Reakcje na jego prace bywają zaskakujące, jak choćby zapadający w pamięć komentarz rzucony przez kogoś w czasie wernisażu indywidualnej wystawy artysty: „Czy Pikaso umiałby namalować konia”, co jest zabawną, choć jak przypuszczam niezamierzoną trawestacją odwiecznego pytania: „Czy Picasso potrafiłby namalować realistyczne przedstawienie?”. Autor domniemywał braku talentu i rekompensowania go przez 'udziwniony' sposób malowania. Tak się składa, że maksyma artysty, od którego Pikaso zaczerpnął pseudonim, bardzo trafnie określa jego sztukę. Picasso powiedział kiedyś: „Mam wstręt do ludzi, którzy mówią o „pięknie”. (…) Nigdy nie maluję obrazu jako dzieła sztuki. Wszystkie one są dociekaniami. Badam nieustannie i ciągle szukam.” Podobnie z twórczością Pikasa, absolwenta grafiki na gdańskiej ASP, kojarzonego przede wszystkim z nurtem street artu, a w rzeczywistości niedającego się zamknąć w ramy tego i tak szerokiego pojęcia. Artysta odżegnuje się od historyczno-sztucznych tradycji, szukając wciąż nowych środków wyrazu. Jego sztuka jest niepokojąca, zmuszająca do myślenia i jak wynika z reakcji odbiorców czasem prowokująca ich do pytania o to, czy w ogóle jeszcze mieści się w kategoriach tego pojęcia.

Bez tytułu, olej na płótnie
   
W katowickiej galerii Dwie Lewe Ręce trwa właśnie indywidualna wystawa artysty pod tytułem „Sztuka na ścianach”. W niedużej przestrzeni galerii prezentowanych jest sześć charakterystycznych dla Pikasa dużych, malowanych na ipadzie najnowszych płócien jego autorstwa. W stosunku do starszych, raczej monochromatycznych prac, te prezentowane na wystawie zaskakują ostrością barw, są bardziej estetyzowane i dekoracyjne, wykonane z dużą starannością i w ogóle różnią się od nich pod względem formalnym (choć wciąż mieszczą się w obrębie konsekwentnego stylu artysty). Pikaso, jako jeden z pierwszych polskich artystów, bardzo ważnym elementem swojej twórczości uczynił prace projektowane na ipadzie i drukowane na płótnie.
Medium, jakim posługuje się artysta, nie ujmuje obrazom malarskości ani efektu technicznej biegłości, choć kwestionuje rolę i znaczenie rzemiosła artystycznego i pozbawia prace artystyczne aury wyjątkowości i niepowtarzalności. Wydaje się, że każdy kolejny cykl prac wykonanych w tej technice jest przez Pikasa doskonalony, tym razem obrazy zostały naniesione na sztuczne płótno i pokryte tworzywem przypominającym werniks, przez co do złudzenia przypominają tradycyjnie namalowane obrazy.
   

Pod względem tematycznym w obrazach prezentowanych na wystawie artysta kontynuuje podjęte przez wcześniejsze prace wątki. Charakterystyczne dla niego motywy takie jak branding, wizualna symbolika mediów społecznościowych, ikonografia popkultury, pojawiają się i tutaj. Najbardziej rzuca się w oczy właśnie branding, który jest głównym tematem dwóch prac. Logotyp Umbro pojawia się na dobrze wyeksponowanym, bo umieszczonym naprzeciwko wejścia do galerii portrecie mężczyzny - jest wygolony z tyłu jego głowy. Z nim sąsiaduje obraz mężczyzny wąchającego but Nike, nota bene motyw już po raz kolejny przez Pikasa wykorzystany. Artysta lubi uzupełniać swoje wystawy o obiekty z pozaartystycznego porządku, tym razem jest to but Nike, taki sam jak na obrazie, umieszczony zaraz pod nim. Inna praca przedstawia upiorne zestawienie: utrzymane w szarościach popiersie dziecka z monstrualnych rozmiarów tabletką Xanax (służącą leczeniu stanów lękowych i depresyjnych) na wysokości oczu. Pozostałe prace są na pierwszy rzut oka mniej czytelne. Pikaso sam siebie nazywa kompulsywnym zbieraczem bzdur z rzeczywistości realnej oraz cyberprzestrzeni i właśnie takie „bzdury” obrazują. Przedstawienie dwóch kobiet z zamalowanymi twarzami zawiera modyfikację charakterystycznego dla artysty motywu. Mowa o glitch'u (zwanego też sztuką usterki), czyli zamierzonym efekcie zakłócenia, usterki obrazu cyfrowego, chętnie stosowane przez Pikasa, tutaj pojawia się w wersji odmalowanej. Na obrazie występuje jeszcze jeden, typowy dla tak zwanej sztuki czy estetyki usterki zabieg: replikacja, czyli powtórzenie fragmentu przedstawienia. Ostatnia z prac to absurdalny kolaż przedstawiający zdjęcie kobiety chowającej głowę w kwietniku, na tle namalowanego roślinnego motywu. Tak jak na poprzednich pracach, sportretowana osoba została pozbawiona tożsamości. Ostatnim elementem ekspozycji jest kserokopiarka, na której każdy może sobie odbić wydrukowaną przez artystę na kartce pracę.

