Koncert Sexteto Milonguero został podzielony na dwie części. Zarówno pierwsza jak i druga składały się z kompozycji tangowych stworzonych przez muzyków, z tą jedynie różnicą, że w ostatniej części przeważały utwory instrumentalne. Od samego początku na scenie zrodził się klimat Argentyny lat czterdziestych. Na parkiecie królowali zagadkowi, eleganccy mężczyźni oraz ponętne kobiety. Jeszcze przed rozpoczęciem pierwszego w Polsce koncertu formacji Sexteto na widowni panowała romansowa atmosfera.

Tancerki w finezyjnych fryzurach uwodziły władczych, pewnych siebie mężczyzn za pomocą zmysłowego ruchu ciała. Charakterystycznym elementem koncertu połączonego z milongą (charakterystyczną „potańcówką” tanga argentyńskiego), były wzajemne relacje tancerzy, których zachowanie sprawiało wrażenie idealnego porozumienia wszystkich zgromadzonych. Co krok następowały niespodziewane rotacje w parach. Tancerze, spragnieni pasji tanga, dali się ponieść emocjom – wydobywali esencję ruchu nawet z niepozornych kompozycji muzycznych.
Podczas koncertu została również odtańczona Chacarera (argentyński taniec ludowy jeszcze z XIX wieku) do utworu Sexteto „Chacarera de las piedras”.
 
Formacja Sexteto Milonguero powstała w 2006 roku w Buenos Aires. Wbrew mylącej nazwie w skład zespołu wchodzi siedmiu muzyków: Mariol Canessa i Gustavo Garay- skrzypce, Andres Kozak i Mauricio Jost – bandeon, Gervasio Ledesma – fortepian, Cristian Sepulveda – kontrabas, oraz wokalista – Javier Di Ciriaco. Sexteto Milonguero popisało się wybitnymi interpretacjami tanga. Na podkreślenie zasługuje przede wszystkim nadzwyczaj wyrazisty, energetyzujący głos Javiera Di Ciriaco, który wykonuje utwory w ojczystym języku, silnie oddziaływując tym na zmysły zarówno publiczności tańczącej, jak i widzów nieuczestniczących w milondze (aczkolwiek, stanowili oni mniejszość wśród zgromadzonej publiki). Wirujące na parkiecie cienie wtulonych par stanowią doskonałą symbiozę tańca i muzyki. Wzajemna inspiracja sprawia, że tango nie pozostaje jedynie pięknym dla oka widowiskiem, ale sposobem wyrażenia autentycznych odczuć, a nawet stylem życia.

Koncert został wzbogacony zachwycającym pokazem tanga Gai Pisauro i Leandro Furlana. Para zademonstrowała pełne namiętności, nadzwyczaj dopracowane tango argentyńskie w nietuzinkowej interpretacji. Wystąpienie składało się z ciekawej kompozycji idealnie wykonanych charakterystycznych figur, takich jak: volcada, polegająca na finezyjnym pochyleniu partnerów do przodu, oraz colgada – odchylenie od osi w tył. Oprócz prezentacji doskonałej techniki tańca, nie zabrakło autentycznych emocji. Znamienne spojrzenia, bailar con corte (nagłe zatrzymanie ruchu) wywoływały niesamowite wrażenie na wszystkich zgromadzonych. Leandro i Gia zachwycali poezją ruchu. Płynność i lekkość, z jaką mistrzowie wirowali na parkiecie, uwiodły absolutnie całą publiczność, która dwukrotnie prosiła mistrzów o bisy – kontynuację romansu rozpoczętego w poprzednim tańcu. Sexteto Milonguero na moment stało się jedynie tłem, dopełnieniem historii malowanej ciałami tancerzy, stanowiących niemalże jedność.

W ramach festiwalu Wawel Tango zaprezentowali się również aktualni mistrzowie świata w tango escenario − Solange Acosta i Max Van de Voorde, tancerze i nauczyciele tanga argentyńskiego − Monica Surubariu i Lucian Stan, oraz Facundo i Josefina. Nie zabrakło również występu Tria Grzegorza Frankowskiego, jak również licznych warsztatów oraz całonocnych milong w niesamowitym klimacie. Kolejny festiwal Wawel Tango już za rok. Jestem przekonana, że następna edycja tego jakże zachwycającego wydarzenia zgromadzi jeszcze więcej pasjonatów tanga i równie wybitnych artystów.