Świetnym rozwiązaniem wydaje się pozostawienie jedynej zachowanej ściany Fabryki Schindlera i przesłonięcie jej szybą, tak by była widoczna przy drodze do wejścia budynku.
Zwiedzający Muzeum Historyczne Miasta Krakowa wchodzą do budynku Claudia Nardiego z pytaniem „Przepraszam, a co tu jest?”. Pytanie wydaje się zasadne, bo właściwie z czym może się kojarzyć ten nowoczesny budynek? Wpisy z księgi pamiątkowej pokazują, że głównie z dyskoteką, klubem muzycznym oraz z kliniką, salonem piękności czy wreszcie parkingiem. Być może te wrażenia ulegną zmianie wraz z pojawieniem się ekspozycji, na razie widzowie mogą podziwiać jedynie prezentacje innych realizacji architekta Nardiego, wizualizacje jego projektów, kilka projekcji filmowych, m.in. na temat planowanych wystaw i biblioteki prof. Mieczysława Porębskiego oraz dokument na temat Zabłocia.
Podczas otwarcia oraz w dniach udostępnienia Muzeum widzom pojawiały się drobne zarzuty pod jego adresem. W zorganizowaniu – mimo braku ostatecznych wykończeń – uroczystego otwarcia budynku przed wyborami samorządowymi dopatrywano się działania politycznego. Konsekwencją pośpiechu były niedociągnięcia organizacyjne, takie jak słabo dopracowana ekspozycja czy niedostosowanie budynku do potrzeb zwiedzających (np. brak miejsc parkingowych i stojaków rowerowych). Jednak w moim odczuciu najpoważniejszym zaniedbaniem była zbyt mała promocja, bo choć w dniu otwarcia MOCAK odwiedziło ok. 1200 osób, to w kolejnych dniach frekwencja była raczej niewielka. Chociaż z drugiej strony, czy warto nadkładać środków na reklamę Muzeum, które na dobrą sprawę zacznie działać na wiosnę przyszłego roku? Miejmy nadzieję, że wtedy władze Muzeum zadbają o odpowiedni rozgłos i nie trzeba będzie tłumaczyć zwiedzającym, że tu jest Muzeum Sztuki Współczesnej, a nie dyskoteka.
Bez wątpienia jest to architektura godna podziwu, jakiej jeszcze w Krakowie nie widziano. Stwarza liczne możliwości skutecznej organizacji ekspozycji, co nie jest takie oczywiste w przypadku fantazyjnych brył muzeów sztuki nowoczesnej, np. Muzeum Guggenheima w Bilbao, Kunsthaus w Grazu czy MAXXI w Rzymie. Również potrzeba powstania w Krakowie instytucji prezentującej sztukę współczesną jest poza wszelką dyskusją. Pozostaje nam jedynie czekać, jak owa imponująca – blisko 4 tys. m² – powierzchnia wystawiennicza zostanie wykorzystana. Na razie MOCAK jest obiektem zainteresowania szkółek fotograficznych, celem wycieczek studentów architektury oraz pełni funkcję tła do sesji ślubnych.
Budynek muzeum można zwiedzać do 5 grudnia, codziennie w godzinach 12-18 (oprócz poniedziałków). WSTĘP WOLNY!
MOCAK
zdjęcia: Rafał Sosin
29.11.2010 12:29 | tk:
ale te puste przestrzeni (plus Wolontariat na poduchach;) - robią w sumie sympatyczne wrażenie. a potem zagracą przestrzeń sztukami i obiektami i już nie będzie tak fajnie...