To mało konsumpcyjne podejście nie wykluczyło jednak zainteresowania bardzo konsumpcyjnymi tematami – do najsłynniejszych obrazów artysty należą grafiki podejmujące temat sportu i seksu – dwóch filarów rodzącej się wtedy kultury pop. Wydaje się zatem, że nie ma nic dziwnego w tym, że kuratorka wystawy Katarzyna Podniesińska, wraz z koordynatorką Grażyną Kulawik, zdecydowały się na dość kontrowersyjny w kontekście całości ekspozycji podtytuł „W kręgu pop – artu”.

Decyzja dotycząca podtytułu nie zaskakuje w zderzeniu z pozycją Mianowskiego na tle sztuki polskiej z okresu ’60 – ’70 i przypiętą mu etykietą pierwszego polskiego pop – artysty, chętnie wykorzystującego w swoich pracach fotografię. Wśród zgromadzonych w Muzeum Narodowym obrazów, obejmujących właściwie (jeśli chodzi o czas powstawania) cały dorobek grafika (od pracy dyplomowej, kończącej edukację na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, do obrazów z 2009 roku), wyeksponowano szczególnie te, którym najbliżej do estetyki pop. Widać to już w ulotce, dołączonej do biletu, na której wydrukowano mini reprodukcje „Disque 2” z 1968 roku, „Zachodu słońca 9” z 1967 roku, „Uśmiechu” z 1970 roku, „Biegu przez płotki” z 1972 czy „Spaceru” z 1969 roku. Zainteresowanie nowymi tematami i rodzącym się w światowej sztuce nurtem jest owocem pobytu artysty na stypendium w École Nationale Superiéure des Beaux-Arts w Paryżu oraz wizyt w Skandynawii (1964/65) oraz Algierii i Francji (1967). Tematy wspomnianych obrazów, tworzonych w czasie, kiedy Andy Warhol odbywał rekonwalescencje po słynnym zamachu na jego życie, oscylują wokół przetworzonych motywów dominujących światową prasę i telewizję. „Disque 2” przywodzi na myśl znak nieskończoności z dodatkowym ogniwem, stworzony z trzech płyt winylowych o czerwonym środku. „Uśmiech” to ponętna twarz kobiety (wykorzystana również w grafice „Głowa – głowa” z 1968 roku), znikająca pod dwudziestoma dwoma konturami ust. Z obrazu bije silny erotyzm, z niewątpliwym wpływem estetyki porno. Współczesnemu odbiorcy trudno uniknąć skojarzeń z legendarnym logo zespołu Rolling Stones, zaprojektowanym przez Warhola (półotwarte usta z wystawionym językiem) w 1969 r.
Data powstania logo wyklucza bezpośrednią inspirację Mianowskiego królem pop – artu, tym bardziej wspomniane podobieństwo sugeruje przynależność do jednego nurtu, uważne wsłuchanie się w głos rodzącej się epoki obojga twórców. „Bieg przez płotki” jest tylko jednym z płócien ze „sportowego” cyklu, w którym ludzkie sylwetki wypełnione są w całości różnymi deseniami, natomiast na plan pierwszy wysuwają się hiperrealistycznie przedstawione podeszwy butów piłkarskich lub piłki. W roku, w którym powstaje obraz, polska drużyna piłkarska zdobywa złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich.

Poza wspomnianymi „Głową – głową” i „Uśmiechem”, które przyciągają intensywną żółcią, zielenią, czerwienią i ultramaryną, paleta barwna Mianowskiego z tego okresu jest raczej przygaszona, obfituje w zderzenia szarości i granatu z delikatnymi pastelami. „Spacer II”, przedstawiający sylwetkę stojącej bokiem kobiety, utrzymany we wspomnianej kolorystyce, jest początkiem przygody artysty z tym motywem. Podobne sylwetki możemy oglądać na litografiach z późnych lat ’70, tytułowanych jako „Prywatna plaża panny Niny” lub „Akt na tle morza”. Zamiłowanie do cyklu, realizowane konsekwentnie aż do śmierci, może być również czytane jako fascynacja pop – artem. Tego rodzaju powtarzalność, kiedy zmieniają się tylko gama kolorystyczna lub desenie obrazów, przywodzi na myśl znane warholowskie serigraficzne cykle, takie jak np. „Marylin Monroe” z 1962 roku. Jednak w przypadku Mianowskiego, który w swoich prywatnych notatkach pisał: „bycie niezależnym w sztuce, to mój cel”, trudno mówić o potrzebie naśladowania.

