Dzięki warsztatowi Rahimiego temat książki nie ulega banalizacji, a jej wpływ nie musi się opierać na prostym odwołaniu do sumienia czytelnika. Dostajemy do ręki spójnie i ciekawie skonstruowaną powieść, koncepcyjnie nawiązującą do form teatralnych. Scenografię stanowi jeden pokój, którego opis rozpoczyna książkę. Krótkie zdania w formie równoważników przypominają didaskalia, ale ten oszczędny styl, szczególnie wyrazisty na przykład gdy oddaje poruszenia bohaterów, występuje w całym tekście.
Ograniczenie miejsca akcji do jednego pokoju otwiera nowe możliwości percepcyjne. Czytelnik „słyszy” odgłosy wojny i, chociaż bohaterka schodzi ze sceny, nadal może śledzić jej kroki, których echa dochodzą z różnych części domu. Takie zabiegi uczulają na z pozoru nieistotne elementy świata przedstawionego. Promienie światła przenikające przez dziurawe zasłony, mułła zwołujący wiernych na modlitwę, odliczane oddechy nieprzytomnego mężczyzny budują dodatkowe plany i pozwalają orientować się w upływającym czasie. Poprzez odgłosy sugestywnie opisywana jest cała rzeczywistość: Słychać salwy kaszlu sąsiadki, rozszarpują jej pierś i rozdzierają popołudniową ciszę.
Historia, której jest główną bohaterką, również została podzielona na dwa plany. Punktem zwrotnym w życiu kobiety był wypadek jej męża, postrzelonego w potylicę. Mężczyzna, mimo tak poważnego urazu, z kulą tkwiącą w ranie, nadal żyje. Nieprzytomnym opiekuje się żona. Mówi do niego, bo dopiero w tej ciężkiej sytuacji zostaje dopuszczona do głosu: może właśnie po to następuje ten cud, może żołnierz przeżył, aby umożliwić jej opowieść. Ona tymczasem decyduje zwierzyć mu się ze wszystkiego, co czuje, chce się poczuć wyzwolona: dlatego, gdy teraz jest w posiadaniu jego ciała, zostaje ono jej sange sabur.
Poznajemy historię kobiety poślubionej mężczyźnie, którego w ogóle nie znała i którego nie było na własnym ślubie. Czekała na niego trzy lata pod ścisłym dozorem teściowej. Mąż był bohaterem, ona nikim. Jej sytuacja stała się jeszcze cięższa, gdy mimo jego kolejnych wizyt nie mogła zajść w ciążę. Nie zasługiwała na szacunek ze strony swojego mężczyzny, bo była kobietą, ani na szacunek ze strony kobiet, bo nie mogła rodzić. Wcześniej doświadczyła również przemocy fizycznej i psychicznej ze strony ojca, który katował także jej matkę, a jedną z sióstr sprzedał, by spłacić dług. Ona sama nie miała żadnych praw, choć prawu podlegała.
Pozycja, jaką zajmowała bohaterka, jest codziennością wielu kobiet Bliskiego Wschodu. Problem ich traktowania często poruszany jest przez świat Zachodu, ale z jego własnej perspektywy. W książce wygrana zostaje paradoksalność tej sytuacji: narratorką jest kobieta, ale aby przemówić, potrzebuje niemego słuchacza – mężczyzny; z kolei patrząc na powieść jako na fakt kulturowy, widzimy, że kobieta w istocie została dopuszczona do głosu przez mężczyznę – autora, który w pewnym sensie mówi w jej imieniu, wyrażając doświadczenie mieszkanek kraju, w jakim dorastał (Atiq Rahimi urodził się w Kabulu, we Francji znalazł schronienie przed wojną domową).
Paradoksalnie pogardliwy stosunek społeczeństwa do kobiet ratuje bohaterkę, gdy w drzwiach stają żołnierze. Podając się za prostytutkę, unika przemocy: Gwałt na kurwie nie jest gwałtem. Za to gwałt zadany dziewictwu młodej dziewczyny, gwałt na honorze kobiety! Oto wasze credo! Jednak jeden z żołnierzy, młody chłopak, wraca, a ona zostaje jego kochanką. Ona uczy go miłości, on z nią rozmawia. Mimo że chłopak ma zakorzenione przekonanie, jak powinien się zachowywać mężczyzna wobec kobiety – nieudolnie, przez krzyk, próbuje manifestować swoją wyższość – to rodzi się między nimi nić porozumienia. Oboje są ofiarami, oboje byli bądź są poniżani.
Opowieść bohaterki jest kilkakrotnie spowalniana. Kobieta wycofuje się, nie kończy zaczętego zdania: Milknie. Jak zwykle nie wiadomo, czy porzuca myśl, czy dobiera słowa. Musiała przejść swoją drogę oczyszczenia od początku, od przyczyn cierpienia, ku jego skutkom i swojemu największemu sekretowi. W trakcie rozmowy (a właściwie monologu) zdarza jej się przepraszać za swoje wyzwolenie, winiąc za nie demona, który rzekomo w niej tkwi. Toczy się walka między jej własnym sumieniem a sumieniem ukształtowanym przez nakazy i wychowanie, które odebrała w domu rodzinnym. Ostatecznie zdradza swoją największą tajemnicę – tajemnicę poczęcia dwóch córek. Okazuje się, że to nie ona była niepłodna: dzieci zostały poczęte z innym mężczyzną.
Czy kamień cierpliwości jest zdolny przyjąć taki ciężar? Czy sama bohaterka jest zdolna dalej z nim żyć? Szukała za wszelką cenę dobrego zakończenia dla opowiedzianej jej w dzieciństwie przez babcię baśni, w której księżniczka została postawiona przed moralnym dylematem. Bohaterka wierzyła, że kto znajdzie szczęśliwe rozwiązanie tej historii, znajdzie równocześnie szczęście dla siebie. Tymczasem sama znalazła się w położeniu księżniczki, w sytuacji, w której do niej należała życiowa decyzja. Punkt kulminacyjny rozwijającego się na powieściowej scenie dramatu prowadzi do zakończenia nieoczywistego i wieloznacznego, przypominającego te z antycznych tragedii, choć mamy tu do czynienia z innym światem, innymi realiami. Prosty i oszczędny język narracji umożliwia skomplikowanie konstrukcji powieści przy jednoczesnym uniknięciu niejasności. W efekcie otrzymujemy książkę wielowarstwową, bogatą w znaczenia, której tekst otwiera się nie tylko na wydarzenia, ale również na emocje. Stopniowanie napięcia i wolno rozwijająca się akcja pozwala empatycznie towarzyszyć myślom bohaterki, zanurzać się w jej przeszłość. Ta książka z każdą stroną „gęstnieje”, zaczyna ciążyć – a czytelnik zaczyna wierzyć, że sam jest sange sabur.
Kamień cierpliwości
Atiq Rahimi
Przełożyła: Magdalena Kamińska-Maurugeon
Wydawnictwo Literackie
2009