„Nowe”, w znaczeniu nowo powstałego budynku, o jakże chwytliwej nazwie – zaczerpniętej od angielskiej nazwy instytucji – MOCAK. Działania na rzecz Muzeum Sztuki Współczesnej podjęto już wcześniej. W 2004 roku gmina Kraków odzyskała budynki dawnej Fabryki Schindlera, a rok później prezydent Jacek Majchrowski oraz ówczesny minister kultury podpisali porozumienie dotyczące utworzenia nowej placówki. Rozpisano konkurs na projekt budynku, stawiając przed jego uczestnikami zadanie niełatwe, bo zarówno kształt działki, bliskość Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, jak i symbolika miejsca z pozostałościami zabudowań Fabryki Schindlera mocno ograniczały możliwości projektu. Zwycięzcą, którego wyłoniono dopiero w 2007 roku, okazał się Claudio Nardi, włoski architekt i projektant wnętrz. Zaproponował on budowlę o nietypowych kształtach, która zachowuje historyczne elementy ważnego miejsca, a zarazem wprowadza duże, jasne przestrzenie ułatwiające ekspozycję dzieł sztuki. „To nie jest budynek, który gwałci nas formą”, jak powiedziała Maria Anna Potocka, dyrektor Muzeum.
    
Świetnym rozwiązaniem wydaje się pozostawienie jedynej zachowanej ściany Fabryki Schindlera i przesłonięcie jej szybą, tak by była widoczna przy drodze do wejścia budynku.
Zastosowanie dachu szedowego również można potraktować jako nawiązanie niegdyś tu stojącej architektury industrialnej. Jednak wskazywanie przez przedstawicieli Muzeum całkowicie obudowanych filarów jako rdzennych elementów fabrycznych jest już raczej lekką przesadą.

Zwiedzający Muzeum Historyczne Miasta Krakowa wchodzą do budynku Claudia Nardiego z pytaniem „Przepraszam, a co tu jest?”. Pytanie wydaje się zasadne, bo właściwie z czym może się kojarzyć ten nowoczesny budynek? Wpisy z księgi pamiątkowej pokazują, że głównie z dyskoteką, klubem muzycznym oraz z kliniką, salonem piękności czy wreszcie parkingiem. Być może te wrażenia ulegną zmianie wraz z pojawieniem się ekspozycji, na razie widzowie mogą podziwiać jedynie prezentacje innych realizacji architekta Nardiego, wizualizacje jego projektów, kilka projekcji filmowych, m.in. na temat planowanych wystaw i biblioteki prof. Mieczysława Porębskiego oraz dokument na temat Zabłocia.

Podczas otwarcia oraz w dniach udostępnienia Muzeum widzom pojawiały się drobne zarzuty pod jego adresem. W zorganizowaniu – mimo braku ostatecznych wykończeń – uroczystego otwarcia budynku przed wyborami samorządowymi dopatrywano się działania politycznego. Konsekwencją pośpiechu były niedociągnięcia organizacyjne, takie jak słabo dopracowana ekspozycja czy niedostosowanie budynku do potrzeb zwiedzających (np. brak miejsc parkingowych i stojaków rowerowych). Jednak w moim odczuciu najpoważniejszym zaniedbaniem była zbyt mała promocja, bo choć w dniu otwarcia MOCAK odwiedziło ok. 1200 osób, to w kolejnych dniach frekwencja była raczej niewielka. Chociaż z drugiej strony, czy warto nadkładać środków na reklamę Muzeum, które na dobrą sprawę zacznie działać na wiosnę przyszłego roku? Miejmy nadzieję, że wtedy władze Muzeum zadbają o odpowiedni rozgłos i nie trzeba będzie tłumaczyć zwiedzającym, że tu jest Muzeum Sztuki Współczesnej, a nie dyskoteka.

Bez wątpienia jest to architektura godna podziwu, jakiej jeszcze w Krakowie nie widziano. Stwarza liczne możliwości skutecznej organizacji ekspozycji, co nie jest takie oczywiste w przypadku fantazyjnych brył muzeów sztuki nowoczesnej, np. Muzeum Guggenheima w Bilbao, Kunsthaus w Grazu czy MAXXI w Rzymie. Również potrzeba powstania w Krakowie instytucji prezentującej sztukę współczesną jest poza wszelką dyskusją. Pozostaje nam jedynie czekać, jak owa imponująca – blisko 4 tys. m² – powierzchnia wystawiennicza zostanie wykorzystana. Na razie MOCAK jest obiektem zainteresowania szkółek fotograficznych, celem wycieczek studentów architektury oraz pełni funkcję tła do sesji ślubnych.


Budynek muzeum można zwiedzać do 5 grudnia, codziennie w godzinach 12-18 (oprócz poniedziałków). WSTĘP WOLNY!

MOCAK

zdjęcia: Rafał Sosin