Tytuł ekspozycji nawiązuje do elementu anatomicznego oka, związanego z największą rozdzielczością widzenia, w której występuje zagęszczenie tak zwanych czopków, czyli światłoczułych receptorów oka. Tilman Wendland w swoich przestrzennych, architektonicznych konstrukcjach, do których wykorzystuje między innymi płyty pilśniowe, papier lub tekturę, stara się podkreślać wszelkie zmiany percepcji, próbując nadać im określony kształt. Modeluje jak plastelinę otaczające miejsca, które stają się żywym, aktywnym tworem, zmieniającym raz za razem swój ontologiczny status. Poprzez minimalistyczne i surowe w swojej postaci instalacje, Wendland opracował własny sposób operowania przestrzenią, którą obserwuje i przystosowuje do swoich instalacji.



Przechadzając się po galerii zauważamy, że prace Wendlanda stają się tłem dla całej powierzchni CSW, podkreślonym przez dodatkowy element bieli, stale występujący w pracach artysty.
Wasyl Kandyński opisywał tę barwę jako symbol świata, w którym przestają istnieć substancje i właściwości materialne. Biel tchnie wielką ciszą i wymownym milczeniem, bardzo silnie oddziałującym na odbiorcę. Wszystkie obiekty idealnie ze sobą współpracują – każdy ich kierunek, linia, kształt odpowiadają parametrom przestrzennym galerii. Lekkość i kruchość prac artysty, sprawiająca wrażenie subtelnego unoszenia się, wywołuje chwilową pokusę, by zmienić ich pozornie ustabilizowaną formę za pomocą dmuchnięcia lub zwykłego przesunięcia. Jednak nie można oprzeć się wrażeniu przebywania wewnątrz, zamiast obok instalacji Wendlanda, który manipuluje w odpowiedni sposób zmysłem wzroku: widz znienacka zauważa świetlny, okrągły otwór w suficie galerii, otoczony podporami, wzorowany na elemencie występującym w antycznych świątyniach, określanego mianem oculus (z łac. oko). Jego zadaniem było przepuszczanie światła i powietrza do świątyni. W przypadku instalacji Wendlanda zmienia on swoją funkcję – oculusem okazuje się lampa, która ma za zadanie emitować pozytywną, energetyczną dawkę światła, a schodki, podwieszone pod nią, stają się symbolicznym drogowskazem ku fizycznemu, prawdziwemu światłu. Spokojna z pozoru wędrówka zaczyna się zamieniać w tor z przeszkodami, który zaczyna pomimo swojej surowości przytłaczać nadmiarem wrażeń. Oglądając z każdej strony tajemnicze w swoich kształtach prace, także z poziomu dachu, oko widza zaczyna pracować jak zmysł wzroku kameleona, którego gałki oczne obserwują otoczenie w zakresie 360 stopni, co pozwala zastygnąć w bezruchu i przeczesywać terytorium.



Wendland w pozornie subtelny sposób wskazuje miejsca aktywności przestrzeni, które zaczynają się ze sobą komunikować. Instalacje zajmują przestrzeń, a przestrzeń zaczyna stopniowo należeć do widza, który z uczuciem lekkiej pikselizacji obrazu, opuszcza wyciszoną przestrzeń galerii. Plamka żółta jest niezmiernie trudną wystawą, której jedynym pewnikiem jest widoczna gołym okiem naturalna symbioza obiektów Wendlanda z wnętrzem Centrum. Artysta poprzez niezwykłą umiejętność penetrowania otaczających go miejsc zmusza widza do pobudzenia wszystkich zmysłów, do czystej obserwacji samego zjawiska widzenia, narażonego na co dzień na wiele nieznaczących bodźców, które zamazują prawdziwy obraz rzeczywistości.



Plamka żółta Tilman Wendland
kurator: Kasha Bittner
Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu Toruń, 26.02.2010 – 30.05. 2010


Foto: Ernest Wińczyk, dzięki uprzejmości CSW w Toruniu