albumy miały premiery w 2009 roku. W przeciwieństwie do nich Bundick przedstawia bardziej songwriterskie oblicze genre’u, jego utwory nie są tak instrumentalne. Pulsującym bitom Toro najbliżej do hip-hopu, soulowo-funkowe sample brzmią inaczej w każdym utworze, są tak charakterystyczne, że od razu rozpoznawalne. Talamak – jeśli ktoś jeszcze nie zna.


14.    Teen Daze - Four More Years EP [Arcade Sound]
Wyjątkowo gatunkowe to dziełko, modelowo się nazywa, rzemieślniczo kopiuje pomysły poprzedników. Co niekoniecznie jest wadą, świetnie się słucha czegoś, co cementuje i potwierdza istnienie młodego genre. Dyskoteka na koloniach letnich i kanapki ze zbyt dużą ilością nutelli, basen i koleżanki z ławki pierwszy raz bez bluzki, tylko it’s the best day of my life w ostatniej minucie EPki wytrąca ze snu niemile przypominając, że to jedynie majaczenia pryszczatego nerda o niespełnionych wakacjach. Saviour dla chętnych, wokale zupełnie jak w Washed Out.


13.    Blondes – Touched EP [Merok]
Analogowe space disco na syntezatorach, długie utwory, ejtisowy groove. Aż się prosi, by przywołać Lindstrøma, lecz to nie ta działka, disco Blondynek jest bardziej psychodeliczne i wykonane skromniejszymi środkami. Do przesłuchania Moondance dla każdego, kto lubi czasem potańczyć przed biurkiem.







12.    Sea Oleena – Sea Oleena EP [self-released]
Kolejna dziewczyna nagrywa w sypialni eteryczny dream pop. Szepty i reverb często uniemożliwiają zrozumienie tekstu piosenek, okładka wizualnie odzwierciedla co jest na wydawnictwie, nie da się dokładnie dotrzeć do artystki, która jest przykryta mgiełką blogspotowego szumu i brakiem informacji na własny temat. Folktronica wciąż gdzieś wypływa i ma się dobrze. Island Cottage do przesłuchania, a na bandcampie artystki cała EPka do ściągnięcia za dowolną wybraną kwotę.





11.    Games – That We Can Play EP [Hippos in Tanks]
Projekt frontmanów Oneohtrix Point Never i Tigercity. OPN mogłoby się znaleźć na moim podsumowaniu, jednak wolę Lopatina w wydaniu zakurzonego disco przesłoniętego sztucznym dymem. Każdy z krótkich utworów ma potencjał, wybijają się Strawberry Skies i Planet Party, które sprawiają, że akordy Depeche Mode znowu są cool, a kapitan szkolnej drużyny futbolowej popchnął cię na szafkę w hallu przy wszystkich cheerleaderkach.





10.     Scuba – Triangulation [Hotflush]
Od Mutual Antipathy minęły dwa lata i założyciel wytwórni Hotflush rozwija swój styl, dopieszczając produkcję. Solidne 2-stepowe rytmy przebiegają przez album, pojawiają się damskie wokale nie tylko w samplach, wolniejsze fragmenty płyty sprawiają, że całość niekoniecznie nadaje się na parkiet. Solidna lekcja nurkowania, wpływy wonky/aquacrunku i zawsze obecny dubowy bas. Polecany utwór - Minerals.






9.    Keep Shelly In Athens - In Love With Dusk EP [Forest Family Records]
Air France 2010, tylko z Aten i z większą ilością Rolandów i funku. Cytując Niezal Codzienny – w tym roku Grecy robią to lepiej. Zróżnicowana stylistycznie EPka wymusza słuchanie w kółko. Pierwszy utwór zaskakuje woltą w połowie, potężne klawisze i współczesne skrecze, dalej dzieje się jeszcze więcej. Running Out Of You jest na pewno jednym z singli roku, ale całe wydawnictwo utrzymuje zbyt wysoki poziom aby to pominąć.




8.    Ariel Pink's Haunted Graffiti - Before Today [4AD]
Ariel Pink w profesjonalnym studiu nagraniowym, z prawdziwym zespołem i pod szyldem prestiżowej wytwórni, wielka schizma, fani płaczą nad upadkiem wartości lub wznoszą ręce ku litościwym niebiosom, a Round And Round oślepił ich wszystkich.








