Północny Kaukaz to kraina na granicy Europy i Azji, której przestrzeń wypełniają głównie stepy oraz góry. To także zagmatwana mozaika ludów, kultur, języków i religii, miejsce ścierania się, najczęściej sprzecznych, interesów zamieszkujących je społeczności, a także walczących o dominację na tym terenie imperiów (przede wszystkim Rosji). Za przewodnika po tej "planecie" służy ekspert od tego regionu i jego oddany wielbiciel, wieloletni współpracownik Ośrodka Studiów Wschodnich, ceniony reportażysta i dziennikarz. To już drugie wydanie Planety Kaukaz, wzbogacone o najnowsze notatki autora.

Górecki, posługując się kluczem geograficznym (kierunek, jaki wyznacza swojej wędrówce, prowadzi ze wschodu na zachód), przedstawia poszczególne górskie republiki Federacji Rosyjskiej. Każdej z nich poświęcony jest osobny rozdział książki. Kryterium, jakie wybiera autor w komponowaniu swojej opowieści, nie jest przypadkowe, albowiem przestrzeń stanowi jedną z najważniejszych kategorii w jego reportażu. Jazda samochodem czy autobusem stanowi tu nie tylko formę przemieszczania się, ale jest także jedyną w swoim rodzaju szansą kontaktu z miejscową  przyrodą oraz kulturą, a przede wszystkim z mieszkańcami. Jadąc koleją, czuję, że naprawdę się przemieszczam. Widzę każdy przebyty kilometr, odhaczony tabliczką na słupie trakcyjnym. Chłonę zmieniające się w niespiesznym rytmie krajobrazy, typy domostw i ludzkie rysy. W Rosji ludzie wydają się dopełnieniem przestrzeni: inni są na podmoskiewskiej wsi, inni w okolicach Orła i Tambowa, jeszcze inni zaludniają stepowy czarnoziem. W pociągu poznaje się wszystkich – pisze autor.

Inną kategorią, jaka pomaga w zrozumieniu miejsowej kultury, jest historia.
Funkcjonuje ona w reportażu Góreckiego w postaci mitycznych opowieści o kaukaskich bogach i herosach, podań o starożytnych ludach zamieszkujących te tereny oraz legendarnych średniowiecznych władcach, wreszcie jako historia pisana oraz taka, której nośnikiem pozostaje pamięć obecnych mieszkańców górskich republik Rosji. Historia stanowi na Kaukazie nie tylko rezerwuar tradycji, ale i nadal obecny żywioł, nawet dziś będący w stanie zmieniać granice oraz tworzyć i obalać państwa. Reportażysta z godną podziwu erudycją porusza się po tym mozaikowym terenie, wprowadzając nas w tajniki etnicznych konfliktów, których początki sięgają niekiedy początków naszej ery. Z pewnością nieobca jest Góreckiemu reporterska przyjemność, do której przyznawał się niedawno w Krakowie Jean Hatzfeld. W rozmowie z Jerzym Franczakiem francuski pisarz wyznał, że satysfakcję sprawia mu wzięcie czytelnika za rękę i zaprowadzenie go do wnętrza nieznanego mu świata. W trakcie czytania Planety Kaukaz również można dostrzec radość, z jaką autor ukazuje odbiorcy obcą dla niego rzeczywistość, choć niekiedy nazbyt dominująca staje się tendencja do jej wyjaśniania.

Na nasze szczęście, Górecki jest nie tylko wnikliwym reporterem, ale także znakomitym pisarzem. Wysuwając na plan pierwszy opisywaną rzeczywistość, nie porzuca troski o retoryczną atrakcyjność tekstu. W kolejnych rozdziałach posługuje się różnorodnymi metodami opisu: historia i kultura społeczności zamieszkujących Nowokumski, jedno z kaukaskich miast, wyłania się z muzealnych sal; narracja o Kozakach spięta zostaje kompozycyjną klamrą w postaci wizyty w szkole kadetów; raz pretekstem dla opowieści jest relacja z obchodów uroczystości świętego Jerzego, kiedy indziej z burzliwego przebiegu wyborów, co pozwala najlepiej zobrazować nierozwiązywalny konflikt etniczny wśród mieszkańców Kabardyno-Bałkarii. Reportażysta rozpoczyna każdy rozdział od cytatu z historycznego źródła (daty ich powstania sięgają nawet kilkuset lat wstecz), w dalszej części łącząc wedle różnych schematów i proporcji informacje historyczne, źródła pisane, opisy przyrody oraz relacje współczesnych mieszkańców Kaukazu. W wyniku tych zabiegów otrzymujemy całość wewnętrznie zróżnicowaną, przez co jej lektura nie nuży. A jednocześnie zastosowane chwyty stylistyczne są na tyle subtelne, że nie przesłaniają prezentowanego przez autora świata.

Jeden z fragmentów Planety Kaukaz zawiera takie oto zdanie o jej mieszkańcach: Badacze mówią, że zwyczaje kaukaskich ludów pokrywały się w osiemdziesięciu-dziewięćdziesięciu procentach. O odrębności danej grupy decydowało więc pozostałe dziesięć-dwadzieścia procent. Wydaje się, że w narracji Góreckiego ten stosunek uległ odwróceniu. Dziennikarz robi wszystko, by wydobyć wyjątkowość opisywanych mikrospołeczności. Temu służy różnicowanie sposobów opowiadania, taki cel przyświeca przybliżaniu specyficznych wierzeń poszczególnych ludów oraz ich przeszłości, która w każdym z opisywanych przypadków wygląda nieco inaczej. Idea zachowywania różnorodności stanowi także motywację dla obecności w książce łódzkiego pisarza portretów niezwykłych ludzi, mieszkańców Kaukazu, których zwariowane historie i nieszablonowe osobowości pozostaną zapewne w pamięci czytelnika najdłużej. W jednej z dopisanych do wcześniejszego wydania notatek znajduje się uwaga na temat projektu jednej z reportażystek, którym śmiało można by również określić pisarstwo Góreckiego: opisuje zapomniane wierzenia, odchodzące tradycje, kulturowe pogranicza i mikroskopijne społeczności, które w epoce globalizacji uparcie bronią swojego prawa do życia.

Jednak tym, co stanowi największą wartość reportażu Góreckiego, jest zdolność do wywoływania w czytelniku (przynajmniej we mnie) dziecięcej ciekawości świata. Tego uczucia, które pozwala z niekłamanym zainteresowaniem przechadzać się po rzymskich ruinach czy osadzie w Biskupinie, czerpiąc ze spotkania z historią i z odmienną kulturą pożywkę dla niekontrolowanego ruchu wyobraźni oraz radość, jaką daje odkrywanie nieznanych wcześniej fenomenów rzeczywistości. Dodatkowym plusem jest to, że tę fascynację można przeżywać leżąc na kanapie, bez narażania się na niebezpieczeństwa związane z prawdziwą podróżą do północnego Kaukazu.


Wojciech Górecki, Planeta Kaukaz, wyd. II uzupełnione
Czarne, 2010