Urodzony w 1969 roku magister historii sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Studia artystyczne ukończył na wydziale wzornictwa przemysłowego krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Ma w swoim już ponad dziesięcioletnim dorobku wiele wystaw grupowych oraz indywidualnych w kraju i za granicą, m.in. w Niemczech i USA. Posługuje się głównie techniką akwarelową, tworząc cykle niewielkich prac na papierze.

Twórczość Rafała Karcza koncentruje się na postaci człowieka we współczesnym świecie. Dzisiejszy obywatel, członek społeczności, nierzadko także pewnej subkultury ujmowany jest na tle swego środowiska. Artysta wybiera pewne indywidualności, które prezentuje bez płytkiego popadania w stereotypy; w klubie, w dyskotece, na koncercie. Baczna obserwacja pozwala mu na wgłębienie się w psychikę ludzi, którzy w rozmytych kształtach jego akwarel zdają się być nieco osamotnieni, wyemancypowani.

Ujęte w bliskich kadrach postacie, niejednokrotnie wychodzące poza ramy obrazów, rozpływają się w dymie papierosów, światłach, muzyce. Jak powiedział sam artysta: Chcę wyrazić i pokazać określony nastrój, chwilami wzruszenie najprostsze. Niczym błyski świateł mijanych podczas szybkiej jazdy samochodem czy tramwajem; niczym flesze w aparacie, fajerwerki w sylwestrowy wieczór, światła miasta tętniącego życiem, takie są obrazy Rafała Karcza.
Obejmują rzeczywistość tu i teraz, dziejącą się szybko, zmieniającą się w każdej chwili. W tych dynamicznych, pozbawionych dosłowności, sylwetowo malowanych ujęciach objawia się chęć uchwycenia ulotnego momentu, pewnego wrażenia. Impresji, w której pobrzmiewają dalekie echa  obrazów Moneta czy Renoira. Ci dziewiętnastowieczni malarze dążyli do oddania tego jednego, nieuchwytnego momentu, w którym „teraz” zmienia się we „wtedy”. Malowali sceny z życia ówczesnych ludzi, ich rozrywek, zabaw; to samo jest teraz tematem obrazów Karcza, na których postacie zdają się wykrzykiwać faustowskie „Chwilo trwaj!”. To ciekawe, że w dobie wszechobecnie panującej elektroniki, kiedy niemal każdy nosi w kieszeni urządzenie robiące zdjęcia coraz lepszej jakości, ktoś decyduje się na utrwalania zdarzeń w tak „staromodny” sposób. Lecz przecież także impresjoniści rywalizowali z rodzącym się właśnie przemysłem fotograficznym. W tym tkwi tajemnica malarstwa, także malarstwa Rafała Karcza, jego magia i niezwykłość, że nie daje ono obiektywnej relacji ze zdarzenia, ale właśnie subiektywnie przetworzone wrażenie. Karcz przefiltrowuje swoje wrażenia przez dzisiejszą kulturę, internetowe społeczeństwo, a także muzykę, która jak zawsze podkreśla, silnie oddziałuje na jego twórczość.

Artysta zręcznie wykorzystuje właściwości techniki akwarelowej, by osiągnąć to co dla niego najistotniejsze – pewną niedokładność, rozmycie, przypadkowość. Nie skupia się na szczegółach i choć z natury rzeczy jest realistą, jego obrazy balansują na krawędzi abstrakcji. Nie wszystkie elementy są dokładnie określone, nie wszystkie da się bezbłędnie rozpoznać. Twórca zdaje się pozostawiać widzowi pole do własnej interpretacji. Jest to jednocześnie przywilej i obowiązek – możemy sami dobrać znaczenie, które wydaje się nam najbardziej słuszne, ale i powinniśmy się chwilę zastanowić, by odczytać dzieło. Rafał Karcz pokazuje nam czasem postaci dość konkretne, a czasem plamy i kreski w zestawie Do-It-Yourself.

W swoim czerpaniu z codzienności może przypominać nieco innego polskiego współczesnego malarza, Marcina Maciejowskiego. Zdobywający uznanie na zachodzie członek słynnej grupy Ładnie, również bawi się w komentatora rzeczywistości. Czerpiąc inspiracje z mediów, popkultury, tworzy obrazy proste i jasne w przekazie. Często posługuje się tekstem, który jest dla niego jednym ze środków do ujawnienia ironicznego, prześmiewczego znaczenia obrazów. Nie pozostawia niedomówień. Interesujący wydaje się fakt, że Maciejowski również nawiązuje do fotografii, choć o wiele bardziej dosłownie. Stosuje specyficzny „fotograficzny” sposób malowania, często wręcz przerabia zdjęcia na obrazy, zachowując efekty flesza, prześwietlenia, czy niedoświetlenia, co w zamyśle autora ma podkreślać ulotny charakter malowanych scen.

Podczas gdy Karcz daje nam pewną zagadkę, niedopowiedzianą historię, którą musimy sami zinterpretować, Maciejowski podsuwa nam gotowe rozwiązania, które nomen omen odzwierciedlają naszą kulturę – są łatwe, szybkie i lekkostrawne. Wybór zależy od naszego apetytu, możemy zadowolić się fast foodem, czy raczej fast artem lub wybrać wykwintny kąsek w postaci akwarel serwowanych przez Rafała Karcza.