Na scenę wchodzi Konrad (Marcin Sztabiński), zmienia swoją prywatną bluzkę na białą koszulę, która składa się na jego kostium. Powoli gaśnie światło, bohater podchodzi bliżej widowni i w blasku reflektorów zaczyna swój monolog. Jest nie tyle mickiewiczowskim Konradem, ile zmęczonym aktorem, który powrócił po dłuższej niebytności na scenę. Współczesna Muza (Agnieszka Warchulska) okazuje się być pretensjonalną, blondwłosą aktoreczką ubraną w nie najlepszym guście. Pozostali aktorzy wchodzą na scenę i dopiero teraz, na oczach widzów, zakładają prowizoryczne kostiumy, ustawiają scenografię, której głównym elementem jest drewniany krzyż otoczony kwiatami i zniczami, nawiązujący do warszawskich zdarzeń przed Pałacem Prezydenckim. Muza, niczym Miss Polski, przepasana biało-czerwoną szarfą rozpoczyna patetyczną recytację.
Mimo że problem wyzwolenia się Polski spod zaborów stracił na aktualności, to jednak sztuka Wyspiańskiego nadal jest aktualna. Piotr Jędrzejas zachowując oryginalny tekst (oczywiście z pewnymi skrótami, spektakl trwa niecałe 100 minut), poruszył bieżące tematy dotyczące tożsamości i charakteru współczesnych Polaków, którzy bratają się przez wspólne picie wódki, śpiewają pijackie piosenki, a swój patriotyzm wyrażają okrzykami typowymi dla kibiców podczas meczu. Temat katastrofy smoleńskiej i jej następstw został szczególnie zaznaczony. To właśnie wtedy, gdy krzyż trzymany przez aktorów zostanie upuszczony przy odgłosach spadającego samolotu, Polacy zostaną omamieni przez Geniusza (Jerzy Trela), głoszącego wyzwolenie przez śmierć. Okazuje się, że można mówić o sprawach współczesnych za pomocą oryginalnego tekstu Wyspiańskiego.
Po zakończonym spektaklu wszyscy aktorzy poza Konradem wychodzą z ról, zdejmują kostiumy, rozbierają scenografię i idą do domu. Cała magia teatru znika. To, co chwilę temu było czymś tajemniczym, niezwykłym, okazuje się błahe. Kim jest Konrad? Polakiem chcącym uzdrowić zepsuty naród, przesadnie manifestującym swoją polskość i dającym się omamiać czy aktorem wierzącym w realną siłę działania teatru, a nie tylko wytwarzanie złudzeń?
Pojawia się pytanie o naturę patriotyzmu: „A co jest mi wstrętne i nieznośne, to jest to robienie Polski na każdym kroku i codziennie.” – stwierdzi Konrad, zrywając biało-czerwoną taśmę. Czy być patriotą znaczy manifestować swoją polskość czy po prostu „być, być, być”? Czy polski patriotyzm nie ma czasem czegoś z teatru? A Polacy z aktorów, którzy podczas spektaklu odgrywają swoją rolę, a gdy spadnie kurtyna, zmieniają kostiumy i idą do domu?
Teatr na Woli
Wyzwolenie
Stanisław Wyspiański
Reżyseria: Piotr Jędrzejas
Scenografia: Jan Kozikowski
Muzyka: Michał Górczyński
Choreografia: Artur Dobrzański
Kierownictwo produkcji: Magdalena Romańska
Inspicjent: Julian Potrzebny
Obsada:
Jerzy Trela, Marcin Sztabiński, Agnieszka Warchulska, Izabela Dąbrowska, Julia Wyszyńska, Robert T. Majewski, Marcin Jędrzejewski, Damian Łukawski, Krzysztof Krupiński, Sławomir Holland, Bogusław Kudłek, Szymon Nowak, Karol Wróblewski, Bartłomiej Chowaniec
Zdjęcia: Krzysztof Bieliński