Spotkanie rozpoczęło się odczytaniem przez Małgorzatę Gorol – aktorkę, która na deskach Teatru Polskiego pojawiła się zupełnie niedawno, bo przy okazji pracy nad spektaklem Mitologie – orędzia Daria Fo napisanego z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru. Autor przesłania przywołał historyczne praktyki wypędzania komediantów z miast i tym samym nawiązał do kryzysu, jaki dziś dotyka artystów teatralnych, którzy nie mogą znaleźć dla siebie miejsca w przestrzeni miejskiej. Krzysztof Mieszkowski wspomniał również o drugim orędziu, autorstwa Andrzeja Seweryna, które jednak nie zostało odczytane, ponieważ argumenty, jakoby z uwagi na szacunek do widzów należało wystawiać w polskich teatrach Fredrę, ostatecznie nie przekonały dyrektora wrocławskiego teatru.

Początek rozmowy okazał się dość refleksyjny, jak na świąteczny dzień przystało – Krystian Lupa stwierdził, że teatr wciąż jest czymś dziwnym; czymś, co trzeba zdobywać i co zmusza nas do ciągłego poszukiwania i marszu. Po takim wstępie Krzysztof Mieszkowski, nawiązując do pracy nad Poczekalnią 0, podczas której aktorzy pytani byli o to, dlaczego wybrali taki zawód, zadał podobne pytanie Lupie – dlaczego właściwie został reżyserem? Zainicjowało to serię wspomnień z czasów dzieciństwa, szkoły oraz okresów kolejnych fascynacji – malarstwem, filmem, pisarstwem.
Wśród tych wyznań znalazło się miejsce dla mniej lub bardziej zabawnych szczegółów z życia codziennego, jak chociażby odkrycie przez reżysera, iż do dzisiaj nie zna przyczyny, dla której w dzieciństwie mieszkał w kuchni. Nie zabrakło jednak miejsca na poważniejsze kwestie – odniesienia do koncepcji Zygmunta Baumana (skomentowanej ostatecznie przez przepytywanego: Jesteście tu we Wrocławiu przesiąknięci Baumanem!), tworzenia teatru-laboratorium, rozpuszczania metody, czy o tym, że ludzie nie dorośli jeszcze do relatywizmu. Pojawiło się również pytanie o głośną sprawę odwołania dyrektorki Teatru Ósmego Dnia w związku z obraźliwym określeniem papieża. Lupa, nie zajmując konkretnego stanowiska w tej sprawie, udzielił mimo wszystko dość bezkompromisowej odpowiedzi, a w zasadzie zapytał: Po co mówić, że ktoś jest ch****, skoro jeszcze do końca nie wiemy, czy to jest prawda? Z kolei wśród pytań od widzów pojawiło się takie, w którym zasadniczą kwestią miało być określenie tego, co reżyser proponuje dla szerszej publiczności i tym razem odpowiedź była bardzo stanowcza, acz niejednoznaczna: Publiczność powinna być tak szeroka, jak chce.  

Krystian Lupa bardzo chętnie łapał dyrektora Teatru Polskiego za słówka, podchwytywał urwane wątki, z których Mieszkowski próbował się wycofać i sam chętnie dopytywał – na przykład o opinię na temat nowego spektaklu Krzysztofa Garbaczewskiego. Przez to rozmowa nabrała wymiaru swobodnej wymiany poglądów, a nie ściśle zaplanowanego wywiadu z podziałem na role pytający-pytany. Chociaż Magiel trwał wyjątkowo długo, bo ponad dwie godziny i zapewne nie skończyłby się jeszcze, gdyby nie fakt, że na scenie musiały rozpocząć się przygotowania do granego tego dnia Titusa Andronicusa, nie można powiedzieć, że spotkanie było nudne. Reżyser wygłaszał chwilami dłuższe monologi, odchodząc nieco od głównego wątku, ale dygresje te kończyły się zwykle zabawną puentą. Publiczność reagowała śmiechem i udowadniała swoją atencję tym, że zawsze pojawiały się z jej strony odpowiedzi na pytania, które Lupa rzucał w przestrzeń w sytuacji, gdy zapominał jakiegoś nazwiska lub tytułu filmu. Z pewnością osoby, które przyszły na to spotkanie z intencją lepszego poznania słynnego reżysera, jego opinii i komentarzy dotyczących własnej pracy, nie rozczarowały się. Jednak Krzysztof Mieszkowski, jako organizator całego zamieszania, nie powstrzymał się od złośliwego komentarza, widząc na sali wielu młodych ludzi, którzy jego zdaniem mogą nie kojarzyć Krystiana Lupy – ja wolę jednak wyobrażać sobie, że pomimo bardzo licznie zgromadzonej publiczności, takich osób na sali Teatru Polskiego po prostu nie było.  

Spotkanie zakończyło się przekazaniem przez reżysera nietypowej refleksji, w której stwierdził, że teatry są pewnego rodzaju burdelami, do których ludzie przychodzą ze swoimi problemami – po tych słowach Krzysztof Mieszkowski wtrącił, iż jesteśmy w świątyni kultury i należy o tym pamiętać. Ale myślę, że słowa Krystiana Lupy i tak będą lepiej zapamiętane, a i trudno odmówić prawdziwości temu stwierdzeniu.


Magiel Teatralny
Gościem Krzysztofa Mieszkowskiego był Krystian Lupa
27 marca 2013r., scena im. J. Grzegorzewskiego - Teatr Polski we Wrocławiu

fot. Anna Smarzyńska