W pracach z okresu fascynacji pop – artem można zauważyć ciągłość pewnych motywów, używanych w grafikach z wczesnych lat ’60. Nakładająca się na w obrazie „Spacer” z 1969 roku postać człowieka, jest przedłużeniem zainteresowania eksploracją ludzkiej sylwetki, widoczną najlepiej w cyklu „Katedra” z 1962 roku. Ciemne litografie, inspirowane sztuką sakralną, są kompozycjami przypominającymi trójskrzydłowy ołtarz, w który zostały wpisane właśnie sylwetki ludzkie. W najwcześniejszych wariantach „Katedry” postaci są tylko zasugerowane, niewyraźne, z czasem zyskując autonomię i cechy szczególne. Podobne przejście, nawet bardziej dosłowne, można zaobserwować w przypadku grafiki „Most” z 1957, do której artysta wrócił w roku 1988 i przygotował jej „remake”. Próba wydobycia różnych znaczeń z tej samej formy, towarzyszyła poszukiwaniom artysty niemal od początku. Ewolucja stylu nie wyklucza w przypadku Mianowskiego ciągłości i konsekwencji myślenia.

Narzucający odbiór podtytuł i achronologiczna ekspozycja prac artysty siłą rzeczy determinują percepcję oglądającego. „W kręgu pop – artu” giną prace z wczesnego i późnego okresu twórczości Mianowskiego. Grafiki dyplomowe z 1957 roku, utrzymane w ciemnej tonacji kolorystycznej, pokazują artystę jako świetnego obserwatora świata i rzeczywistości. W tym wypadku bardzo polskiej, szarej, dalekiej od szaleństwa, które ze kilka lat miało opanować zachód i znaleźć swoje odbicie we wspomnianych wcześniej pracach. Na dyplom grafika składa się cykl litografii, przedstawiających uliczne obrazki. Spiesząca się kobieta, mężczyzna przejeżdżający na koniu, chłopiec na hulajnodze – pozornie proste portrety ludzkie, uchwycone w codziennych sytuacjach, obrazują dramat ówczesnej rzeczywistości. Zgaszone barwy, zniekształcone twarze, przypominające nieco łagodniejsze wersje wykrzywionych w rozpaczy postaci z „Guerniki” Pisacassa, wprowadzają odczuwalny w odbiorze niepokój. Są naznaczone złudną normalnością czasu przełomu, przez co tworzą interesujący komentarz zastanej rzeczywistości. To właśnie ta cecha twórczości Mianowskiego – umiejętność obserwacji rzeczywistości i przekłuwanie jej w, zależną od czasu i ducha miejsc, formę graficzną, dominuje całą, jednak różnorodną, twórczość artysty, w której groteska miesza się z hiperrealizmem (dojrzała twórczość), a wpływy kultury pop z inspiracjami sztuką sakralną. W późnym cyklu, zatytułowanym „Łopata”, artysta uświęca przedmiot, stawiając go w samym centrum. Tytułowa łopata zmienia swoją postać – od delikatnego zarysu do prawdziwej blachy, wmontowanej w płótno. Mianowski po raz kolejny udowadnia, że najważniejsze jest dla niego „tu i teraz”. Obrazy, przywodzące na myśl brutalny, zdesakralizowany obrządek pogrzebowy, sygnalizują przejście w myśleniu artysty. Grafik odchodzi od chętnie eksplorowanych tematów publicznych – sportu, seksu, ulicy, by zająć się tym, co jeszcze bardziej uniwersalne, jednak bliskie każdej jednostce – oswoić śmierć.

Wystawa w Muzeum Narodowym prezentuje około 140 prac grafika z 50 lat twórczości. Poza wspomnianymi cyklami zgromadzono również wczesne plakaty (artysta uczył się w pracowni plakatu prof. Macieja Makarewicza), które giną nieco w chaosie różności, umieszczonych na ścianach, zaaranżowanej jako część ekspozycji, pracowni grafika. W gablotach zostały wyeksponowane także dyplomy, odznaczenia oraz prywatne notatki i zdjęcia artysty. Mam wrażenie, że taka forma prezentacji twórczości wpisuje się bardziej w formułę wystawy retrospektywnej i jako taka powinna być traktowana. Pozwoliłoby to na równomierne rozłożenie akcentów, większe zwrócenie uwagi na ciągłość myślenia Mianowskiego, jego spójny pogląd na rzeczywistość w sztuce. W przypadku różnorodności formalnych fascynacji grafika, oscylujących wokół pop – artu, ale także hiperrealizmu, surrealizmu, fotografii i plakatu, zamykająca formuła wystawy z naciskiem na wybrany okres twórczości, okazuje się nieco krzywdząca.


W kręgu pop-artu. Lucjan Mianowski (1933–2009)
3 marca 2012 – 3 czerwca 2012
Muzeum Narodowe w Krakowie - Gmach Główny, al. 3 Maja 1