7.    Infinite Body - Carve Out the Face of My God [Post Present Medium]
Piękny dronowy album, zawiesiste loopy, organy, chrobotanie w garażu taty, senna atmosfera, słuchać z ciepłą herbatą w pogotowiu. Przywołuje na myśl Boga lub Tima Heckera, co właściwie na jedno wychodzi. Plus za znakomitą okładkę. I za wideo do Dive







6.    Mi Ami - Steal Your Face [Thrill Jockey]
Chaos, psychodeliczny post-punk z legendarnym wokalistą Danielem Martinem-McCormickiem. Duże ilości furii naraz. Na żywo Daniel zjada mikrofon, nieustannie skacze i biega, energetyczna bomba na obecną porę roku. Latin Lover zamiast kawy.








5.    Yellow Swans - Going Places [Type]
Pożegnalny album noisowego duetu. Katartyczne wrażenia gwarantowane, ciężkich chropowatych kakofonii Łabędzi najlepiej słuchać w całości.











4.    Mount Kimbie – Crooks & Lovers [Hotflush]
Home-listening wonky duetu, który zbliża się coraz bardziej do zespołu indie. Niezwykle zróżnicowany album, pojedyncze utwory przynoszą niespodzianki i zmieniają się diametralnie w obrębie kilku minut. Grower wart przesłuchania więcej niż jeden raz. Przykładowo Before I Move Off, którego downtempo wprowadza pocięty damski wokal i przeradza się w parkietowy, mistrzowsko wyprodukowany, przestrzenny Blind Night Errand. Dobór sampli zasługuje na oklaski, co za pomysłowość, mięsisty, organiczny dubstep.




3.    Pantha du Prince - Black Noise [Rough Trade]
Minimal techno dla indie boyów, dla każdego. Ultrapopularny,  zakapturzony przystojniak przyciąga tłumy na koncerty, swoimi barokowymi dzwoneczkami nawleka cienką nić porozumienia między fanami różnych obozów muzyki tanecznej. Wchodzący bezbłędnie Stick To My Side z samplowanym wokalem od Panda Bear’a jest kolejnym pewniakiem na liście singli roku.







2.     Tensnake – Coma Cat EP [Permanent Vacation]

Euforyczne disco, eurodance lat ’90 ubrany w technologię house. Coś, co może wydawać się pastiszem, jest prawdziwą fascynacją tamtymi brzmieniami. Tensnake to autor jednego z gorętszych mixów tego roku, o łącznej objętości 4CD, w większości składający się z brzmień disco/funky/soul. Tytułowy Coma Cat to kawałek uniwersalny, pasuje do wszystkiego, puść go mamie – stawiam dychę, że zacznie rytmicznie podrygiwać i poprosi o podkręcenie głośności.



1.  How To Dress Well – Love Remains [Lefse]

Recenzja  tutaj.












Single/wideo


10.    James Blake – Limit To Your Love

Cover Feist młodego dubstepowego songwritera. Lo-endowy bas i śliczna buźka, wszystkie dziewczyny to kupują.

9.    Sepalcure

Bez teledysku, za to ze znakomitym soulowym zawołaniem w stylu Prince’a. You got to be there!

8.    Scuba - Tense (Ramadanman Remix)

Ramadanman, mistrz remiksów, powala synkopowanym, wilgotnym brzmieniem.

7.    Tennis – Cape Dory

Sunshine pop A.D. 2010, garażowe brzmienie, urocze.

6.    Com Truise – BASF Ace

Boards Of Canada funky style.

5.     Miami Horror – Moon Theory

Znakomity synthpop, pejotl w wersji soft na stoisku warzywnym twojego ulubionego supermarketu.

4.     White ring - IxC999

Najlepszy utwór witch house do dziś, fani Crystal Castles będą wniebowzięci.

3. Azari & III - Hungry for the Power

Wszystko w tym teledysku i piosence jest tak świetne, że pozostaje włączyć ją jeszcze raz.

2. El Guincho/Bombay


VuuTV - Watch Video

Teledysk roku, małe surrealistyczne dzieło sztuki.

1. HEALTH - USA Boys