Prawie 200-stronnicowe opracowanie Pawła Leszkowicza jest pierwszą w Polsce próbą opisu i analizy fenomenu sztuki gejowskiej.  Każdy kto zna poznańskiego historyka sztuki, jego niezwykłe oczytanie i szerokie horyzonty będzie jednak nieco zawiedziony. Na Art Pride składają się dwie części. Pierwsza to stosunkowo krótkie wprowadzenie do zagadnienia gejowskiej estetyki oraz prezentacja wybranych przez autora artystów. Druga to reprodukcje prac omówionych twórców.

Zacznijmy zatem od początku. Leszkowicz zakreśla tutaj pole badawcze, definiuje czym jest dla niego sztuka i estetyka gejowska/queer oraz przywołuje kluczowe dla swojej orientacji naukowej prace. Autor mocno identyfikuje się ze studiami gejowsko-lesbijskimi, które w Polsce nie cieszą się specjalną estymą i zainteresowaniem ze względu na dominującą na rodzimych uczelniach perspektywę teorii queer. Leszkowicz dość trafnie pokazuje, że problem polityk tożsamościowych oraz ich estetycznej kodyfikacji może być wciąż efektywnie badany w tym pierwszym paradygmacie. Autor stawia tutaj słuszną tezę, że w społeczeństwach konserwatywnych (jakim niewątpliwie jest społeczeństwo polskie) to gejowskie i lesbijskie polityki tożsamościowe oraz towarzyszące im estetyki mają bardziej wywrotową siłę, niż amorficzny queer. To w zasadzie najbardziej interesujący fragment Art Pride. Pociągnięty w tym kierunku wywód i wspierająca go argumentacja mogłaby zaowocować fascynującą lekturą. Niestety w tym właśnie miejscu autor arbitralnie oświadcza: dlatego porzućmy teoretyczne rozważania i ich fascynujący labirynt, któremu poświęcono wiele akademickich rozpraw.
Dodałbym od siebie: owszem, ale nie w Polsce. Zarażony wirusem postmodernistycznego queeru polski uniwersytet nie oferuje w tym zakresie żadnego omówienia, poza tymi gdzie, zwłaszcza na gruncie socjologii, zbyt łatwo i nonszalancko zbywa się dorobek wciąż funkcjonujących studiów LGBT.  Przyjęcie owej perspektywy wymaga zatem solidnej argumentacji, gdyż jej oponenci dysponują szerokim wachlarzem kontr-argumentów. Zbyt łatwo także Leszkowicz ustala granicę tego, co jest sztuką gejowską łącząc ją z polityczną sytuacją gejów i lesbijek. Mało miejsca poświęca rozróżnieniu pojęć gay/queer oraz problemom z ich aplikacją na gruncie polskim (mieliśmy bowiem akademicki queer szybciej, niż politycznych gejów i lesbijki, na co polscy badacze i badaczki czasami wydają się ślepi). Wreszcie odnoszę wrażenie, że Paweł Leszkowicz, doskonały historyk sztuki, nie zawsze radzi sobie z odniesieniami do kultury popularnej. Autor pisze na przykład: w oficjalnych produkcjach kinowych, medialnych oraz w muzyce pop wciąż dominuje postawa lekceważenia wobec homoseksualizmu. Takie zadanie wypowiedziane/napisane 10-15 lat temu nie budziłby wątpliwości,  jednak współczesna polska pop-kultura, choć wciąż zachowawcza, zaadoptowała geja na swój użytek i niekoniecznie w represyjny sposób.

Dalsza część wywodu to krótkie prezentacje wybranych twórców. Tutaj Leszkowicz jest już w swoim żywiole. Każdemu artyście kreśli zwięzły, dobrze napisany, a przy tym bardzo osobisty (a nawet egzaltowany) portret. Autor świetnie rekonstruuje konteksty, buduje odniesienia, umiejscawia sztukę w sytuacji społecznej. Z jego intuicją i tropem myślenia  można czasem polemizować, a nawet się nie zgadzać, jednak Leszkowicz jest konsekwentny w wybranej przez siebie perspektywie. Najbardziej ryzykowne wydaje się zakończenie wywodu, gdzie powraca postulowana przez Leszkowicza rewolucyjność homoseksualnej tematyki. Z jednej strony badacz przestrzega aby gejowska estetyka nie wpadła w pułapkę nowej burżuazji, z drugiej odwołuje się do jakże mieszczańskiej kategorii piękna. Takie skróty myślowe dopuszczalne są u publicystów, uznany historyk sztuki powinien jednak każdy ze swoich sądów rzetelnie uzasadnić. Wiem, że autor potrafiłby taką argumentację zbudować. Poprzestał jednak na ogólnikach, co trudno jest mi zrozumieć.

Jeśli więc tekst Leszkowicza pozostawił we mnie odczucie niedosytu i aż prosi się o rozszerzenie (bardzo liczę, że autor rozbuduje go w szerszą rozprawę), to Art Pride jako album zupełnie się nie sprawdza. Nie wiem, czy jest to wina młodego i niedoświadczonego wydawnictwa, czy też może ograniczonego budżetu przewidzianego na skład i oprawę graficzną książki. Jedno jest pewne: książka Pawła Leszkowicza wydana jest okropnie. Okładka przypomina bardziej katalog kafelków z Castoramy niż publikację poświęconą historii sztuki. Użyte kolory i czcionki dopełniają wrażenia pospolitości i banału. Książka ratuje się dużą ilością dobrej jakości reprodukcji, jednak ich układ także pozostawia wiele do życzenia. W najlepszym razie Art Pride sprawdzi się jako przewodnik po wschodzącym segmencie rynku sztuki: na uznanie jako album nie ma, niestety, co liczyć.

Polska sztuka gejowska jest publikacją ważną, ale sama waga tematu nie wystarczy, aby się obronić. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że powstała bardziej przy okazji wystawy Ars Homo Erotica w Muzeum Narodowym w Warszawie, a nie jako odrębny projekt. Książka doskonale uzupełnia się z katalogiem warszawskiej wystawy (której kuratorem jest właśnie Leszkowicz), z którym tworzy bardzo spójną całość. Art Pride nie przekonuje jednak jako publikacja samodzielna: zawieszona gdzieś pomiędzy publicystyką a naukowym esejem nie satysfakcjonuje do końca na żadnym z tych poziomów. Więcej tutaj pride’owego PRu niż intelektualnych propozycji.  Znając jednak osiągnięcia Pawła Leszkowicza jestem przekonany, że ma on jeszcze wiele do powiedzenia na temat gejowskiej sztuki w Polsce. Dlatego z niecierpliwością czekam na kolejną książką, tę traktując jako ćwiczenie i wprawkę.


Art Pride. Gay Art from Poland. Polska sztuka gejowska
Paweł Leszkowicz
Tłumaczenie: Marcin Łakomski (j. angielski)
Redaktor wydania: Wojciech Szot
Korekta: Marcin Teodorczyk, Marcin Pietras, Artur Bogdanowicz
Grafika, typografia i skład: Bartek Matusiak
Wydawnictwo Abiekt, 2010


Fragment książki >>

Wywiad z Pawłem Leszkowiczem >>

Wystawa Ars Homo Erotica >>