Za sprawą takich książek (filmów) jak Rewers czy wydany niedawno Wroniec Jacka Dukaja z przymrużeniem oka spoglądamy w najbardziej ponure okresy naszej narodowej przeszłości, zachowując dystans poprzez stylizację, groteskę i czarny humor. Ten sposób rozliczenia się z przeszłością znają już nasi południowi czy zachodni sąsiedzi - by wspomnieć tylko prozę Hrabala lub głośny film Wolfganga Beckera Good Bye Lenin!.

Bart opowiada historię „chodzącej przeciętności”, 29-letniej Sabiny – panny mieszkającej z matką i babką. To sumienna pracownica działu „Poezja” warszawskiego wydawnictwa, która wciąż czeka na wielką miłość. Profesja, jaką wykonuje, doskonale oddaje jej nieco egzaltowany, choć skryty charakter. Kiedy w końcu pojawia się ten jedyny – Bronisław, wydaje się, że bohaterka jest o krok od wielkiego szczęścia. Niestety, rzeczywistość okaże się wyjątkowo nieprzychylna marzeniom. Jak to w życiu... Autor często świadomie sięga po rozpoznawalne klisze (m.in. strój Bronisława a la Humprey Bogart, scena miłosnych zalotów w kinie czy śpiewająca w finale Nina Simone), które uniwersalizując doświadczenia ukazane w książce, stają się dzięki temu bliższe również odbiorcy niepolskiemu. Bart nie sili się na oryginalność fabuły, wykorzystuje klasyczny romansowy schemat. Jednak ze względu na czasy, w których rozgrywa się akcja, całość nabiera tragikomicznego wydźwięku. Bohaterowie nie decydują o sobie, zdają się być jedynie pionkami w rękach potężnej siły, jaką jest historia. O jej determinującym wpływie na losy pojedynczych ludzi opowiada Rewers.

Mocną stroną noweli jest spora dawka poczucia humoru, która rozładowuje momenty dramatycznych napięć.
Poprzez subiektywny punkt widzenia Sabiny, poznajemy rozmaite paradoksy codzienności lat 50. (np. rytualne połykanie monety, będącej rodzinną pamiątką, tylko po to, by nie została zarekwirowana przez władzę). Nie brakuje humoru sytuacyjnego i zabawnych dialogów, zwłaszcza między córką, matką i babcią, które w znakomicie zagranym filmie potęgują tylko efekt komizmu. Wraz z Bartem zerkamy w przeszłość pozbawioną martyrologicznych wątków i politycznego nadęcia. Poznajemy codzienne dramaty ludzi, których prywatność została całkowicie uzależniona od ówczesnych realiów. Wśród postaci drugoplanowych znajdziemy między innymi poetę Marcelego Wodzickiego, który nie chce podporządkować się zarządzeniu władzy, by pisać „bardziej optymistycznie”. Wybiera milczenie za cenę rezygnacji z literackiej kariery, odrzuca możliwość pójścia na kompromis. Przeszłość takich ludzi, jak główni bohaterowie noweli składa się na historię, która zawsze jest konstrukcją. Można uzupełniać ją, reinterpretować, podawać w wątpliwość za sprawą innych opowieści. Być może jedną z nich byłaby historia gadatliwego taksówkarza, który stwierdza: „Tak, moje życie to gotowa książka. Ludzie by po nocach czytali...”.

Akcja noweli rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. Pierwsza to lata 50. XX wieku, druga – początek nowego stulecia. Współczesna Sabina jest już staruszką i oczekuje na warszawskim lotnisku przylotu swojego syna z Ameryki. Wszystko jest obecnie inne: relacje między ludźmi mniej serdeczne, za najwyższą wartość w życiu uznaje się pieniądze etc. Bart, przeprowadzając czytelnika przez absurdy i grozę czasów stalinowskich, dochodzi do współczesności i pokazuje, że pomimo odmiennych warunków politycznych człowiek zmienił się raczej na gorsze. Niestety pomysł ten mocno trąci myszką i całe szczęście, że Lankosz w filmie zachował odpowiednie proporcje, wyzyskując go na tyle, na ile było to konieczne. Zasadniczą rolą rozszczepienia czasowego jest podkreślenie znaczenia pamięci jako klucza do minionego świata. Przeszłość Sabiny przypadła na okrutne czasy, jednak dla niej był to przede wszystkim okres młodości, pierwszego zakochania, narodzin syna. Prawda indywidualna odstaje więc od racji historycznej. Klucz, który posiada bohaterka, coraz mniej pasuje do współczesności. O dawnym życiu przypominają dziś jedynie symboliczne relikty, jak Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. Poprzez konstrukcję Sabiny znajdujemy się zatem na granicy dwóch epok, które wzajemnie przyglądają się sobie.

Rewers to książka, której stale towarzyszy intencja odsłaniania drugiej strony medalu, zaglądania pod stół. Okres stalinizmu (który paradoksalnie z perspektywy czasu ulega mitologizacji) zostaje scharakteryzowany jako czas politycznej trwogi, ale także jednostkowego wkraczania w życie. Podobnie postaci: Bronisław – z jednej strony szarmancki i nieco tajemniczy jegomość, z drugiej – człowiek ordynarny, wiodący podwójne życie; Sabina – nieśmiała i bezkrytycznie uległa władzy, przed lustrem – impulsywna, rozentuzjazmowana i seksowna; brat Sabiny – Arkadek – malarz, utrzymujący dobre kontakty z partyjnymi, twórca portretów traktorzystek, z drugiej strony – uciekający w alkohol niespełniony artysta. Te przykłady można by mnożyć. Składają się one na charakterystykę czasów, w których każdy był kimś innym niż w rzeczywistości.

Siłą Rewersu jest pozbawione oceniającego komentarza ukazanie losów zwykłych ludzi, którym historia rozdała role do odegrania. Potwierdza się stara prawda, że najlepsze scenariusze pisze życie.

Rewers
Andrzej Bart
WAB
Warszawa, 2009