The Fan   

Całość podkręca wnętrze galerii, która jest bardziej kanciapą niż white cub'em. Wrażenie dodatkowo potęguje aranżacja z fototapety z przedstawieniem lasu oraz paprotek, fikusów i innych roślin w doniczkach. Przestrzeń tworzy ciekawy kontekst dla prezentowanych w niej prac, mnie przywodzi bowiem na myśl czasy dorastania w latach 90', przez co w ciekawy sposób kontrastuje z ultra współczesnymi pracami Pikasa i nadaje im nutę nostalgii za czasami, gdy nie byliśmy tak pochłonięci nowinkami technicznymi i wolni (albo przynajmniej nieuzależnieni) od uwikłania w nieumiarkowany konsumeryzm. O pracach Pikasa można powiedzieć, że są portretem młodego pokolenia - rówieśników artysty - które ukazują w krzywym zwierciadle. Marki i obiekty na jego obrazach to symulakry, pełniące rolę odrębnych bytów, uosabiających współczesny styl życia, w którym królują nieumiarkowany konsumpcjonizm i komercjalizacja kultury oraz pragnień lokowanych w przedmiotach. Postaci i rzeczy, które portretuje wydają się być wyrwane z kontekstu, pozbawione globalnego punktu odniesienia i nabierają przez to absurdalnych cech. Nie dają jednak jasnego obrazu intencji artysty, który nie przyjmuje postawy moralizatorskiej i nie deprecjonuje kultury popularnej. Z obrazów nie wynika więc czy jest fanem takiego stylu życia czy go wyśmiewa. Ta ambiwalentna postawa oddaje stosunek większości z nas do nowej rzeczywistości, to jest jednoczesne odczuwanie technologicznego optymizmu i pozwalania reklamom na kreowanie naszych potrzeb oraz krytycznej refleksji nad nimi. Umożliwienie nieograniczonego reprodukowania dzieła sztuki za pomocą kserokopiarki zwraca uwagę na zmianę statusu sztuki i kultury, jej masowość i zacieranie autorskiego podmiotu, które są nieuniknione w dobie cyfryzacji kultury.

Xanax - everyday I am
   
Twórczość Pikasa jest znamienna dla sztuki doby cyfrowej, na bieżąco reaguje i dokumentuje zmiany zachodzące w procesie rozumienia pojęcia dzieła sztuki, a nawet sama wymusza poszerzanie ram definicji sztuki. Jest świadectwem postępującej cyfryzacji, która dotyka wszelkich dziedzin życia, także kultury i sztuk wizualnych. Ważną rolę odgrywa w niej internet, ponieważ nie wszystkie z jego prac istnieją fizycznie, niektóre funkcjonują jedynie wirtualnie, publikowane na portalu społecznościowym. Sztuka artysty sytuuje się na styku dwóch rzeczywistości: realnej i wirtualnej, negując tym samym konieczność wytwarzania artefaktów, skoro „i tak wszystko żyje w internecie”. Jego ipadowe obrazy oraz wykonywane w photoshopie murale maksymalnie rozciągają granice pojęcia sztuki. Tym, którzy chcą z tym dyskutować można odpowiedzieć słowami Donald Judda: „If someone calls it art, it's art”.



Pikaso „Sztuka na ścianie”
Kurator: Michał Kubieniec
Galeria Dwie Lewe Ręce
Katowice
21.03-18.04.2014 r.