Poliamoria, której polskim odpowiednikiem słownym jest „wielomiłość”, to fascynacja innym człowiekiem, odrzucenie wszelkich ograniczeń i wyjątkowa zdolność do kochania kilku osób jednocześnie. Za twórców tego określenia możemy uznać amerykańską parę M. Glory i O. Zellowe’a, którzy posłużyli się tym pojęciem w latach 80. Jest to termin, który odnosi się do nowego (nadal kontrowersyjnego) modelu budowania związków.
Tancerze KTT korzystają z dynamicznych możliwości ciała, nie idealizują wizerunku sylwetki, skupiają się na fizycznym ruchu, przez co taniec jest szczery autentyczny. Podkreśla to najistotniejszą zasadę poliamorystów − prawdomówność. Pisała o tym między innymi Deborah Anapol, do której tez na temat wielokątnych relacji artyści odwołują się w spektaklu wielokrotnie.
Jaskrawe oświetlenie niemalże przez cały spektakl nie pozwala skryć się w cieniu żadnemu z tancerzy. Aktorzy są wyzbyci obaw i wstydu. Utrzymują intensywny kontakt wzrokowy, szukają, eksplorują inne formy bliskości, poddają się fascynacji. Miotają się, pożądają i odrzucają. Toczą walki ruchowe niczym w brawurowym Blushu Wima Vanderkeybusa.
Scenografia jest minimalistyczna - metalowa bryła w kształcie graniastosłupa trójkątnego, którą tancerze wykorzystują ruchowo jako istotny dla nich element przestrzeni.
Ważna jest symbolika bryły, która przywodzi na myśl ową wielokątność związku poliamorycznego. Można z niej równie swobodnie wyjść jak i dostać się do środka. Przestrzeń bryły pozwala na rozwój i rozbicie związku. Stanowi także granicę, którą nieraz inni próbują bezskutecznie pokonać. Istotne są także stroje − minimalistyczne tuniki, koszule, bielizna. Tancerze są ubrani w białe i niebieskie ubrania, którymi dowolnie się wymieniają. Dzięki temu zabiegowi artyści wskazują na swobodę zmian, które jak gdyby nie wywołują żadnego wzburzenia, zazdrości czy poczucia straty, a jedynie otwartość na to co nowe. Można by pomyśleć, że poliamoryści doświadczają najprawdziwszego szczęścia, duchowej równowagi, której inny typ relacji nie byłby w stanie zapewnić. Jest to jednak utopijna wizja, na co artyści także zwracają uwagę.
Poliamorię śmiało można określić jako „odważny spektakl”. W trakcie jej trwania jesteśmy świadkami burzliwych pocałunków, imitowanych stosunków seksualnych z wieloma partnerami, a nawet gwałtu. Pikanterii nadto dodaje skontrastowanie klasycznego utworu Ludwiga van Beethovena ze współczesną kompozycją Marcina Żminkowskiego. Tancerze splatają swoje ciała w ruchu, bawią się nimi, czołgają się, demonstrują doznawanie przyjemności. Obrazy, które tworzą na scenie, przywodzą na myśl tryptyk Hieronima Boscha – Ogród rozkoszy ziemskich. Pozy, w których nieraz zastygają tancerze możemy odnieść do zatraconych w rozkoszy postaci pojawiających się w przestrzeni stworzonej przez Boscha.
Warto jednak wspomnieć o negatywnych emocjach, którym aktorzy dają upust pod koniec spektaklu. Żal wewnętrzny przeradza się w nieskrywaną agresję. Tancerze rozpoczynają energiczny spacer po scenie, automatyzują ruch, wreszcie − policzkują się. Po raz kolejny dostrzegamy prawdziwe zachowania. Słyszymy dźwięk uderzania ciała, widzimy rumieniące się od bólu twarze. Nie ma tutaj miejsca na sztuczność. W spektaklu poruszana jest także tematyka eliminowania jednostek z grupy - odrzucenia, które spowodowane jest niedopasowaniem.
Spektakl Krakowskiego Teatru Tańca porusza kulturowe tabu, jakim jest odstępstwo od związku monogamicznego. Aktorzy nie boją się fizyczności, bólu, emocji. To, co chcą pokazać widzom, to wolność i prawda o cielesności. Zrywają z utopijną wizją relacji poliamorycznej. Wskazują zarówno jej atrybuty, jak i skutki uwikłania w sieć związków. Nie ma tutaj miejsca na romantyczną miłość czy niezmienność reguł. Poliamoria nie jest więc dla każdego.
Poliamoria
Reżyseria: Eryk Makohon
Choreografia: Eryk Makohon i zespół
Muzyka: Marcin Żminkowski, Ludwig van Beethoven
Wokaliza: Barbara Mikulska
Scenografia: Eryk Makohon
Występują: Anna Chmiel-Kowalska, Monika Godek, Barbara Kopała, Agata Syrek, Monika Świeca, Katarzyna Węglowska-Król, Marta Wołowiec, Katarzyna Żminkowska, Bartosz Kwapień, Paweł Łyskawa, Jacek Mikosz, Karol Miękina (gościnnie)
Foto: Robert Siwek
Wykonanie scenografii: Pracownia Ślusarska Roberta Calikowskiego
Producent: Stowarzyszenie Krakowski Teatr Tańca
Nowohuckie Centrum Kultury w Krakowie